Wpis z mikrobloga

Czy walka na rzecz ogólnego dobra ma jakikolwiek sens, jeżeli ludzkość jest z zasady skazana na zagładę na drodze samounicestwienia (poprzez rządy korporacji, nieodwracalne zmiany klimatu, nieuchronny konflikt nuklearny i/lub nieokrzesaną sztuczną inteligencję)? Od lat staram się być aktywny społecznie i naukowo, ale zdaję sobie sprawę z tego, że mój wysiłek nie zostanie sprawiedliwie doceniony, a on sam w zasadzie nie sprawia mi większej radości czy satysfakcji. ( ͡° ʖ̯ ͡°) Działam na rzecz gatunku, do którego należę, ale w zasadzie nie lubię go jako całości. Jego przedstawiciele są najczęściej albo umiarkowanymi ignorantami/oportunistami, albo czynią mniej lub więcej krzywd uczciwym/słabszym jednostkom i całemu środowisku.

Może to dość górnolotne pytanie o sens życia, ale czy warto robić cokolwiek poza egoistycznym spełnianiem własnych zachcianek, jeżeli dystopijna lub zakończona katastrofą przyszłość jest tak prawdopodobna, wszystko i tak może zostać wymazane wraz z wyginięciem naszego gatunku, a w bardziej optymistycznym przypadku - wraz z rozpadem protonów? #pytanie #filozofia #kosmos #przemyslenia #feels #etyka
AdamZz - Czy walka na rzecz ogólnego dobra ma jakikolwiek sens, jeżeli ludzkość jest ...

źródło: comment_UBpv6XT8GHrn8GvAO5UVT6ui9Y1Ga9vC.jpg

Pobierz
  • 13
mój wysiłek nie zostanie sprawiedliwie doceniony


@AdamZz: Rzuciło mi się w oczy, że masz po prostu złą motywację.

A czy warto?
To zależy od Twoich przekonań. Jeśli wszyscy pomyślą, że wszyscy inni to oportuniści/idioci/ignoranci, to wtedy nikt nie zrobiłby nic dobrego i już dawno byśmy ulegli zagładzie.
Myślę, że jest więcej dobrych ludzi niż Ci się wydaje... a nawet jeśli nie, to i tak warto być dobrym, aby samemu o sobie
@Sztabowy: Taka "emocjonalna walidacja" jest bardzo ważna dla dobrego samopoczucia, to naturalne - ale to tylko jeden z elementów moich rozważań. Korzystne myślenie o sobie w związku z byciem dobrym to przykład altruizmu dzięki egoizmowi, chyba każdy działa na tej zasadzie. Zgodzę się z tym, że gdyby wszyscy olali temat, od dawna żylibyśmy w dużo gorszym świecie lub nie byłoby nas w ogóle. Pytanie, czy ta lokalna w skali wszechświata zmiana
@AKAPony: A jeśli owa maksymalizacja zysków przyczynia się do inwigilacji użytkowników, wykorzystywania krajów rozwijających się poprzez niewolniczą pracę, patentowego trollingu, degradacji środowiska, planowanego psucia się urządzeń po upływie gwarancji?
@AdamZz: nie bo rynkowo wszystkie korporacje dążą do przejrzystości, dają pracę której ewentualnie nie ma, patenty to zadanie totalitarnej knagi i jej siepaczy, bo każdy człowiek chce żyć w ścieku - zwłaszcza bogaci ludzie, gwarancja to też zabawka knagi, a produkty dążą w skali trójkątnej koszt-czas-jakość w sytuacji rynkowej.
@AdamZz: To, że nie ma ogólnego dobra, to nie znaczy, że nie ma lokalnego dobra. To, że większości ludzkości nie zadowolisz jednym, to nie znaczy, że swojej lokalnej społeczności, narodu, ludzi o podobnych przekonaniach i wartościach nie uszczęśliwisz jakimś tam dobrym działaniem. Co więcej - oni to docenią ;)