Wpis z mikrobloga

@pestis: Właśnie dlatego nie byłam pewna czy mnie ta sytuacja śmieszy ;) Inna sprawa, że nie dosłyszałam, do jakiej miejscowości ta pani chciała jechać, ale nazwa nie brzmiała znajomo. Możliwe więc, że to nie było na trasie tego autobusu i stąd taka cena ;)
Kierowca do wszystkich tak śmieszkował


@sharleen: oby go #!$%@?. Bez złośliwości.

Nienawidzę jak ktoś świadczący konkretna usługę stroi sobie debilne żarty. I jeszcze ok, jak są nie na temat, można przemóc zażenowanie. Ale nigdy nie żartuje się z usług.

- dzień dobry chciałem przenieść numer do was

- a mama dała pozwolenie?


- Jak zabezpieczony jest kredyt?

- a wyjebią panią z domu, wie pani. No na bruk, mamy tu takiego
@sharleen: ja często do klientów jak podbijają z jakąś pierdołą typu coś nabroili w telefonie albo nie potrafią czegoś zrobić podobnie gadam, nigdy za to nie kasuję ale niektórzy pytają ile się należy to odpowiadam, że wystarczy stówka :)

@Stragan: Szkoda, że nie przeczytałeś całej wypowiedzi zanim emocje uderzyły. Nie mam nic do żartów we własnym towarzystwie. Nie mam nic do żartów w luźnej rozmowie z kimkolwiek, nawet jak się nie zna. Żenują mnie żarty nie na temat w sytuacjach profesjonalnych (Giza miał o tym fajny skecz "panii kelnereczkooo heheh"). Ale do kresu #!$%@?ą mnie żarty w sytuacjach profesjonalnych na temat usługi. Wykazują kompletne buraczaństwo i januszerię wykonawcy.