Wpis z mikrobloga

O mirki, ##!$%@?. #logikarozowychpaskow tak bardzo, że chyba się bardziej nie da XD
Dzisiaj, krótko po północy (po chwili), złapałam dość ostrego wilka i wiedziałam, że bez lekarstwa się nie obędzie. Mój dzielny #niebieskipasek załadował się ze mną do samochodu i zawiózł do apteki całodobowej. Wyskoczyłam z auta, kiedy on wjechał w bramę obok (wjazd do kamienicy, w której mieści się apteka), żeby zawrócić. W tym samym czasie, naprzeciwko bramy wjazdowej zatrzymało się małe autko sygnalizujące chęć skrętu (dodam, że żeby wjechać do kamienicy należało z perspektywy autka jechać prosto) i zaczęło trąbić na niebieskiego. Niebieski otworzył okno, na co z autka dobiegło szczekanie, że tarasuje wjazd do kamienicy i ona chce wjechać. (no ok, nie żeby był w trakcie zawracania czy coś) I dalej to napierać autem na auto niebieskiego. Oczywiście, trąbiąc. Niebieski koniec końców musiał wjechać na bardzo mały parking, gdzie udało mu się ostatecznie zawrócić, ale wciąż napierany przez autko musiał wjechać na wolne miejsce parkingowe. Autko skutecznie zatarasowało niebieskiemu wyjazd i w tym czasie na parking weszłam ja. Autko znowu otworzyło szybę i jakiś #rozowypasek wyjechał do mnie z mordą czy my tu mieszkamy. Mówię grzecznie, że nie, nagły wypadek, leki, apteka, na co ona, że ona tu mieszka i co to ma być za tarasowanie. Próbowałam jej wytłumaczyć, że niebieski ZAWRACAŁ, ale to pojęcie było dla niej nieco zbyt trudne, bo zaczęła się wcinać, że to jest jej miejsce parkingowe. Kiedy jej powiedziałam, że ok, jak chce na nie wjechać, to niech do cholery zjedzie trochę na bok, bo tarasuje wyjazd i niebieski nie ma zwyczajnie jak jej go zwolnić, zaczęła dalej szczekać, ale chyba ktoś jej powiedział z pasażerskiego, żeby zjechała, bo tak w końcu zrobiła i oswobodziła niebieskiego.

Ale serio, on zawracał, to było widać, a nie, że sobie rekreacyjnie stał w tym wjeździe. Czy tak ciężko było poczekać te kilkanaście sekund, zamiast trąbić po północy i robić awanturę na całą kamienicę, jeszcze utrudniając do oporu szybkie wyjście z sytuacji? Podejrzewam, że gdyby nie jej akcja, niebieski zawróciłby i wjechałaby spokojnie na swój parking, a tak kilka minut w plecy, bo jej się zechciało drzeć mordę po nocach i to niesłusznie :D

Niektóre różowe są #!$%@?. Dziękuje, pozdrawiam, do widzenia.

#truestory #takbylo #takaprawda
  • Odpowiedz