Wpis z mikrobloga

@verex: dawno temu gdy moja obecna praca była nowa, to była ewakuacja (próba) i nikt po mnie i kolegę nie przyszedł. Siedzieliśmy w biurze na końcu korytarza, o czym mało kto wiedział. My za to zastanawialiśmy się o co chodzi, że za oknem idzie (jak się okazało w kierunku punktu zbiórki) strumień ludzi. ;))