Wpis z mikrobloga

Suczka, którą przygarnąłem nieco ponad 48 godzin temu uciekła... Pod moją nieobecność (wyjechałem wczoraj rano, wróciłem dziś późnym popołudniem) miał się kto nią zająć, nakarmić, ale możliwe, że z racji młodego wieku bardzo brakowało jej towarzystwa i większej ilości ruchu (niestety musiałem trzymać ją na łańcuchu). Gdyby nie złożyło się tak z moim wyjazdem, spuściłbym ją przynajmniej te 2 razy wczoraj i może nie doszłoby do tego. Widziano ją w okolicy, szwęda się szukając jedzenia, sam jeszcze jej nie spotkałem. Wróci? Nie wiem. Szukać jej? Nie mam zbytnio czasu. Miałem najlepsze intencje zabierając ją do samochodu. Nie wepchałem jej, po przejściu początkowej niepewności weszła sama.

Wziąłem na siebie odpowiedzialność za jej dalszy los i chciałem wywiązać się z tego najlepiej. #!$%@?łem znowu.

Powodzenia Nora.

@indeed @TheMan

Zdjęcie wykonane wczoraj, na szybko, bo tuż przed wyjazdem.

#oswiadczenie #psy #pies
  • 11
@Brodzacy_w_Zbozowej: Wybrała wolność, możesz poszukać jej, jak będzie chciała to podejdzie jak nie to jej wybór. Zdziczeje, zostanie zabita przez samochód, zagryziona, zarobaczona lub wyczerpana, głodna i wycieńczona. Nie wszyscy mają kolorowo w życiu, zarówno ludzie jak i psy.

Zimą na osiedlu nagle pojawiło się 6-8 psów, SM interweniowała, miasto nie miało pieniędzy na hycla, w ciągu 2 miesięcy padały z wycieńczenia pod blokami na oczach ludzi,
@Gacrux: @indeed: Za szybko podjąłem decyzję, żeby jej "pomóc". Mogłem zostawić ją aż do jutra (od dwóch dni nie byłem też w pracy, gdzie ją znalazłem), jeśli nadal by tam była, wtedy zabrać, jeśli nie, tak jak napisałeś @TheMan, albo wręcz przeciwnie, zabrałaby ją kobieta, która powiedziała "Może, jeśli jutro jeszcze tu będzie". #!$%@?, podejmować decyzje, od których zależy coś co tylko nas dotyczy - spoko, jeśli będzie zła
@Brodzacy_w_Zbozowej: Lepiej że uciekła teraz niż za 2-3 miesiące, gdy się oswoi. Jeśli jest silnym psem i będzie miała szczęście to przetrwa na wolności. A jak chcesz się zaopiekować jakimś psem, który będzie Twój, weź ze schroniska. One cierpią tam na deficyt czułości i po kilku dniach już od Ciebie nie uciekną. No chyba, że weźmiesz jakiegoś porypańca.