Wpis z mikrobloga

Żydokomuna – fakty i mity
kolejny wpis z cyklu #doctormanhattancontent

Większość z Was zna pewnie słowo „żydokomuna”. Dla jednych to kłamliwa inwektywa, dla innych skrót myślowy oznaczający rzekomą kierowniczą rolę Żydów w światowym ruchu komunistycznym. Według Wikipedii żydokomuna to:

antysemicki stereotyp przypisujący Żydom główną rolę w stworzeniu komunizmu, który miał otworzyć im drogę do zdobycia władzy nad całym światem. Określenie to zdobyło popularność wśród przeciwników leninizmu w czasie wojny domowej w Rosji. W latach dwudziestych termin zdobył popularność na świecie i stał się jednym z ważniejszych elementów ideologii i propagandy nazistowskiej (niem. Jüdischer Bolschewismus). W Polsce określeniem Żydo-Komuny posługiwała się w swej propagandzie Narodowa Demokracja już w 1920 r. Slogan używany też był jako nazwa grupy lub organizacji lewicowej o prawdziwej lub rzekomej przewadze Żydów we władzach. Przypisywana Komunistycznej Partii Polski, a następnie Urzędowi Bezpieczeństwa.


DANE LICZBOWE
W książce "Żydokomuna. Interpretacje historyczne" Pawła Śpiewaka można znaleźć dane o udziale osób pochodzenia żydowskiego w przedwojennych komunistycznych organizacjach politycznych i powojennym aparacie bezpieczeńśtwa. Do Komunistycznej Partii Polski w 1933 roku należało 8 tys. osób z czego 80 proc. stanowili Polacy, a około 20 proc. Żydzi. Przedwojenny Związek Młodzieży Komunistycznej Polski, liczący w połowie lat 30. niemal 12 tys. członków, w 42 proc. składał się z osób pochodzenia żydowskiego. Proporcje narodowościowe przechylały się na korzyść Żydów w zarządzie partii. W styczniu 1936 roku na 30 członków Komitetu Centralnego KPP było 15 Polaków, 12 Żydów, 2 Ukraińców i 1 Białorusin. Wobec faktu, że Żydzi stanowili ok. 10 proc. przedwojennej ludności Polski można z tych liczb wyciągnąć wniosek o nadreprezantacji Żydów w strukturach komunistycznych. Tak jest NADREPREZENTACJI, a nie DOMINACJI.

Podobnie było w przypadku powojennego aparatu bezpieczeństwa. W latach 1944-1945 na 450 osób pełniących najwyższe funkcje w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego (od naczelnika wydziału wzwyż) 167 (37 proc.) było pochodzenia żydowskiego. Im niżej w strukturach UB, tym procent osób narodowości żydowskiej był niższy. Ryszard Terlecki podaje, że w 1945 roku 95 proc. funkcjonariuszy UB było narodowości polskiej, a Żydów było ok. 2,5 proc. I znowu mamy NADREPREZENTACJĘ, nie dominację.

Dane o udziale osób pochodzenia żydowskiego nie oddają poparcia całej społeczności żydowskiej w Polsce dla idei komunizmu. Ogromna większość polskich Żydów nie chciała mieć z komunizmem nic wspólnego. Na KPP głosowało w 1928 roku 7 proc. społeczności żydowskiej, zaś 50 proc. polskich Żydów oddało głosy na Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem, czyli partię Piłsudskiego. Bardzo wielu Żydów głosowało też na partie syjonistyczne. Nadreprezentacja osób pochodzenia żydowskiego w komunistycznych organizacjach politycznych nie oznaczała wcale masowego poparcia polskich Żydów dla komunizmu.

WNIOSEK: teorię przypisującą żydom dominującą, czy też kierowniczą rolę w polskim ruchu komunistycznym można włożyć między bajki.

DLACZEGO KOMUNIZM BYŁ ATRAKCYJNY?

ROSJA: Początkowo rewolucja bolszewicka spotkała się z nichęcią społeczności żydowskiej. Do poparcia bolszewików pchały ich pogromy, których fala przetoczyła się wtedy przez Rosję. Oblicza się, że między rokiem 1918 a 1921 na terenach Ukrainy i Białorusi wymordowano między 200 a 300 tysięcy Żydów. Większość pogromów zdarzyła się na terenach kontrolowanych przez siły białych i dlatego, choć Armia Czerwona także czasami organizowała pogromy, większość Żydów uznała, że porządek rewolucyjny zapewnia im więcej bezpieczeństwa, szansę na przetrwanie. Po rewolucji sytuacja Żydów w ZSRR zmieniła się na korzyść: mogli się swobodnie osiedlać w całym kraju, zlikwidowano numerus clausus w szkołach, po raz pierwszy w historii Rosji Żydzi wchodzili do aparatu władzy. Obejmując posady po wyrzucanych urzędnikach carskich, wykształceni Żydzi stali się dla nowej władzy rezerwuarem kadr.

POLSKA: Obrośnięta mitem raju utraconego II RP, dla polskich Żydów wcale takim rajem nie była. Obowiązywało niepisane prawo ograniczające dostęp ludności żydowskiej do stanowisk w administracji, wojsku, szkolnictwie, na uczelniach obowiązywało getto ławkowe i numerus clausus. Paweł Śpiewak zauważa, że w dwudziestoleciu międzywojennym młodzi, aspirujący do wyjścia z religijnego getta Żydzi, nie mieli atrakcyjniejszej propozycji niż proklamujące równość społeczną ruchy lewicowe.

Nie zapominajmy o działalności skrajnie prawicowych organizacji. Deklaracja ONR:

Żyd nie może być obywatelem Państwa Polskiego i - póki jeszcze ziemie polskie zamieszkuje - powinien być traktowany jedynie jako przynależny do państwa (…) Odżydzenie miast i miasteczek polskich jest niezbędnym warunkiem zdrowego rozwoju gospodarstwa narodowego.


ŚWIADECTWA PRZEDWOJENNYCH KOMUNISTÓW POCHODZENIA ŻYDOWSKIEGO
Poniżej znajdziecie transkrypt fragmentów filmu dokumentalnego „Żydokomuna” (2010) w reż. Anny Zawadzkiej . Praktycznie cały zmontowany jest ze wspomnień członków przedwojennych organizacji komunistycznych żydowskiego pochodzenia. Opowiadają o tym, jak się czuli Żydzi w II RP, jaka panowała atmosfera i jakie nadzieje wiązali z ruchem komunistycznym.

Wypowiadają się m.in.:


Policjanci mnie bardzo mocno skatowali. Zbili mnie, jak kwaśne jabłko. Zresztą, nie uważając, plecy nie plecy, kręgosłup… Za to, że byłam na masówce komunistycznej.

Polska była krajem półfaszystowskim. Polska zawsze była podzielona. Była lewica, socjaliści, komuniści nielegalni… Ale poza tym byli faszyści polscy.

W podświadomości władz rządzących wówczas jednak było przymknięte oko na to, co się działo.

Ten przykład szedł z Niemiec. To było niesłychanie zaraźliwe. To jest niesamowite, że przykłady tego, co w Niemczech robiono, według tych relacji, które mam, też rodziców i ich znajomych, wcale nie wzbudzały współczucia nie tylko w Polsce, ale w Europie, wobec prześladowanych, wręcz przeciwnie, pokazywały, że można być bezkarnym. To ośmielało.

Ja się szło po ulicach, to widać było, że jednak były te hasła antyżydowskie, były różne naklejki „to lokal polski”, a to „chrześcijański”. To dało się absolutnie odczuć.

„Jak Flik na pluskwy, tak Falanga na Żydów” – takie hasła były.

On mówił, tego nie można kontynuować, nie można być tym biednym Żydem, który nie czyta w ogóle książek i nie wie co się dzieje na świecie, bo czyta tylko te święte księgi i wszyscy go potrącają, i on nie może pełnić niektórych zawodów.

Żydom nie wolno było zajmować żadnych stanowisk. On nie miał prawa być tramwajarzem, nie miał prawa pracować w gazowni, nie miał prawa być urzędnikiem. Wobec tego zajmował się handlem. Mieszkałem na Żoliborzu i często z uniwersytetu sobie szedłem przez Nalewki – żydowską dzielnicę. I wśród tego było strasznie dużo nędzy, nieprawdopodobnej nędzy. To sobie trudno wyobrazić.

Należy wspomnieć o wykluczeniu Żydów z funkcji urzędniczych, z funkcji oficerskich. Drastycznym wykluczeniu, to znaczy w roku 1927 jedynie pół procent oficerów było pochodzenia żydowskiego, w sytuacji kiedy społeczność żydowska stanowiła mniej więcej 10% ogółu polskiego społeczeństwa.

Ja przyszedłem na uniwersytet w 35 roku. Nasilały się z roku na rok działania antysemickie. Wprowadzono na Uniwersytecie tzw. getto ławkowe. Podstemplowano nam indeksy i myśmy mieli obowiązek zajmować miejsce po lewej stronie Sali. Myśmy w proteście nie zajmowali, staliśmy.

Ja zacząłem swoje studia na UW w 1934 roku. W tej sali, gdzie były wykłady była 1/3 ławek przedzielona taką biała krechą i ta 1/3 to były ławki przeznaczone dla Żydów.

O tym się nie mówi, ale to właściwie była wielka hańba polskich uniwersytetów ta lewa strona.

Jedni z profesorów to tolerowali, inni z profesorów uważali, że powinniśmy zajmować to miejsce. Dochodziło do bardzo ostrych protestów. I dochodziło do mordobicia między nami a ONR.

To była młodzież, która niby studiowała na Uniwersytecie, ale w istocie rzeczy oni nie mieli czasu na studia, ze względu na to, że głównie zajmowali się Żydów.

To jest opowieść ojca: „Wchodzę i przy ścianie stoją ONR-owcy w tych czapkach takich białych studenckich z lachami, takimi wielkimi lachami w rękach. I po prostu stoją i patrzą. Oni wiedzą, kto jest Żyd. A Żydzi też wiedzą, kto oni są. I teraz oni wyznaczają tymi lachami, wy tam siedzicie, gdzieś tam na zasadzie oślej ławki na końcu. I niech się któryś Żydek spróbuje tego… To po prostu bez pardonu rzucają się na niego z tymi kijami.

To były potężne lachy, a w tych laskach były wepchnięte żyletki, także było w ten sposób. Nie liczyli się , czy to jest kobieta, czy to jest mężczyzna. Podchodzili i bili po prostu, przewracali, kopali.

Te działania z Uniwersytetu przenosiły się i na Politechnikę i na ulicę. Tak że no byliśmy jak gdyby… Byliśmy Żydami.

Zostałem wybrany przewodniczącym Komitetu antygettowego na kraj. Nawet doszedłem do żony prezydenta Mościckiego i mówiłem jakie to… Ale oni mówili, że nic się nie dzieje, krew nie leci…

Tak jak w moim wypadku jedną z przyczyn szukania lewicowości były te awantury żydowskie, jakiś mój protest przeciwko temu co tam się działo. Demokratyczne wychowanie w liceum Krzemienieckim w zetknięciu z tymi endekami lwowskimi budziło mój sprzeciw.

Widziałam, że jest getto ławkowe. Ale ja sądziłam, że to wszystko zostanie zlikwidowane, jak nareszcie będzie komunizm.

Biedota żydowska miała nadzieję, że nowy system daje lepsze szanse, a jednocześnie zlikwiduje odium antysemityzmu w sposób państwowy.

Ideologia internacjonalistyczna, a nawet pseudo internacjonalistyczna, jak się okazało w przypadku komunizmu, była szczególnie łatwa do przyjęcia dla kogoś, kto jest nieustannie traktowany jako wróg, czy jako obcy.

Zakładano, że antysemityzm jest głównym ideologicznym narzędziem reakcji i jako taki jest zjawiskiem wrogim klasie robotniczej i służącym do jej otumanienia i podzielenia politycznego.

Dlatego on też wybrał tą drogę: i to, żeby zostać we własnym kraju, i to żeby ten kraj był taki, żeby można było żyć godnie.

Dlatego zostałem wierzącym (komunistą). Dlatego, że hasła komunistyczne: równość, pieniądze dla biednych… mówiono, że w Związku Radzieckim jest w ogóle nadzwyczajnie, jest pełna wolność, niewątpliwie duży wpływ na to miało, że mówiono „żadnego antysemityzmu”… No i nie było jakiejś alternatywy wielkiej dla nas.

Ojciec zawsze uważał siebie za marksistę. Nie uważał siebie za komunistę w sensie radzieckim. Uważał siebie za marksistę, czyli kogoś takiego, kto uważa, że system marksistowski to jest taki, który zaprowadzi wreszcie sprawiedliwość społeczną – zniszczy te podłe cechy antysemityzmu, ksenofobii, wprowadzi równość społeczną. No tego typu wiara, która zresztą przypominała trochę wiarę pierwszych chrześcijan.

Ta idea jest piękna: wolność równość, braterstwo. Ja to brałam dosłownie. Tu jest ta przesłona taka piękna. To tak pięknie wygląda, że zbawimy całą ludzkość, że będzie wszystkim dobrze, że wszyscy będą jakoś zrównani, że wszyscy będą jakoś odpowiednio traktowani, jak ludzie.

„Wyklęty powstań ludu ziemi, powstańcie, których gnębi głód”. To są słowa międzynarodówki i rzeczywiście ta pieśń podnosiła miliony ludzi do pionu.

Walka o Polskę, w której będzie sprawiedliwość, w której te lewicowe ideały będą realizowane.


Jeśli chodzi o wspomnienia Stanisława Zawadzkiego sprzed wojny, z czasów tzw. nielegalnych, opowiadał o tym, jak był aresztowany, jak był przesłuchiwany, jak był bity przez defę, a był bity strasznie.

*Defa (od pojęcia „defensywa polityczna) - pion polityczny Policji Państwowej, odpowiedzialny za rozpoznanie i likwidację działalności wywrotowej, szpiegowskiej i antypaństwowej.)


WOJNA

Na spacerze (więziennym) dowiedziałyśmy się, że jest wojna i pouczono nas, że jak będą bomby spadały, to trzeba się zgromadzić w środku celi, a ta cela była dla dwóch osób, a siedziało dziesięć. Z soboty na niedzielę to cisza była w więzieniu całkowita. „Pani oddziałowo, pani oddziałowo” – wołałyśmy, bo nie wiedziałyśmy, co się dzieje. Okazało się, że cała służba więzienna uciekła, otworzyli cele tych pospolitych wszystkich, a komunistki zostawiły na pożarcie Hitlerowi.

Jak był ten 6 czy 7 września, kiedy ta Warszawa była tak zagrożona, to kto zorganizował bataliony robotnicze? Związki zawodowe, które były pod wpływem PPS-u i te, które były pod wpływem BUND-u… Zresztą rejestracja była w „Robotniku” na Wareckiej. I to była ta obrona Warszawy.


więcej: http://instytut-brzozowskiego.pl/?p=102

Mimo, że jest okupacja niemiecka, głównym wrogiem są Niemcy, to tak naprawdę już Żydzi uważani są za element wrogi, no bo są komunistami. Antysemityzm napędza antykomunizm, a antykomunizm napędza antysemityzm.

Skala szmalcownictwa była tak gigantyczna w tym kraju. Wiem, że to była bolesna sprawa dla rodziców i pamiętam awantury, które miałem z nimi odnośnie właśnie szmalcownictwa, bo oni chcieli pokazać to bohaterstwo. Ale jeżeli ktoś miał „dobry” wygląd i zaśpiewał tą frazą żydowską, która wywodzi się z jidysz, to miał gwarancję, że go wysadzą z tramwaju Polacy, odprowadzą go na ten… no tak to wyglądało cholera. I dlatego rodzice się nigdy nie chcieli zgodzić na sprawiedliwych wśród narodów świata. Ja ich namawiałem jeszcze za życia, oni powiedzieli, że to był ich obowiązek i oni nie chcą tego robić.

Żydzi uciekający z poszczególnych gett do lasu nie tylko nie mogli wstąpić z reguły do Armii Krajowej, gdyż armia krajowa nie przyjmowała grup żydowskich uciekinierów w szeregi swoich oddziałów partyzanckich, ale bardzo często padali ofiara przemocy ze strony zarówno AK, jak i Narodowych Sił Zbrojnych.


On był AK-owcem i on rozmawiał ze mną tak:

- Samek, co ty chcesz, nie wjedziesz do AK, bo my żydów nie bierzemy, bo jak przyjdą Rosjanie, to gdzie pójdziesz?

- Ale ja nie jestem komunistą

- No to ja wiem, że ty nie jesteś, ale oni nie wiedzą


Tutaj się zatrzymam, bo pewnie niektórym puszczają nerwy i już szykują się do napisania komentarza, że AK to 300 tysięczna formacja i jak wszędzie mogły tam zdarzać się przypadki antysemityzmu, ale cała organizacja taka nie była. Tak, zgadzam się. Pamiętajcie, że wypowiedzi pochodzą nie od badaczy, tylko pojedynczych świadków wydarzeń, którzy akurat z antysemityzmem w AK mogli się zetknąć i widzą obraz tej formacji przez pryzmat swoich negatywnych doświadczeń.

Zainteresowanym polecam chociażby:
http://www.miesiecznik.znak.com.pl/6832012z-alina-skibinska-i-dariuszem-libionka-o-ciemnej-karcie-konspiracji-i-partyzantki-rozmawia-marta-duch-dyngoszrekonstrukcja-zapomnianych-zbrodni/ http://www.miesiecznik.znak.com.pl/6832012-marta-duch-dyngosznie-ma-prostych-prawd/
http://ciekawostkihistoryczne.pl/2013/04/14/armia-krajowa-nie-damy-broni-zydom/
http://dzieje.pl/aktualnosci/dr-janicka-z-pan-mit-kamieni-na-szaniec-domaga-sie-analizy

Antysemickie nastroje pozostały żywe również podczas trwania II wojny światowej. Oprócz najbardziej znanego mordu w Jedwabnem, były jeszcze inne. W lecie 1941 roku na Białostocczyźnie w pierwszych tygodniach okupacji hitlerowskiej Polacy w co najmniej trzydziestu miejscowościach dopuścili się zbrodniczych zbiorowych wystąpień przeciw swoim sąsiadom Żydom - ustalili historycy z Biura Edukacji Publicznej Instytutu Pamięci Narodowej. W Radziłowie, Wąsoszu, w Goniądzu i Jasionówce zagładę Żydów zarządzili Niemcy, ale "upoważnili" Polaków do jej wykonania i oddalili się. W Korycinie polscy "policjanci pomocniczy" podpalili stodołę i - żeby sprowokować pacyfikację - donieśli Niemcom, że zrobili to Żydzi. W Grajewie pogrom urządzili spontanicznie Polacy, uśmierzył go przygodny oddział Wehrmachtu i rozstrzelał nawet trzech winowajców. Ale inni Niemcy kilka dni później wzniecili pogrom i też znaleźli chętnych wykonawców spośród mieszkańców Grajewa i okolic. W Stawiskach ochotnikami okazali się Polacy właśnie uwolnieni z sowieckiego więzienia. W wielu miejscowościach pogromy wybuchały przed wkroczeniem wojsk niemieckich, np. w Stawiskach, Szczuczynie i okolicznych wsiach Lipniku, Skajach i Bzurach. W tej ostatniej drewnianymi pałkami z żelaznym okuciem zatłuczono dwadzieścia dziewcząt i kobiet. W Drohiczynie nazajutrz po wybuchu wojny dziesięciu Żydów utopiono w studni i w rzece. Ekscesy w Rutkach wzniecił oddział partyzantki antysowieckiej, który wyszedł z ukrycia. Antyżydowskie nastroje nie ustały również po wojnie. W Krakowie 11 sierpnia 1945 roku splądrowano żydowskie domy na Kazimierzu oraz synagogę, pobito kilkadziesiąt osób. Przyczyną rozruchów była plotka o mordowaniu chrześcijańskich dzieci przez Żydów. Podobną genezę miały zajścia kieleckie: wywołane zostały informacją o rzekomym planowaniu zabójstwa ośmioletniego chłopca. Wskutek pogromu 4 lipca 1946 zostało rannych 35 Żydów, 37 zamordowano.

Wracamy do filmu:

PO WOJNIE (ROZCZAROWANIE)

Byli ludzie, którzy korzystając z nowej sytuacji, i to często byli Żydzi niestety, jednak donosili , czy tam mścili się jakoś na Polakach, którzy mieli jakiś większy posłuch u wchodzących ruskich, co tu dużo mówić.

Jaką oni mieli alternatywę ci Żydzi, widząc to, co się w Polsce dzieje. Łagry można było przeżyć, obozu koncentracyjnego się nie przeżywało. Pogromów w Wilnie, w Kijowie, czy tam nie wiem gdzieś się nie przeżywało.

Rosjanie uważali, zgodnie z zasadą dziel i rządź, że jeśli wczorajszych pokrzywdzonych, czyli Żydów postawić na te stanowiska dozorujące, to oni będą się zachowywali stosownie, pilnując interesu okupanta, żeby nie wróciły tamte czasy, kiedy byli gorszą grupą mniejszości narodowej.

Ja nie ukrywałam, że jestem żydówką, jak przyjechałam do Polski. Kocham Polskę, wróciłam, a że jestem Żydówką, nie ukrywałam. Zresztą o tym się nie mówiło jakoś.

Nie chcieliśmy tej polityki od początku. Chcieliśmy walczyć o wolną Polskę i na tym koniec. A jaka miała być, miała taka być, żeby była dla wszystkich dobra, wiele żeśmy nie myśleli.


W latach 1944-
  • 19
@Doctor_Manhattan: ONR miał swoje grzeszki ale gadanie typu: ONR to samo zło jest nie na miejscu bo wielu ONR owców ratowało żydów mimo że żywili do nich niechęć... Poza tym to Beitar nie był faszystowski. Tak o nim mówili członkowie BUNDU (zresztą dla lewactwa wszystko co nie lewicowe do dzisiaj jest faszyzmem) Nie wiem czy wiesz ale w powstaniu Getta duuuużo ludzi walczyło z ŻZW czyli ludzie którzy należeli do Beitaru...
@Doctor_Manhattan: No ale o tym się nie mów bo to takie niepoprawne i wiedza o Beitarze była wymazywana z historii przez BUND owców i komunistów w tym Edelmana. Po projekcji filmu "Betar - Żydzi wyklęci": "Pytano Dr Piotra Gontarczyka też o stosunek Marka Edelmana do Bejtaru. Dr Gontarczyk potwierdził, że Edelman był zwolennikiem przemilczania Bejtaru. Przyznał, że być może miał „problem z podzieleniem się mitem kombatanckim”. "

"Bejtar często walczył z
Dr-Livingstone - @DoctorManhattan: No ale o tym się nie mów bo to takie niepoprawne i...

źródło: comment_PYmH2TRwLocLQPwnYWYeAobRii1sLoKe.jpg

Pobierz
@Dr-Livingstone: To może z uczciwości powiedz dlaczego ONR, do którego ostatnio tyle osób fapie, pomagał Betarowi. Ano nie z jako takiej sympatii czy nawet szacunku do Żydów.

Pomysł tworzenia społeczeństw i państw pod sznurek, na zasadzie narodowej miał dwa aspekty. Po pierwsze miał powstać Izrael tworzony na zasadzie narodowej...

...a po drugie, oczywiście, miało to pomóc ONRowi i podobnym gównoorganizacjom w pozbyciu się Żydów z Polski (śmieszna sprawa... USA tego nie
@bygsyti: Gównoorganizacją to może być BUND a nie ONR. Tak jak wspominałem wcześniej, ONR miał swoje grzeszki ale nie róbmy z nich diabłów. Wielu ONR owców przecież pomagało żydom a nawet oddało życie. I nie nikt tutaj nie fapie do ONR, chodzi tylko o uczciwość.
@Dr-Livingstone: Super... to te wszystkie przypadki opisane w głównym artykule to co było? Program ONR to co? Bądźcie sobie Polakami, patriotami itp. Ale czy po to trzeba wyciągać z formaliny ten brunatny syf? Czy naprawdę nie ma w polskiej historii ciekawszych wzorców od gości nawet w czasie pokoju zamujących się biciem innych tylko za to że są Żydami? No sorry, ale oni nic nie dali ani Polsce, ani Polakom. Wręcz przeciwnie...
@bygsyti: Eeee? Wiesz, chyba pomyliło ci się z NOP em, te same barwy. ONR, RN i MW są uważani za zdrajców co "zdradzili narodowe ideały" bo odcięli się od szukania wszędzie na każdym rogu "Żydowskich spisków" (Ba, sam ONR jest uważany za "zażydzony" bo według NOP i przygłupów z BH i innych nazistowskich organizacji nie szukają wszędzie żydów i na którymś marszu pogodzili się z piłsudczykami). ONR święty nie jest, miał
@Dr-Livingstone:

- popieraj organizację mającą w programie "odżydzanie"
- udawaj, że organizacja ta pomaga Żydom

Pick one.

A jeśli spuszczanie komuś łomotu za bycie Żydem nazywasz "grzeszkiem", to rozstałeś się z rozumem i godnością człowieka.
@bygsyti: Oj na Historii się spało...

Edward Kemnitz ps. „Szczeciński”, komendant Okręgu Pomorskiego NSZ, został odznaczony Medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata przez instytut Jad Waszem za ratowanie Żydów z Holocaustu z narażeniem własnego życia. To samo odznaczenie otrzymał inny oficer NSZ Sławomir Modzelewski. Było wielu Żydów służących w oddziałach NSZ, np. Eljahu (Aleksander) Szandcer („Dzik”) – uciekinier z getta Jerzy Żmigryder-Konopka („Poręba”) i podchorąży Natanson, a Edward Kossoy oblicza, że w
Oj na Historii się spało...


@Dr-Livingstone: Żałosne.

...


Czyli wymieniasz ludzi którzy postąpili szlachetnie, a ich dobroć cedujesz na onr. Oni nie pomogli Żydom jako członkowie onr. Oni to raczej robili pomimo swojego członkostwa w onr. Poza okupacją jednak onr działało jako zwarta organizacja i wtedy pięknie pokazało na co ich stać.
@bygsyti: Pomagali jako członkowie ONR, przecież sam Mosdorf był numerem 1w ONR był przywódcą całego ruchu. Po wojnie pojawiały się kłamstwa i propaganda że niby wyrzekł się ideałów co dawno zostało już obalone.

NSZ "Szaniec" rok 1941 kiedy jeszcze nie zadecydowano o ostatecznym rozwiązaniu kwestii żydowskiej. Stwierdzał wyraźnie, iż jakakolwiek pomoc udzielana Niemcom w ich planie zagłady Żydów, będzie traktowana jak zdrada.

NSZ (ONR, SN, RNR Falanga, ONR ABC) nie poprzestawał
ONR miał swoje grzeszki ale gadanie typu: ONR to samo zło jest nie na miejscu bo wielu ONR owców ratowało żydów mimo że żywili do nich niechęć


@Dr-Livingstone: pojedynczy ONR-owcy może ratowali, ale to w żaden sposób nie usprawiedliwia organizacji, która przez lata nakręcała spiralę nienawiści przeciw Żydom, umacniając w Polsce antysemityzm. ONR nie tylko odpowiadała, za szerzenie atmosfery nienawiści wobec Żydów, ale też za pobicia, w tym ze skutkiem śmiertelnym.