Wpis z mikrobloga

Przyczyny i skutki kryzysu finansowego z 2008 roku – rozprawa z pewnym znaleziskiem
#doctormanhattancontent

Cześć, tutaj Doctor_Manhattan z portalu wykop.pl. Dzisiaj na tapetę wezmę pewne znalezisko, które dość mocno podniosło mi ciśnienie. [Chodzi o film z kanału Prosta Ekonomia, dodany przez użytkownika]( http://www.wykop.pl/link/3062209/przyczyny-i-skutki-kryzysu-finansowego-z-2008-roku/) @Woojt92:

TLDR: Film przedstawia tylko połowę prawdy, przemilczając lub przeinaczając pozostałe przyczyny kryzysu finansowego, prawdopodobnie dlatego, że są nie wygodne dla fetyszystów wolnego rynku. Autor sporo się namęczył, żeby winą za kryzys obwinić w całości FED i rząd Stanów Zjednoczonych. Czyby biedny wolny rynek po raz kolejny cierpiał za grzechy rządu!? Otóż nie! W filmie uwypuklono jedynie przyczyny związane z działalnością państwa, sprytnie przemilczano lub zamaskowano współwinę instytucji prywatnych. Główny nacisk położono na politykę FED i kryzys na rynku nieruchomości w USA, po macoszemu potraktowano natomiast rynek finansowy, a w szczególności operacje sekurytyzacji (tworzenie instrumentów finansowych opartych na kredytach hipotecznych). To właśnie rynek finansowy i wspomniane operacje były pasem transmisyjnym, przez który kryzys rozlał się na pozostałe rynki i stał się kryzysem globalnym. Jeśli chcesz dowiedzieć się o pozostałych przyczynach i być światkiem lekkiej masakracji filmu, zapraszam do lektury.

1. Niewspomniane przyczyny kryzysu finansowego i jego przebieg
2. Doctor masakruje filmik ProstejEkonomii [ZOBACZ MEMY] (w komentarzu)
3. Bonus – a nie było tam przypadkiem Islandii? (w komentarzu)

1. NIEWSPOMNIANE PRZYCZYNY KRYZYSU FINANSOWEGO

1a. Sekurytyzacja, dzięki której można OMINĄĆ REGULACJE

- Steven, a co jeśli zamienimy kredyty, które siedzą w bilansie naszego banku na gotówkę? Po prostu wyrzucimy je poza bilans, utworzymy spółkę i sprzedamy jej nasze kredyty, a za uzyskaną w ten sposób kasę udzielimy jeszcze więcej kredytów?

- Vonsky, jak ty mie zaimponowałeś w tej chwili!


Polecam filmik wyjaśniający sekurytyzację w 2 minuty i grafikę pod wpisem - https://www.youtube.com/watch?v=0OHn7Jer2R8

Udzielanie kredytów wiąże się z koniecznością utrzymywania przez banki rezerw na pokrycie tych, które nie będą spłacane. Już od lat 90. stosowany był wobec banków w krajach rozwiniętych wymóg utrzymywania przez nie kapitału w wielkości stanowiącej 8% ważonej ryzykiem wielkości aktywów. W uproszczeniu na każde 100 dolarów kredytów, 8 dolarów bank musi trzymać u siebie, na wypadek gyby część z nich nie została spłacona. Oznacza to, że banki teoretycznie nie mogły stosować dźwigni większej niż 12, czyli pożyczyć więcej niż 12-krotność tego, co posiadały. Pomysł z usunięciem kredytów poza bilans uwalniał bank od tych ograniczeń. Tzw. sekurytyzacja otworzyła przed bankami ogromne możliwości. Dzięki ominięciu regulacji, dźwignia mogła wynosić nawet 50!

But wait, theres more… Kiedy udzielone kredyty „lezą” w bilansie banku, pogorszenie ich jakości stwarza dla niego realne ryzyko. W interesie banku leży dbanie, by udzielone kredyty były spłacane, udziela ich więc ludziom z wysoką wiarygodnością kredytową. Usuwając kredyty z bilansu, bank usuwa towarzyszące im ryzyko, traci niejako interes w dbaniu o należytą jakość kredytów. Odpowiedzialność przesuwana jest w stronę inwestorów.

1b. Fannie Mae i Freddie Mac… ale i prywatne odpowiedniki
To prawda, że rynek papierów wartościowych opartych o kredyty hipoteczne rozwinął się dzięki trzem wspieranym przez rząd federalny agencjom (Fannie Mae, Ginnie Mae, Freddie Mac). Z czasem zaczęły jednak powstawać prywatne agencje, które również zajmowały się skupem i upłynnianiem udzielonych przez banki kredytów hipotecznych. Bez państwowych agencji te prywatne i tak by powstały, rynek nie znosi próżni. Nie zdejmuję tu winy z rządu, aktywnie wspierającego ten model. Wpis ma jedynie pokazać, że rząd nie jest tu jedynym winnym.

1c. Kredyty subprime i parabanki, które OMIJAŁY REGULACJE

- Tu Cię przyniosło Bank Killer, wieeedziałem…

- Panie nadzorco, to nie jest Bank Killer

- Nieee, a kto to jest?

- To nasz przyjaciel z rynku finansowego

- To jest Bak Killer, tylko pod innym szyldem, bo chce minie zmylić

- To nie jest Bank Killer, tylko nasz przyjaciel z rynku finansowego

- To nie jest Bank Killer, tylko Banco Arcadio Morales!


Kredyty o podwyższonym ryzyku, tzw. subprime loans, dotyczą kredytobiorcy, który spełnia przynajmniej jeden z poniższych warunków: zła historia kredytowa (opóźnienia w spłacie bądź brak spłaty poprzednich kredytów), niska zdolność kredytowa, niekompletna historia kredytowa.

Utrzymujący się boom na rynku nieruchomości i trwająca nieprzerwanie od lat koniunktura gospodarcza zmieniły sposób postrzegania ryzyka przez banki i instytucje kredytowe, które dążąc do maksymalizacji zysków, wchodziły w coraz bardziej ryzykowne segmenty rynków. Stale rosnąca wartość zabezpieczeń kredytów hipotecznych stała się przyczyną przywiązywania zbyt małej wagi do sytuacji finansowej kredytobiorców. Instytucje kredytowe, konkurując, a także będąc pod presją akcjonariuszy oczekujących jak najwyższych stóp zwrotu z kapitału, zliberalizowały politykę kredytową, udzielając pożyczek osobom nieposiadającym dochodu, majątku czy nawet pracy (ang. NINJA – No Income No Job No Assets). Niebagatelną rolę odegrały tu niebankowe podmioty udzielające kredytów hipotecznych (parabanki), TWORZONE PRZEZ BANKI W CELU OMINIĘCIA REGULACJI powstrzymujących banki przed udzielaniem zbyt ryzykownych kredytów. Instytucje parabankowe nie zważając na ryzyko, maksymalizowały akcję kredytową, stosując agresywną akwizycję i oferując atrakcyjne, lecz oparte głównie o rosnące ceny nieruchomości, warunki kredytowe. Rosnąca wartość zabezpieczenia umożliwiała kredytobiorcy, mimo braku jakiegokolwiek dochodu, spłatę wcześniejszych kredytów przez nowe, zaciągane pod przyrost wartości nieruchomości. Powstały mechanizm przypominał piramidę finansową, która funkcjonować mogła jedynie pod warunkiem stałego wzrostu rynku nieruchomości. W 2005 roku 20 % udzielanych kredytów hipotecznych należało już do kategorii subprime.

Na owy, zbyt wysoki, poziom bankowego optymizmu nałożyła się chęć osiągnięcia jak najwyższych zysków w stosunku do kapitału własnego. Wiąże się to z zapoczątkowaną w latach 80. tzw. „rewolucją akcjonariuszy”. Polegała ona na zmianie modelu zarządzania przedsiębiorstwami, w których za najważniejsze kryterium oceny kadry kierowniczej uważać zaczęto zyski, jakie potrafi ona wypracować dla akcjonariuszy. Jakkolwiek dobra dla przedsiębiorstw, shareholder revolution okazała się zgubna dla banków. System motywacji kierownictwa, najczęściej w formie opcji menedżerskich, nastawił zarządzających na maksymalizację bieżących zysków, często kosztem ponoszonego ryzyka. Stąd dążenie do stosowania jak największej dźwigni przez wyprowadzanie aktywów poza obszar nadzoru.

1d. Agencja Ratingowe – RYNEK UREGULUJE SIĘ SAM?

- Janush jest sprawa, trzeba wycenić te pakiety z kredytami.

- Hmm, trochę ciężko, to produkt o niskiej standaryzacji - nie ma dwóch podobnych pakietów…

- Spoko luz, masz tu fajną formułę, której możesz użyć do wyceny. A tu masz kasę za wycenę. I pamiętaj, że zawsze mogę iść do konkurencji;) Jak to mówią, be positive;)


Inwestorzy instytucjonalni (nabywcy instrumentów opartych o kredyty hipoteczne), tacy jak towarzystwa emerytalne czy ubezpieczeniowe, obowiązani są limitami inwestycyjnymi, które ograniczają możliwość inwestowania w bardziej ryzykowne aktywa. O podejmowanym ryzyku informuje rating… A raczej powinien. Ryzyko instrumentów opartych na kredytach hipotecznych polegało na ich niskiej standaryzacji - składały się na nie zróżnicowane pakiety kredytów. Tymczasem o płynności, a zatem i bezpieczeństwie, rynku decyduje właśnie standaryzacja przedmiotu obrotu. Wysoce niepłynny rynek utrudniał rzetelną wycenę obligacji hipotecznych. Do wyceny trzeba było stosować skomplikowane modele matematyczne. Cierpiała na tym i tak już niska przejrzystość rynku, który w znacznym stopniu uzależniony był od zaufania inwestorów. Tylko ufając w bezpieczeństwo obligacji hipotecznych, gotowi byli zapłacić oferowaną cenę. Niska płynność, a zatem brak arbitrażu na rynku, spowodować mogła nagłe załamanie cen w sytuacji, gdy nastrój inwestorów uległby zmianie. Tak właśnie się stało, gdy do inwestorów docierać zaczęły informacje o kryzysie na rynku nieruchomości.

Agencje ratingowe, które miały stać po stronie inwestorów, informując ich o ponoszonym ryzyku, popadły w wyraźny konflikt interesów. Były wszak wynagradzane przez instytucje, którym zależy na osiągnięciu jak najwyższego ratingu – emitentów! Na przykład agencja Moody’s przyrost zysków w latach 2005 – 2006 w 80 % zawdzięczała właśnie prowizjom za wycenę papierów opartych o kredyty hipoteczne. Przy nadawaniu ratingu papiery wyceniane były przy użyciu technik proponowanych agencjom przez emitentów. Ale pamiętajcie, kryzys to wyłącznie wina rządu ;)

1e. Rating to za mało - ubezpieczmy się od ryzyka!

- Bry! Ubezpieczenie chciałem na te papiery.

- Proszę bardzo! Wprawdzie nie mam kasy na wypadek jego wypłaty, ale proszę, oto ubezpieczenie.


Słyszeliście o kłopotach AIG? Sprzedawała tzw. kontrakty CDS – w skrócie miały one zabezpieczyć przed spadkiem wartości obligacji hipotecznych. Małą niespodzianka: ten rynek NIE PODLEGAŁ REGULACJOM, więc AIG nie musiało trzymać żadnych środków na pokrycie zobowiązań. Co więcej, kontrakty CDS mogli nabywać nawet inwestorzy, którzy nie posiadali obligacji hipotecznych. Po prostu zakładali się, że o cenę czyichś obligacji. Scena w kasynie z The Big Short świetnie to tłumaczy. Napompujmy bańkę jeszcze bardziej! I pamiętaj, to wina rządu ;)

Ciekawostka: W roku 2007 audytorzy AIG dostrzegli ten problem, jednak zostali zignorowani. [Joseph St. Denis w ramach protestu zrezygnował z pracy, po tym jak wielokrotnie odmawiano mu wglądu w księgi spółki. Był jedyną osobą, która nie dostała premii]( https://youtu.be/hROfZ2gn2S4?t=17m18s).

1f. Homo economicus, czyli owczy pęd banków i inwestorów
Niebagatelną rolę odegrała także psychologia. Wśród inwestorów instytucjonalnych występował swojego rodzaju owczy pęd do kupowania instrumentów opartych na kredytach hipotecznych. Nawet zdając sobie sprawę z potencjalnego ryzyka, zarządzający portfelami znajdowali się pod presją osiągania wyników podobnych do konkurencji. System wynagradzania oparty o poziom osiąganych stóp zwrotu jednoznacznie motywował do inwestowania w atrakcyjnie oprocentowane obligacje hipoteczne. To tyle, jeśli chodzi o racjonalne decyzje…

1g. Oszukiwanie inwestorów
Poza pogonią za zyskiem i ignorowaniem ryzyka dochodzi świadome, celowe i akceptowane przez kierownictwo największych banków oszustwo. Gdy zorientowano się, że nadchodzi armagedon, banki grały na zniżkę wartości obligacji hipotecznych, jednocześnie dalej wmawiając inwestorom, że są zajebiste. Banki sprzedawały instrumenty skonstruowane tak, że zarabiały tym więcej, im więcej tracili ich klienci.

1h. Wszyscy gotowi, można zaczynać? Prześledźmy zatem, jak kryzys rozlał się po świecie

Załamanie rynku papierów hipotecznych:
Kryzys na rynku kredytów o podwyższonym ryzyku „rozlał” się tym samym kanałem, którym transferowane było ryzyko, nastąpiło załamanie rynku obligacji hipotecznych. To właśnie od wartego 2 bln dolarów amerykańskiego rynku CDO w sierpniu 2007 roku zaczęły się kłopoty światowych rynków finansowych. Część banków, jako gwaranci płynności spółek emitujących obligacje hipoteczne, musiała uruchomić przyznane spółkom linie kredytowe. Otwarte w bankach linie kredytowe nie wystarczyły na pokrycie ponoszonych przez spółki strat. Banki musiały odkupić od nich wcześniej sprzedane kredyty, czyli przenieść je z powrotem do swoich bilansów. Oczywiście, w tej sytuacji tracić zaczęły same banki, a w podejmowane działania angażowały całą posiadaną płynność, której zaczęło brakować na rynku międzybankowym.

Kryzys płynności:
Kryzys płynności, jaki nastąpił po załamaniu się rynku obligacji hipotecznych, był z jednej strony skutkiem wysokiego popytu na pieniądz – banki potrzebowały środków, by ratować swoje zagrożone spółki. Z drugiej strony załamała się podaż pieniądza na rynku pożyczek międzybankowych - banki, nawet jeśli dysponowały nadwyżkami płynności, nie oferowały ich na rynku, ponieważ nie wiedziały, czy i jak duże kłopoty może mieć pożyczkobiorca. Nagły wzrost zapotrzebowania na płynność z jednej, oraz zahamowanie jej podaży z drugiej strony, poważnie dotknęły rynek międzybankowy. Przeznaczając kapitały na pokrycie ryzyka towarzyszącego przyjmowanym do bilansu taniejącym aktywom, nie mogąc posiłkować się w wystarczającej skali źródłami zewnętrznymi, banki musiały ograniczyć akcję kredytową. Zaostrzyły wymogi kredytowe, odcinając finansowanie podmiotom tzw. gospodarki realnej. Ucierpiał także rynek kapitałowy. Fundusze hedgingowe, pokrywając poniesione straty, uwalniały zainwestowany do tej pory w akcje kapitał.

Kryzys w Europie:
Powstałe w wyniku przeceny obligacji hipotecznych straty poniosły także instytucje europejskie. Wspomniany już wysoki, nieodpowiadający rzeczywistemu rating, oznaczał niewielkie wymogi kapitałowe dotyczące tych aktywów. W połączeniu z wysoką rentownością sprawiło to, że były chętnie kupowane przez bankowe instytucje rozwiniętych krajów europejskich. W przeciwieństwie do funduszy, gdzie straty rozłożyły się między tysiące inwestorów, banki ze swoimi musiały uporać się same. Powtarzał się scenariusz ze Stanów Zjednoczonych. Rynek międzybankowy wysechł. W poszukiwaniu płynności na pokrycie strat lub też w ucieczce w płynność z powodu nagłego wzrostu awersji do ryzyka, banki wyprzedawały pozostałe posiadane aktywa. W konsekwencji nastąpił spadek cen nawet bezpiecznych instrumentów. Ucieczka w płynność paradoksalnie powiększyła straty banków, które próbując pokryć te pierwotne, same kreowały nowe, coraz trudniejsze do sfinansowania.

Naważyli piwo – niech płacą! Upadek Lehman Brothers POGARSZA sytuację
Trwający od sierpnia 2007 roku kryzys płynności przybrał nową skalę we wrześniu 2008 roku. Wtedy to instytucje nadzoru finansowego po raz pierwszy postanowiły wstrzymać pomoc dla podmiotu zagrożonego niewypłacalnością. Dotyczyło to amerykańskiego banku inwestycyjnego, jednego z największych na świecie, któremu rezerwa federalna, by pokazać, że pomoc ze strony państwa nie musi być automatycznie udzielana, pozwoliła zbankrutować. Wraz z upadkiem Lehman Brothers nastąpił kryzys niewypłacalności. Wyprzedaż aktywów przybrała skalę masową, a spadające w jej wyniku ceny instrumentów finansowych generowały coraz większe straty. Kolejne banki stawały przed widmem bankructwa.

A #!$%@? mnie obchodzi USA i Zachodnia Europa, polskie banki nie inwestowały…
Powyższa sytuacja dotyczyła państw rozwiniętych, których systemy finansowe były mocno zintegrowane z rynkiem globalnym. Nie dotyczyło to tzw. krajów wschodzących, gdzie banki nie inwestowały w obligacje hipoteczne. Odczuły one jednak kryzys płynności, jako że ich kredyty oparte były często na krótkoterminowych pożyczkach międzybankowych. Widmo upadłości popchnęło banki z krajów rozwiniętych do szybkiego wycofywania kapitałów z rynków wschodzących. Nagła utrata zagranicznych źródeł finansowania wywołała obawy o wzajemną wypłacalność również i tamtejszych banków. Nie bez znaczenia był duży udział podmiotów zagranicznych w sektorach bankowych krajów wschodzących. W tym przypadku centrale z krajów pierwotnie dotkniętych kryzysem przeniosły swoją politykę również do banków-córek.

Załamanie się rynku obligacji hipotecznych wyzwoliło ciąg zdarzeń, w efekcie których przecenie uległy praktycznie wszystkie rynki aktywów finansowych. Ucieczka banków w płynność, wyprzedaż aktywów oraz niepewność co do faktycznego standingu finansowego uczestników rynku.

Podsumowanie – przyczyny kryzysu:
Mam nadzieję, że teraz widać, że na kryzys złożyło się wiele zjawisk, i że winne są w równym stopniu podmioty prywatne. Jeśli chodzi zaś o winę instytucji państwowych, polegała ona m.in. na NIEDOSTATECZNYM POZIOMIE NADZORU I BRAKU REGULACJI W NIEKTÓRYCH SEGMENTACH RYNKU FINANSOWEGO. Politycy uwierzyli, że rynek ureguluje się sam:

I made a mistake in presuming that the self-interest of organisations, specifically banks, is such that they were best capable of protecting shareholders and equity in the firms


Alan Greenspan

Ale niewłaściwa polityka monetarna FED!!!
To oczywiście jedna z przyczyn kryzysu. Niskie stopy procentowe napompowały bańkę na rynku nieruchomości, zgoda. Ale trzeba pamiętać, że polityka niskich stóp była odpowiedzią na pęknięcie bańki internetowej w 2001 r. Dochodzenie dot. internetowego krachu wykazało nieuczciwe praktyki banków, konflikt interesów, świadomy handel papierami, które w wewnętrznej korespondencji pracownicy banków określali jako „gówno”. Brzmi znajomo? W grudniu 2002 r. 10 banków inwestycyjnych poszło na ugodę płacąc prawie 1,5 mld dolarów i obiecało zmienić swe praktyki. Czy zmienili? Oceńcie sami.

1i. Czy poszliśmy po rozum do głowy? Czy unikniemy podobnego kryzysu w przyszłości
Prawdopodobnie nie. Po kryzysie pojawił się szereg postulatów dotyczących zmian, które należy zaimplementować. Najważniejsze z nich to zmiany w metodach pomiaru i zarządzania ryzykiem, nadzoru finansowego, zwiększenie transparentności międzynarodowych rynków finansowych, reforma funkcjonowania agencji ratingowych. Niestety, wiele z propozycji SPOTYKA SIĘ Z NIECHĘCIĄ SEKTORA FINANSOWEGO, KTÓRY SKUTECZNIE LOBBUJE PRZECIW PODOBNYM REGULACJOM.

Źródła:
[Sławiński A., Przyczyny globalnego kryzysu bankowego, Seminarium naukowe "Nauki społeczne wobec kryzysu na rynkach finansowych”, 2008]( http://akson.sgh.waw.pl/~tk41683/akademiagieldowa/wp/documents/ref_SGH_kryzys%20bankowy%202009.pdf).
[Kalinowska B., Kryzys na amerykańskim rynku kredytów hipotecznych, „Finansowanie Nieruchomości”, 2008, nr 15]( http://www.alebank.pl/index.php?option=com_content&view=category&id=226&Itemid=257).
[Reksa Ł., Ekonomiczne aspekty sekurytyzacji wierzytelności hipotecznych. Część I, „Bank i Kredyt”, 2005, nr 3]( http://bankikredyt.nbp.pl/home.aspx?f=/content/2005/2005_03_pl.html).
[Reksa Ł., Sekurytyzacja wierzytelności na rynkach międzynarodowych, „Bank i Kredyt”, 2004, nr 2]( http://bankikredyt.nbp.pl/home.aspx?f=/content/2004/2004_02_pl.html).
[Sławiński A., Przyczyny i konsekwencje kryzysu na rynku papierów wartościowych emitowanych przez fundusze sekurytyzacyjne, „Bank i Kredyt”, 2007, nr 8-9]( http://bankikredyt.nbp.pl/home.aspx?f=/content/2007/2007_08_09_pl.html).

Tak, oglądałem „Big Short” Gorąco polecam dokument Inside Job – wersja z lektorem do znalezienia w necie.

#doctormanhattancontent #finanse #ekonomia #gospodarka #libertarianizm #neuropa #4konserwy
DoctorManhattan - Przyczyny i skutki kryzysu finansowego z 2008 roku – rozprawa z pew...

źródło: comment_UfXwuaAKKG44AvQwVnqsZ495fx9VAzov.jpg

Pobierz
  • 67
2. Doctor masakruje filmik Prostej Ekonomii [ZOBACZ MEMY]

0:19 Obarczanie chciwości winą za kryzys, jest jak obarczanie grawitacji za katastrofy lotnicze


Nie ma to jak ulubiony przez trollnościowców przykład na chłopski rozum. Jak powiedział pewien były polityk: „problem z przykładami na chłopski rozum polega na tym, że są takie… chłopskie”. No, ale zabawmy się w ten samolot: Obarczanie chciwości winą za kryzys, jest jak obarczanie grawitacji za katastrofy lotnicze, hmm… W sumie
Doctor_Manhattan - 2. Doctor masakruje filmik Prostej Ekonomii [ZOBACZ MEMY]

 0:19 ...

źródło: comment_oJd3QFM1Bdph5rkMWgrcULksmAgTLsZQ.jpg

Pobierz
3. Bonus – a nie było tam przypadkiem Islandii?

- Tej zimy było takie badanie, w którym kraju Europy obywatele najmniej boją się o swoje finanse. Pierwsze miejsce Norwegia, drugie miejsce Szwecja, trzecie Finlandia.

- A nie było tam Islandii przypadkiem?

- Nie było Islandii

- Nie było Islandii, popatrz pan!


Zadowolony cukrojad i cała armia kuców nie zdają sobie chyba do tej pory sprawy o potwornym samozaoraniu się swojego guru.

Otóż
Doctor_Manhattan - 3. Bonus – a nie było tam przypadkiem Islandii?

 - Tej zimy było...
@Doctor_Manhattan: Ale jak to, gdzie jesteście kuce? Orajcie!

Poza tym ten wpis jest typowym przykładem czym stał się wykop - minęła godzina - 20 plusów. Napisz "rucham psa jak sra" i 100 plusów w godzinę.

@urs6:

leniu xd

Robię wpis o edukacji ale jakoś tak nie mam weny. Na swoją obronę powiem, że mam kilku tzw. konsultantów merytorycznych, czyli wypokowiczów którzy przeczytają i przeanalizują mój wpis przed publikacją w celu
@Doctor_Manhattan: Wiele problemów, które poruszasz, wynika właśnie z nadmiernego uregulowania rynku, z kolei zarzuty, które stawiasz, nie są winą wolnego rynku, tylko jego uczestników.

Weźmy przykład AIG, jego wielkość powstała po części dzięki specjalnym przywilejom nadanym przez rząd. Gdyby byli małym ubezpieczycielem, jednym z wielu, po prostu by upadli. Może nawet nie udało bym im się sprzedać CDS, gdyby nie rządowe gwarancje i parasol ochronny.

Weźmy przykład AIG, udawanie, iż jest
Autor tych filmików chyba nie końca zna teorię ASE, bo przecież to właśnie ASE proponuje najbardziej radykalną regulację sektora bankowego, czyli wymóg 100% rezerwy dla depozytów a vista. Zresztą ta propozycja jest popierana nie tylko przez austriaków, ale w przeszłości też przez wybitnych ekonomistów różnych nurtów (np. J. Tobina czy I. Fishera), a w 2012 r. ukazał artykuł ekonomistów MFW "The Chicago Plan Revised", którzy badali funkcjonowanie rezerwy 100% korzystając z modelu
nie są winą wolnego rynku, tylko jego uczestników.


@wrzesien: a czym jest ten mityczny wolny rynek, jak nie zbiorem jego uczestników i ich decyzji?

Weźmy przykład AIG


Zaznaczałem we wpisie, że wcale nie uważam, że rząd jest bez winy. Jak najbardziej jest. Ale, czy takie finansowe giganty nie mogą powstać bez pomocy rządu? Oczywiście, że mogą.

to nie jest problem wolnego rynku, to problem nietycznych działań poszczególnych jednostek


Skoro uczestnicy wolnego