Wpis z mikrobloga

Jak właściciel „Wprost” ratował szefa Amber Gold
http://www.wykop.pl/link/3189259/jak-wlasciciel-wprost-ratowal-szefa-amber-gold/
#bekazprawakow #neuropa #polityka
Smaczki.Gdy katastrofy nie dało się uchronić przed działaniami wymiaru sprawiedliwości, właściciel Amber Gold, za pośrednictwem „Wprost”, wciągnął do afery syna ówczesnego premiera Donalda Tuska, a dziennikarze tygodnika, korzystając z dokumentów parabanku, odwracali uwagę od sedna afery.

W międzyczasie, gdy dziennikarze zaczynają kręcić się wokół parabanku, Marcin P. zwraca się o pomoc do Michała Lisieckiego – prezesa PMPG, wydawcy tygodnika „Wprost”. Wśród pomocy, o którą prosi Lisieckiego
Marcin P., było uzyskanie namiarów na agencję PR. Lisiecki takiej pomocy mu udziela. W e-mailu z 5 lipca 2012 r. Lisiecki zwrócił się do firmy PR MDI. – Maciej, odezwij się do Marcina – jak niżej – czytamy w wiadomości. Plichta w swoim e-mailu do właściciela „Wprost” zwraca się po imieniu, tak jakby obaj dobrze się znali. – Witam, Michał dzięki za informację. Podaj mi namiary na tę agencję PR, o której rozmawialiśmy – czytamy w e-mailu Marcina P., prezesa zarządu Amber Gold.
Reklama nie wprost

Od początku 2012 r. na łamach tygodnika „Wprost” ukazywały się artykuły przedstawiające Amber Gold oraz OLT w pozytywnym świetle lub stanowiły reklamę usług tanich linii lotniczych
„Kłopoty spółek Amber Gold i OLT Express spowodowane są pismem Komisji Nadzoru Finansowego do banków, w której oskarża ona Amber Gold o działalność sprzeczną z prawem – dowiedział się Wprost.pl”. Cały artykuł zbudowany jest na zeznaniach niewymienionego z nazwiska „informatora”, który próbuje zrzucić odpowiedzialność za narastające zamieszanie wokół Amber Gold na KNF. „Wprost” nie próbuje wyjaśniać czy zarzuty KNF są słuszne.

Na początku sierpnia za Marcinem P. ujmuje się właściciel „Wprost”. – OLT/Amber klienci z biletami za 99 PLN i lokatami powinni bronić tych firm, zamiast kibicować medialnej nagonce. Tanie loty i może bez strat […] W Businessweek odkrywamy karty dotyczące Amber Gold / OLT i twarz właściciela. W tym sporze stoję zdecydowanie po stronie przedsiębiorcy – napisał 5 sierpnia 2012 r. na Twitterze Michał Lisiecki.
W tekście pojawia się zdjęcie e-maila wysłanego przez Michała Tuska do Jarosława Frankowskiego (ten sam, który udzielał wywiadu w kwietniu). 11 sierpnia 2012 r. „Wprost” publikuje kolejny materiał – tym razem z umową Michała Tuska z szefem Amber Gold. To dokument wewnętrzny, jak trafił do dziennikarzy Lisieckiego, możemy się tylko domyślać.
Dopiero po zatrzymaniu Marcina P. tygodnik zaczyna się na poważnie nim zajmować. W czyim interesie? Publikacje tygodnika „Wprost” bez wątpienia dały prezesowi Amber Gold cenny czas. Dodatkowo główną postacią afery stał się przez chwilę nie Marcin P. ale Michał Tusk i jego ojciec – premier. Czy celem wplątania najważniejszej osoby w państwie w aferę była nadzieja, że powstrzyma to czynności śledczych?
Według danych Expert Monitor z analizy wydatków i udziałów w wydatkach mediowych wynika, że w 2012 r. do „Wprost” z Amber Gold trafiło ponad 1 mln zł, a do należącego wówczas również do Michała Lisieckiego „Bloomberg Businessweek” ponad 1,2 mln zł. To dane cennikowe (koszty reklam według cenników, bez ewentualnych rabatów). W sumie do wydawcy „Wprost” i „Bloomberga” trafiło ok. 47 proc. wydatków reklamowych Amber Gold. Ile w rzeczywistości zarobił na Amber Gold Michał Lisiecki i jego PMPG? Na pytania odpowiedzi nie uzyskaliśmy.
  • 1