Wpis z mikrobloga

@wolodia: @mateusza: @aarezzy: pytanie jest skierowane do katolików. Pytania zadałem na podstawie Katechizmu Kościoła Katolickiego:

Wykroczenia przeciw czystości

2351 Rozwiązłość jest nieuporządkowanym pożądaniem lub nieumiarkowanym korzystaniem z przyjemności cielesnych. Przyjemność seksualna jest moralnie nieuporządkowana, gdy szuka się jej dla niej samej w oderwaniu od nastawienia na prokreację i zjednoczenie.
@tgdnx: odnośnie drugiego pytania, bo pierwsze wykazuje twoje totalne niezrozumienie sakramentu małżeństwa:
A ile możesz pić, żeby nie stało się to nieuporządkowanym elementem w Twoim życiu? Raz na miesiąc, tydzień, może na rok? Nie chodzi o konkretne liczby. Nieuporządkowanie, o którym mówisz powstaje wtedy, gdy pewna sfera życia człowieka wykracza poza granice, w których powinna się mieścić, gdy coś, co nie powinno być dla ciebie najważniejsze, takim się staje. W małżeństwie
odnośnie drugiego pytania, bo pierwsze wykazuje twoje totalne niezrozumienie sakramentu małżeństwa

@aarezzy: może mnie nie zrozumiałeś. Zapytam bardziej wprost. Czy można uprawiać wyłącznie seks oralny doprowadzając partnera do orgazmu? Czy można uprawiać seks z środkami antykoncepcyjnymi aby minimalizować możliwość zajścia w ciążę (bo np. małżonkowie planują dziecko za rok).

Nieuporządkowanie, o którym mówisz powstaje wtedy, gdy pewna sfera życia człowieka wykracza poza granice, w których powinna się mieścić

@aarezzy: jakie
2. Ile razy w ciągu roku może kochać się katolik aby nie zgrzeszyć nieumiarkowanym korzystaniem z przyjemności cielesnych?


@tgdnx: nie możesz być uzależniony, a jak się wpakujesz w uzależnienie Twoim obowiązek jest podjąć wysiłek aby z tego wyjść
@nieumiemtanczyc: ludzie się pobierają bo nie chcą/nie mogą bez siebie żyć. Jak można być uzależnionym (w sensie pejoratywnym) od miłości do współmałżonka? W jaki sposób katolik może określić czy jego pożycie przekracza jakieś niepokojące granice i przede wszystkim jakie są to granice?
@tgdnx: od seksu jak najbardziej możesz się uzależnić tak samo jak od narkotyków. Wtedy musisz uprawiać seks, żeby móc normalnie funkcjonować + nie odczuwasz z tego żadnej frajdy. Wg KK każde uzależnienie jest złe
od seksu jak najbardziej możesz się uzależnić tak samo jak od narkotyków

@nieumiemtanczyc: dwoje małżonków może się uzależnić od seksu wyłącznie między sobą? Przejrzałem na wikipedii hasło "Uzależnienie seksualne" i seks wyłącznie małżeński nie wyczerpuje znamion uzależnienia.

Kościół tworząc katechizm musiał się na czymś oprzeć głosząc taką a nie inną opinię. Niestety przy cytowanym przeze mnie fragmencie katechizmu nie ma żadnego przypisu. Czy potrafisz wskazać gdzie w biblii jest mowa o
@nieumiemtanczyc: tylko, że uzależnienie seksualne jako takie objawia się tym, że chcesz uprawiać seks najchętniej z każdym i wszędzie. Ten problem rozszerza potencjalne kontakty seksualne poza małżeństwo.

Wpis w katechizmie wyraźnie odnosi się do nieumiarkowania wyłącznie wewnątrz małżeństwa, więc nie chodzi tu o problem uzależnienia seksualnego jako takiego, które jest pojęciem obejmującym znacznie szersze spektrum problemów.

a tu nie rozumiem do czego się odnosisz

@nieumiemtanczyc: podkreślam, że mam na myśli
@nieumiemtanczyc: podaj proszę źródło do biblii albo wykładni kościoła z uzasadnieniem, bo jestem ciekawy kiedy można mówić o uzależnieniu seksualnym stałych partnerów.

Dygresja: to, że ludzie nie mogą bez siebie żyć i decydują się na małżeństwo i spędzenie ze sobą reszty życia już nie jest uzależnieniem się od siebie?
@tgdnx:

1. żenisz się
2. kochacie się z żoną 3 razy dziennie codziennie przez rok
3. tadaa stajesz sie uzależniony
4. teraz musisz się rypać 5 razy dziennie z żoną lub jakąkolwiek inną kobietą codziennie bo inaczej zwariujesz

łapiesz?