Wpis z mikrobloga

Mirki powiedzcie co to jest, o co chodzi. Średnio 3-4 razy w miesiącu zdarzy się, że idę pomóc na inny dział, gdzie są Polacy. Zwykle przenosimy zabezpieczone blaty kuchenne z linii na palety. Do 30 kg nosisz sam - to jest spoko, dla faceta to nie problem, zwłaszcza, że nie trafiają się takie non-stop. Ale zawsze, przynajmniej raz się zdarzy, gdy mam blat np. 37,5 (albo nawet te 30 kg, ale jest nas więcej, niż dwie osoby i co najmniej jedna jest wolna) i zapraszam drugą osobę do pomocy to zwykle rozmowa wygląda tak:
- Nie mogłeś sam przenieść?
- Ale po co?
- No, żeby zanieść.
- Ale po co mam to robić sam, jeśli jest nas np. 5-ciu?
- A co, nie doniesiesz?
- Nie w tym rzecz, po co mam nadwyrężać plecy, gdy jest nas tutaj tylu, w dodatku za małe (jak na warunki UK) pieniądze? Co to jest, "ambicja", "duma"? Co to jest?

Naturalnie zero odpowiedzi.

Pomijam, że na hali obok ludzie (oczywiście Polacy w większości) targają i po 50 kg w pojedynkę ("ja nie uniosę?!"), a za wyśrubowane normy mogą podziękować tylko sobie.
Można pracować fizycznie, ale z głową i nie narzekać potem po latach na kręgosłup.
Naprawdę nie rozumiem tej mentalności fałszywie pojmowanego "honoru" czy nie wiem nawet czego, że poprosić o pomoc to ujma, stajesz się słaby i nie warto nawet splunąć w twoją stronę. Zaprawdę etos pracy godny chłopa pańszczyźnianego wyjętego ze średniowiecza. Byłoby mi żal takich ludzi, gdyby nie mieli wyboru, ale mają.
Generalnie na działach praca nie idzie idealnie równo, często jedni mają trochę luzu podczas, gdz reszta robi więcej i czasem słychać głosy jak to niektórzy mogliby "wziąć się za robotę, a nie stać i się podpierać!!11". Co ci kuźwa do tego co robi drugi, jeśli nie jest w tyle z robotą? Zajmij się sobą janusz jeden z drugim.
W Polsce jest to szeroko rozpowszechnione, ale po jaką cholerę przenosić "polski #!$%@?łek" i "piekiełko" za granicę? Nie zrozumiem. Dobrze, że najbliższy kontakt w pracy mam w 95% czasu z ogarniętymi, doświadczonymi Anglikami.
#gorzkiezale #coolstory #oswiadczenie #emigracja #uk
  • 13
@system_shock: Rozumiem cię. Wasz przełożony powinien dobrze przeszkolić zespół aby stworzyć dobrą kulturę pracy, zyska na tym i firma i wszyscy pracownicy. Sam możesz chyba jedynie dawać dobry przykład.
@system_shock: Niesamowity ból dupska wywołuje u mnie praca ze ślązakami powody:
-brak umiejętności wypowiadania się w języku ojczystym, generalnie bym na to srał gdyby nie mieli swoich odpowiedników na wszystko w języku technicznym którego używamy w pracy
-brak zrozumienia że podanie elementu dźwigiem jest bezpieczniejsze i dużo wygodniejsze niż ręcznie
-zwalanie winy na współpracowników
-wywyższanie się i ciągłe powtarzanie co trzeba zrobić aby rozwiązać prosty problem, gdzie reszta załogi nic nie
@mietko: u mnie również jest kilku i jak w miarę gadają po polsku, a nie po śląsku, tak są oczywiście zawsze najmądrzejsi. Typowi janusze, ale czasem jest śmiesznie i można pogadać jak zluzują dupska. Najbardziej mi się podobało jak zostałem zhejtowany za to, że jem w pracy makaron/ryż z kurczakiem/rybą i warzywami, czasem jakiś owoc i woda mineralna do picia. Teksty typu "przejdziesz na kontrakt to będziesz z nami kebaby #!$%@?ł"
@system_shock: ja powiedziałem krótko, albo rozmawiamy po polsku i robimy razem albo to #!$%@?ę, poskarżyli się przełożonemu że tylko siedzę i nic nie umiem robić, przyszedł zadał mi pytanie dot. roboty co następne należy zrobić oczywiście banał, na pytanie dlaczego nie współpracuję z chłopakami odpowiedziałem że porozumiewają się w języku mi obcym i nie bardzo się dogadujemy w kwestii pracy, przeniósł mnie do super ludzi bez gadania
@sorek: nic nie zrozumiałeś z tekstu powyżej, prawda?
Nakreślę ci jak wygląda praca na moim dziale. Jest program, w zależności od zamówień. Wykonujemy go, czyli na wózkach transportujemy blaty na linię, gdzie jadą kolejno do piły, zabezpieczania rogów i krawędzi oraz foliowania. Na końcu, w zależności od rodzaju są przenoszone na odpowiednie palety. Robisz luźnym tempem, chodzisz zwykłym krokiem, nie biegasz i nie łamiesz sobie rąk czy kręgosłupa #!$%@?ąc, bo potem
@system_shock: "polski #!$%@?łek i polskie piekiełko" nie zależy od państwa tylko od ludzi, a że wśród emigrujących jest całkiem wysoki odsetek prostaków tworzących taką jak opisałeś atmosferę to niestety musisz się z tym pogodzić. Albo ewentualnie zmienić stanowisko pracy o kilka szczebli wyżej wtedy będziesz pewnie pracował z normalnymi ludźmi :)
@system_shock: ja np nie wykonuje pracy od operatorów. i mam ich w dupie ze taśma sie kończy czy coś z ich kwestii sie #!$%@? ... jestemm jako paker/piker i za to mam płacone. A jak sie nie podoba to moga przyjąć na te stanowisko stu Bułgarów