Wpis z mikrobloga

@jesse__pinkman: Mój stary piracił kiedyś winyle :) nawet zdążył nauczyć mnie tej sztuki. Należy zrobić formę z desek, następnie na dno formy wylewamy trochę sylikonu, warstwa z 1 cm, kładziemy na to płytę winylową i czekamy aż sylikon zastygnie to samo robimy ze stroną B płyty. Uzyskane formy sylikonowe są lustrzanym odbiciem oryginału więc należy je teraz zalać jakąś substancją winylopodobną (nie pamiętam czego używał mój ojciec) Uzyskane 2 połówki płyty
@TheSjz3: ogólnodostępne silikony (przez i, na litość!) to przecież lata od osiemdziesiątych w górę, wtedy już kopiowanie w taki sposób winyli było kompletnie bez sensu, z lepszą jakością i o wiele mniejszym pierdzieleniem można je było zgrać na taśmę.
@Jarek_P: Obie formy są poprawne. Może i masz rację że zgranie na taśmę byłoby lepszym rozwiązaniem, ale kto zrozumie miłośnika płyt winylowych, taki jakby mógł to z płyty CD na analogi by przegrywał
Obie formy są poprawne


@TheSjz3: nie są. Poprawny jest silikon, sylikon jest jedynie dopuszczony do stosowania jako zanikająca forma przestarzała. Słownik poprawnej polszczyzny dopuszcza obie formy, ale wyraźnie wskazuje na pierwszą.

Ale zostawmy kwestie językowe :) Czy przed dociśnięciem smarował czymś płyty (choćby wodą), żeby silikon potem łatwiej odchodził?
@Jarek_P: Tego już nie pamiętam, możliwe że smarował, ale na 100% pewien tego nie jestem.

Ból dupy, bo używam przestarzałej formy jakiegoś słowa xD uczyniłeś mój dzień lepszym. Mimo to wezmę to sobie do serca, byś nie musiał się następnym razem tak denerwować.