Wpis z mikrobloga

582 515 - 102 - 402 - 70 = 581 941

Weekend z #rowerowykrakow.

Piątek:
Od samego rana przygotowania do wyjazdu. Pojechałem odebrać rower z serwisu i pożyczyć plecak od Marcina. W domu jeszcze tylko wczesny obiad i przed południem wyruszyłem w kierunku Krakowa.
Zgodnie z planem @metaxy przejął mnie w okolicach Alwernii i bocznymi drogami poprowadził do Tyńca, który tym razem za sprawą barki okazał się nie taki znów trywialny. Potem burger na Kazimierzu i przez miasto prosto do siedziby Contoura, gdzie już czekała @wspodnicynamtb. Wieczór zleciał na zakupach, pogaduchach i próbie przespania się przed wyprawą.

Sobota:
Pobudka w środku nocy, kawa i jedziemy na miejsce zbiórki. Około 2:20 ruszamy w drogę do Warszawy w składzie @wspodnicynamtb, @metaxy, @kiwacz, @Cymerek, @regyam @bynon i ja. Kawałek za miastem dołącza do nas @darkemolt.
Początek idzie dosyć opornie, tempo nie jest tak dobre, jak byśmy tego chcieli, jest zimno i nawet gubimy zaplanowaną trasę. Pierwszy normalny postój robimy w Pińczowie, a w Chmielniku @metaxy, @bynon i ja oddzielamy się, żeby zaliczać gminy i/lub nadkładać kilometry do życiówki.
Z grupą ponownie spotykamy się w Starachowicach na ice cream breaku, ale tylko po to, żeby za chwilę znów się rozdzielić. Gminy i kilometry serious business ;)
Drugi raz dopadamy ich w Macu w Radomiu. Chwilę później spotykamy ekipę #szosowawarszawa, która wyjechała po nas "kawałek" za Warkę. W kilkunastoosobowym peletonie i w słusznym tempie kierujemy się do Warki właśnie na kolejny postój. Tam też pogoda znacznie się pogarsza i kilka km za miastem zaczyna się ulewa, która towarzyszy nam do Góry Kalwarii.
Na szczęście dalej jest już tylko lepiej. Wychodzi słońce i schniemy jadąc przez słynne Gassy i robiąc dodatkowe pętelki przez Okrzeszyn, żeby nasza trójka mogła cieszyć się z czwórki z przodu ;)
Dalej warszawska ekipa prowadzi nas przez miasto, zaliczamy Agrykolę, robimy jakieś fotki i do Maca na dworcu, żeby jeszcze coś zjeść przed powrotem.
W samym pociągu zamieszanie z biletami, ale głównie pogaduchy, lajki na fejsie, komentarze, kudosy na Stravie i nawet trochę spania.

Niedziela:
Po trudach dnia poprzedniego wypadałoby porządnie odespać, ale @wspodnicynamtb nie było to dane, bo "zmusiłem" ją wczesnym rankiem o 11 do poprowadzenia mnie przez Kraków w drodze powrotnej do domu.
Nogi wydawały się całkiem w porządku, ale jednak nawet małe podjazdy wchodziły bardzo słabo. W okolicach zamku Lipowiec jeszcze mnie mocno zlało, ale po wczoraj takie atrakcje już nie robią na mnie wrażenia.

Podziękowania dla całej krakowskiej ekipy. Świetnie było jechać w waszym towarzystwie!
- @metaxy - Rowerowy terminator. Przez większość trasy na przedzie. "Odpoczywał" chyba tylko po to, żeby innym dać się wykazać, a nie, że potrzebował ;) Cieszę się, że w końcu mogłem cię poznać.
- @wspodnicynamtb - Dzięki za ugoszczenie i nocleg!
- @masash - Podziękowania za zorganizowanie ekipy powitalnej. Za dużo was tam było, że wszystkich wymienić, a też nie chciałbym nikogo przypadkiem pominąć. Dzięki!

Życiówka poprawiona o 180 km. Nie wiem, czy dobrze zrobiłem fundując sobie od razu taki przeskok... ;)

Zdjęcia z trzech dni w kolejności chronologicznej.

#100km (nr 34 i 35) #200km (nr 8) #300km (nr 1) #400km (nr 1)

#rowerowyrownik #wykoptribanclub #szosa #rower
Mortal84 - 582 515 - 102 - 402 - 70 = 581 941

Weekend z #rowerowykrakow.

Piątek...

źródło: comment_cJcGl8hnaJPDA8W9d9f7Xl1oARAGVbCl.jpg

Pobierz
  • 31
@Ilana: Pięknie dziękuję ;)

@Endr3w: Czy może być lepsza mobilizacja do wyjścia, niż plusy na mirko po dodaniu wpisu ( ͡° ͜ʖ ͡°)

@Krystuch: Dzięki. Dokładnie tak samo pomyślałbym równo rok temu, kiedy moją życiówką było 70 km. Trochę się od tego czasu zmieniło ;)

@kiwacz: Chyba nie. Pytaj @metaxy'ego, ale ja dostałem tylko to i z samym obeliskiem. Zdjęcie na tle Pałacu
zdradzisz co dalej planujesz?


@wojtecki: Planuję dalej jeździć ;) Jakiś tam zarys już mam, ale na razie bez szczegółów.

jak Was złapała ta ulewa to się jakoś przebraliście/ ubraliście, czy bez zmian?


@jak_to_mozliwe: W ogóle się nie zatrzymywaliśmy. Zamiast tego @metaxy tylko przyśpieszył, żeby nie było nam zimno ;) Bo też nie było sensu stawać i zakładać samych tylko przeciwdeszczówek, skoro dupa i tak będzie mokra, a w butach po
@Mortal84 gratuluję życiówki :) Trochę faktycznie szkoda tego przeskoku z 200 na 400, ale zawsze możesz jeszcze solówki bić :)
W każdym razie satysfakcja jest na pewno ogromna. Tylko uwaga, bo to uzależnia mocno. Ja dziś też otrzymałem swoją dawkę przed samą metą :)

Ładnie tego w sumie natrzaskaliście. W tym tempie to równik skończy się przed zimą, a niektórzy twierdzili, że milion to na dwa lata będzie ;)
@byczys: Dzięki kolego. Solo też jest w planach, nie wiem czy aż takie, ale będę się starał ;)
W sumie mogłem pojechać "standardową" trasę, miałbym min. 330 km i też byłbym zadowolony. Ale jak już zdecydowałem się na gminny objazd, to wiedziałem, że cokolwiek by się nie działo, 400 musi być. Bo gdyby mi brakło kilka czy kilkanaście km, to jak ja bym się później pokazał na jakiejś naszej wspólnej trasie