Koniec urlopu czyli wczorajsza wycieczka z #rozowypasek. Kolejna przełęcz padła.
Jestem z niej bardzo dumny (z różowego, nie z przełęczy), normalnie na swoim crossie do pracy tylko jezdzi a w ubiegłym tygodniu przejechała ze mną ponad 330 km i ponad 6000 m przewyższeń na 3 razy.
Start rano z miejscowości Sierre, rozgrzewka po płaskim do stolicy naszego kantonu Sion na 490 m i w górę w kierunku przełęczy Sanetsch łączącej Valais z kantonem Berno. Cały czas szosa. Przełęcz na 2252 m osiągnęliśmy po wielu przerwach (za twarde siodełko, bolące nogi, 2 przerwy na kawę itp, pewnie znacie).
Za przełęczą sympatyczne jeziorko Sanetsch i chwila oczekiwania na zjazd bardzo wiekową gondolą do kantonu Gsteig bei Gstaad w kantonie Berna.
Kawałek jazdy w ulewie, która na szczęście szybko się skończyła w górę i w dół, kilka przystanków autobusem dopóki deszcze nie przeszedł i szybki zjazd do Aigle w kantonie Vaud.
W tym momencie żona stwierdziła, że skoro już tak blisko jesteśmy to możemy podjechać do jeziora Genewskiego. Dodatkowe 20 kilka km do Villeneuve, gdzie Rodan wpada do jeziora Genewskiego (pozdro @reflex1 ), przejechanie się kilkuset metrów deptakiem wzdłuż jeziora i powrót pociągiem do domu bo juz ciemno się zrobiło.
Dobry tydzień był, 4x ponad 100 km, 1x prawie 100 km i w sumie chyba 13k przewyższeń.
@manedhel: A tpo, to w tamtych rejonach lepiej nie używać nazwy Jezioro Genewskie, tylko Lemańskie. Bo może Cię czekać 15 minutowy wykład na ten temat. Wiem, bo sam taki miałem :-)
Każdy facet z którym byłam kupował mi kwiaty i zapraszał do restauracji , nigdy nie pozwalał wracać samej w nocy więc nigdy nie zejdę poniżej tego MINIMUM bo mniej już się zrobić nie da a jeśli facet nie robi nawet tego to menel nie facet którego można rozważyć #przegryw #p0lka
Koniec urlopu czyli wczorajsza wycieczka z #rozowypasek. Kolejna przełęcz padła.
Jestem z niej bardzo dumny (z różowego, nie z przełęczy), normalnie na swoim crossie do pracy tylko jezdzi a w ubiegłym tygodniu przejechała ze mną ponad 330 km i ponad 6000 m przewyższeń na 3 razy.
Start rano z miejscowości Sierre, rozgrzewka po płaskim do stolicy naszego kantonu Sion na 490 m i w górę w kierunku przełęczy Sanetsch łączącej Valais z kantonem Berno. Cały czas szosa. Przełęcz na 2252 m osiągnęliśmy po wielu przerwach (za twarde siodełko, bolące nogi, 2 przerwy na kawę itp, pewnie znacie).
Za przełęczą sympatyczne jeziorko Sanetsch i chwila oczekiwania na zjazd bardzo wiekową gondolą do kantonu Gsteig bei Gstaad w kantonie Berna.
Kawałek jazdy w ulewie, która na szczęście szybko się skończyła w górę i w dół, kilka przystanków autobusem dopóki deszcze nie przeszedł i szybki zjazd do Aigle w kantonie Vaud.
W tym momencie żona stwierdziła, że skoro już tak blisko jesteśmy to możemy podjechać do jeziora Genewskiego. Dodatkowe 20 kilka km do Villeneuve, gdzie Rodan wpada do jeziora Genewskiego (pozdro @reflex1 ), przejechanie się kilkuset metrów deptakiem wzdłuż jeziora i powrót pociągiem do domu bo juz ciemno się zrobiło.
Dobry tydzień był, 4x ponad 100 km, 1x prawie 100 km i w sumie chyba 13k przewyższeń.
Zdjęcie roweru z przełęczy Sanetsch na 2252 m.
Standardowa strava z mapą
Statystyki:
Dystans: 134 km
Czas: ◷10:07:25
Średnie tempo: 4:31 min/km
Średnia prędkość: 13,27 km/h
Kalorie: 13349 kcal
@TwigTechnology: wpadnij kiedyś to się pojeździ