Aktywne Wpisy
zielonzielon +1127
#sejm
"jeśli ktoś jest przeciwnikiem aborcji to niech jej sobie nie robi".
No i dziękuję, dobranoc. To powinno wyczerpać temat. Nie wiem czemu niektórzy tego nie rozumieją.
"jeśli ktoś jest przeciwnikiem aborcji to niech jej sobie nie robi".
No i dziękuję, dobranoc. To powinno wyczerpać temat. Nie wiem czemu niektórzy tego nie rozumieją.
essos +2
Mam pytanie do osób powyzej 25 roku życia. Czy posiadanie samochodu jest konieczne zeby moc jakąś poderwac?
W gruncie rzeczy auto nie ejst mi zbytio potrzebne, bo do sklepu se moge pojsc na nogach i nawet majac samochod pewnie tez bym chodził na nogach. Do roboty szybciiej sie niraz dostac komunikacją miejską dzieki buspasom, a do tego mzona sobie cos przegladac na telefonie zamiast tracić czas na jazde.
Czasem auto by sie
W gruncie rzeczy auto nie ejst mi zbytio potrzebne, bo do sklepu se moge pojsc na nogach i nawet majac samochod pewnie tez bym chodził na nogach. Do roboty szybciiej sie niraz dostac komunikacją miejską dzieki buspasom, a do tego mzona sobie cos przegladac na telefonie zamiast tracić czas na jazde.
Czasem auto by sie
Słowo „barbarzyńca” pochodzi od łacińskiego słowa barbarus, które oznacza „cudzoziemca”. W odczuciu antycznych Rzymianin barbarzyńcą był każdy kto nie był Rzymianinem.
Naturalnie Rzymianie swoje słowo przejęli od Greków, którzy na wszystkich nie-Greków mówili barbaros. Było to określenie na niecywilizowane ludy.
Wraz z ekspansją Rzymu i zdobyciem mocarstwowej pozycji w obrębie Morza Śródziemnego Rzymianie zaczęli coraz częściej używać słowa „barbarzyńca”. Terminem tym określano według własnych gustów: cudzoziemców, plemiona celtyckie, politycznych oponentów, we wczesnym okresie cesarstwa chrześcijan, a w późnym wyznawców bogów rzymskich.
Sam Cyceron w swoich Filipikach atakował Marka Antoniusza mówiąc:
„A jakże skory do zniewag w edyktach, jakże nieokrzesany z niego barbarzyńca! Najpierw nagromadził obelgi pod adresem Cezara, zapewne inspirowane wspomnieniami własnej rozwiązłości i nierządu.”
Generalizując określenie „barbarzyńca” miało pejoratywne znaczenie i wyśmiewało drugą osobę; głównie za jej odrębność, dziwaczne zachowanie, tatuaże czy też głośne krzyki w czasie walki. Zarówno Rzymianie jak i Grecy postrzegali samych siebie za cywilizowanych, idealnych, i takich którzy niosą światłość i dobre wzorce. Jednak określenie to było wykorzystywane nie tylko dla celów propagandowych. Znaleźć można takie słowa m.in. na ścianach Pompejów; na jednym z murów wyczytać można: „Dla mnie ten mężczyzna to barbarus, w którego domu nigdy nie będę jadał”.
Rzymianie używali także geograficznego neutralnego określenie na ludy nie-rzymskie – nationes (lub gentes) externae. Dodawano jednak także dodatkowe określenia, które określały politycznie nastawienie. Wyróżniano:
- amici czyli „przyjaciół”
- socii, foederati czyli „inni sojuszników”
Praktycznie do końca cesarstwa rzymskiego wyróżniano wiele sojuszy i relacji z plemionami barbarzyńców, które nie posiadały sformalizowanej struktury. W zależności od potrzeb nawiązywano odpowiednie polityczne koneksje, które np. w przypadku wsparcia wojskowego Rzymu, gwarantowały sojusznikom udział w ziemi lub armii.
http://www.imperiumromanum.edu.pl/ciekawostka/byl-barbarzynca-dla-rzymianina/
#antycznyrzym #imperiumromanum #historia #ciekawostki #ciekawostkihistoryczne
Nie jest to prawdą. Mało który Rzymianin określiłby Greka mianem barbarzyńcy. Prawdę mówiąc Rzymianie mieli bolesny kompleks niższości wobec Greków, których nazywali zniewieściałymi, przewrotnymi i tchórzliwymi, ale nie barbarzyńcami. Zresztą obraz barbarzyńcy był bardziej zniuansowany. Żaden rozsądny Rzymianin nie postawiłby na równym poziomie Egipcjanina, Persa (czy mieszkańca Partii) i dajmy na to Sweba.