@krysc4d: Byliśmy z dziewczyną w górach i z bratem dziewczyny oraz jego koleżanką zaaplikowaliśmy sobie po wiaderku na głowę, co by lepiej się bawić. To była jej pierwsza bomba (mojej dziewczyny), ja nieco bardziej zaprawiony w "taktyce zielonej", więc myślałem że jakoś się trzymam. Naszło mnie nagle - ciekawe jak to jest po zielsku! Zaciągnąłem ją na górę, zaczeliśmy gre wstępną po czym usłyszałem "Dlaczego tak sie z tym bawisz, przejdź
@bartek555: Mi sie nie zdarzyło. Znaczy, była panika kilka razy że "ŁOJEZU MATKOBOSKO, NIE TUTAJ, WYŻEJ/NIŻEJ!", ale nigdy nie rozepchnąłem wrót przypadkiem :D
Kiedyś pamiętam że byłem tak zmęczony po godzinie bzykania, że o mało sie nie porzygałem na nią. Dosłownie, cofnęło mi sie juz - jakoś to powstrzymałem, wyszedłem i położyłem sie szybko obok. A ona WTF, co jest nie tak - nie przyznałem sie do konca zwiazku o co chodziło XD
@krysc4d: kiedys pojechałem z laską za miasto, siedzimy sobie, calujemy sie, zrobiło sie dość gorąco, ciemno i wogóle, wiec wyciągam swojego, biorę ją za rękę i powoli nakierowuję jej rękę na mojego, ona łapie i mówi do mnie:
@krysc4d: Razu pewnego mojaex była napalona ale niestety niedostatecznie mokra. Wkładam pytonga i poczułem coś mokrego, wyjmuje, pacze: krew. O #!$%@? zrobiłem jej krzywde, ogladam czy wszystko w porządku i u niej tak. Patrze na reke, leje sie krew z pytonga. Zerwałem wiązadełko, 4 szwy, pościel, i toaleta cała we krwi. Na pogotowie nie zadzwonie bo zanim by przyjechali to mogliby wrócić jej parentsi i troche pszypal. Telefon do matuli "mamuśka
Zawiera treści NSFW
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
Hm, zastanawiam sie co by tu jeszcze dorzucić - no bo takich sytuacji jak to że ktoś wbił do pokoju, itp to nie warto wymieniać.
Kiedyś pamiętam że byłem tak zmęczony po godzinie bzykania, że o mało sie nie porzygałem na nią. Dosłownie, cofnęło mi sie juz - jakoś to powstrzymałem, wyszedłem i położyłem sie szybko obok. A ona WTF, co jest nie tak - nie przyznałem sie do konca zwiazku o co chodziło XD
Komentarz usunięty przez autora