Wpis z mikrobloga

4 012 - 1 = 4 011

Tytuł: Dlaczego narody przegrywają
Autor: Daron Acemoglu, James A. Robinson
Gatunek: Ekonomia
★★★★★★★★★+

Miasto Nogales jest przedzielone płotem na dwie części. W Nogales w USA przeciętne gospodarstwo domowe ma dochód 30 tysięcy dolarów, ludzie żyją długo, mają dostęp do dobrych szkół i uczelni wyższych. W Nogales w Meksyku przeciętny dochód gospodarstwa domowego to około 10 tysięcy dolarów, większość dorosłych nie ma wyższego wykształcenia, wielu nastolatków nie chodzi do szkoły, a przeciętna długość życia jest znacznie niższa niż po północnej stronie płotu. Skąd wzięła się ta różnica, jak również różnice między innymi państwami?
Autorzy zaczynają od przedstawienia błędnych, ich zdaniem, teorii rozwoju. Wykazują, dlaczego czynniki geograficzne i kulturowe czy ignorancja (tj. niewiedza o lepszej polityce rozwojowej) są błędne. Następnie przedstawiają swoje wyjaśnienie nierówności gospodarczych między krajami. Odpowiedzialne za nie są instytucje - kraj do rozwoju potrzebuje włączających instytucji politycznych, włączających instytucji gospodarczych oraz pewnej centralizacji władzy.
Co to znaczy? Nie każda demokracja oznacza włączające instytucje polityczne. Konieczna jest przejrzystość władzy i równowaga pomiędzy poszczególnymi częściami władzy. Argentyna, w której przy każdych wyborach zmieniał się skład Sądu Najwyższego jest przykładem demokracji ze słabymi instytucjami włączającymi. Z kolei USA w których próba zamachu na SN przez Roosevelta została powstrzymana przez Kongres jest przykładem dobrych instytucji. Włączające instytucje gospodarcze to w szczególności konkurencja, silne prawo własności czy równość wobec prawa, które razem prowadzą do twórczej destrukcji. Co ciekawe, nie wystarczy sama liberalizacja - w takim przypadku mogą powstać monopole i oligarchia kontrolująca gospodarkę. Centralizacja władzy konieczna jest, by zapewnić prawo i porządek. Przeciwieństwem instytucji włączających są instytucje wyzyskujące - i w ich ramach również może nastąpić wzrost gospodarczy, jeśli opłaca się to rządzącym elitom, jednakże nie jest on stały i jest ograniczony.
Acemoglu i Robinson w pasjonujący sposób opisują dzieje wielu państw, wyjaśniając np. dlaczego Wielkiej Brytanii i Stanom Zjednoczonym udało się spełnić te warunki, a państwom Ameryki Łacińskiej nie. Ważne są zarówno drobne różnice instytucjonalne, jak i przełomowe punkty, takie jak epidemia dżumy czy kolonizacja Ameryk. Opisane są dwa mechanizmy - koła sukcesu, gdy początkowe sukcesy na drodze do budowy takich instytucji sprzyjają kolejnym, oraz błędnego koła, gdy rewolucje czy przemiany polityczne tworzą tylko nowe elity przechwytujące wyzyskujące instytucje. Co jednak ważne, oba te koła nie są niemożliwe do przerwania - autorzy podają tu przykład Wenecji, w której proces budowania włączających instytucji został przerwany, i Japonii w której błędne koło zostało przerwane.
Czy to oznacza, że recepta na sukces gospodarczy jest prosta? Niestety nie. Proces budowania włączających instytucji jest trudny i ma przeciwników w postaci rządzącej elity. Nie jest to jednak niemożliwe, a wymaga m.in. szerokiej koalicji o różnych interesach (żeby nie powstała nowa elita w miejsce starej, jak to było np. przy okazji rewolucji komunistycznych).
Co ciekawe, wnioski z tej książki nadają się również do analizy sytuacji Polski i jej procesu transformacji ustrojowej i gospodarczej, w czasie której zawiązała się taka szeroka koalicja na rzecz zmian demokratycznych. Niestety płyną z niej też wniosek, że obecne rządy, naruszając chociażby trójpodział władzy, mogą doprowadzić do zniszczenia włączających instytucji politycznych, a w konsekwencji również gospodarczych.
Książka jest świetna, pół gwiazdki odjąłem za nieścisłości historyczne, choć były prostowane w przypisach.
#ksiazki #czytajzwykopem #historia #ekonomia #neuropa

#bookmeter
Pobierz BarekMelka - 4 012 - 1 = 4 011

Tytuł: Dlaczego narody przegrywają
Autor: Daron Acem...
źródło: comment_HIdPNfabcatNw9cXdkBcsMsogSkCe5Xb.jpg
  • 9
@BarekMelka: Pewnie tak, ale chyba najciekawsze są procesy dziejące się na pograniczach lub w dużej bliskości gdzie te różnice cywilizacyjne wyjątkowa mocno się uwidaczniają tak jak we wspomnianym mieście na granicy Meksykańsko Amerykańskiej, zaś w nasza część Europy miała sporo szczęścia do dzielenia wzdłuż i wszerz różnym granicami i dużych różnic w rozwoju między z pozoru niezbyt różniącymi się organizmami.
@BarekMelka: Porównywanie Meksyku czy krajów ameryki południowej z USA to trochę ciężki przypadek, bo te kraje inaczej rozwijały się od samego początku a to wynikało z podejścia do kolonializmu krajów, które je podbijały. UK w swoje kolonie przeważnie inwestowała, a nie rabowała, Holendrzy też nie niszczyli początkowo Nowego Jorku.
Natoamiast podejście Hiszpanii czy Portugalii do kolonii każdy zna i już samo to, że potem do takich niezbyt perspektyiwnczych terenów nie chcieli
@invtraveler: No tak, i autorzy to opisują. Hiszpania tworzyła wyzyskujące instytucje, które potem przejęła nowa elita gdy kolonie uzyskały niepodległość. Z kolei w USA nie dało się takich instytucji stworzyć (choć Anglia próbowała), bo ludność tubylcza była zbyt rozproszona i niezorganizowana. Pierwsi osadnicy przybyli do Ameryki Północnej chcieli wykorzystywać Indian tak jak Hiszpanie - nie mieli wykwalifikowanych rzemieślników. Dopiero po kilku latach i porażkach zmienili model kolonizacji.
@BarekMelka: A w tym sesnie instytucje wyzyskujące. Myślałem, że tu chodzi bardziej o politykę rządu, która planowała wszystko w krótkim terminie i zbyt duże skupienie władzy w jednych rękach jako instytucje wyzyskujące.
zbyt duże skupienie władzy w jednych rękach jako instytucje wyzyskujące.


@invtraveler: To też instytucje wyzyskujące, tylko że polityczne. Choć często wyzyskujące polityczne występują wspólnie z wyzyskującymi gospodarczymi (swoją drogą szkoda, że autorzy pominęli przykład Indii gdzie raczej włączające instytucje polityczne łączyły się z wyzyskującymi gospodarczymi).
@Nero: K, kiedyś przeczytam. Zresztą Fergusona miałem na swojej liście do przeczytania, tyle że Potęgę pieniądza