Wpis z mikrobloga

Śmiać mi się chce jak ktoś mówi, że ma znajomych przegrywów i opowiada jak to oni niby #!$%@? inby a to pikuś jest co oni zrobili. Większość z was nie ma pojęcia z jakim stulejarstwem przyszło mi się spotkać.
No ale do ad rem. Mój kolega to zagorzały fan chińskich bajek. Udzielał się w różnych takich konwentach i jeden współprowadził. Nagle okazało się, że jeden z gości, którzy ogarniali ten motłoch musiał nagle wyjechać i potrzebował zastępstwa. Płaca nawet niezła bo potrzeba od zaraz a to drugi dzień tego badziewia i presja jest żeby kogoś znaleźć. Oprócz tego ponoć masa fajnych geek lasek co lubią oglądać kreskówki przyszło. No to spoko, mogę iść za niego. Szybko okazało się dlaczego facio niby wyjechał - zwyczajnie przerosło go to co tam zastał i powiedział że #!$%@? taką robotę.
To co zastałem przypominało bardziej spęd bydła niż jakiś konwent. Piski, które zdawały się być wydawane przez 10letnie dziewczynki na koncercie Biebera, tam wydobywały sie z gardeł na oko 14-15 letnich chłopaków fizyką przypominających wory z ziemniakami. Te baryły tratowały się nawzajem latająć od stanowiska do stanowiska piszcząc i krzycząć "Kawaiiiii!" lub "jakie to śliiiiiczne". Z reguły były to jakieś plakaty przedstawiające małą dziewczynkę w wyzywającej pozie lub niby zawstydzoną bo została przyłapana podczas przebierania.
Średnia waga uczestników oscylowała gdzieś w okolicach 120 kilogramów, przy czym oprócz dzieci w wieku 12-15 lat było też masa facetów po 50tce. "No to nieźle" pomyślałem sobie, gdy nagle jakiś spaślak podleciał do mnie i poprosił o pomoc. Okazało się, że zesrał się w gacie. Kolega obok od razu go przejął i zaprowadził do organizatorów. Po powrocie wyjaśnił, że na tego typu konwentach to emocje motzno i wielu uczestników traci kontrolę nad zwieraczami (!). W ciągu tej samej godziny zgłosiło się kolejnych dwóch grubasów, a potem już co jakieś 15 minut jakiś kolejny przegryw przychodził i oznajmiał, że narobił w cottonworldy.
Wspomniane geek laski albo przypominały gabarytami kolegów popuszczaczy, albo były to szkieletowate okularnice przypominające z twarzy Herr Flick'a z Allo Allo. Rzadko coś pomiędzy.
Co rusz trzeba było któregoś z tych stulejarzy prowadzić do karetki (pomoc medyczna była już przygotowana i czekała na zewnątrz) bo pobił się z innym okapu o to która z postaci z danej chińskiej bajki jest bardziej "kawaii". Przy czym to pobicie w 99% przypadków było wymachiwanie łapskami jak wiatrakami przed ryjem oponenta aż któryś trafił i z nosa poleciała krew.
Większość wystawców to były albo kuce, które zachowywały się jakby były na kwasie albo dorośli Janusze Biznesu, którzy najwyraźniej zwęszyli interes na podludziach no i można było kupować te ich komiksy-książeczki za okazjonalną cenę 99,99 zł.
Przejrzałem sobie okładki tego badziewia i oniemiałem. Na jednym była goła płacząca dziewczynka, tak na oko jeszcze w wieku przedszkolnym, trzymana w uchwycie przez jakieś macki. Ja się pytam sprzedawcy "Panie, pan pedofilię sprzedaje?" On na to oburzony, zaczyna wykrzykiwać, że zawsze się jakiś pajac znajdzie, co nie rozumie Japońskiej kultury.
Wokół nas zebrał się od razu wianuszek stulejarzy wyczuwających sensację. Jeden z nich zaczął się naśmiewać ze mnie, że nie wiem co to jest "loli" i że mu się nie chce tłumaczyć zawiłości. Inny zaczął wywód na temat 18-to wiecznej sztuki rycia w drewnie scen gdzie kobiety były gwałcone przez ośmiornice. Nie zabardzo zrozumiałem jaki to ma związek z rysunkami dzieci z mackami wpychanymi w odbyt ale ustąpiłem i nie drążyłem tematu.
Zacząłem przyglądać się temu stuffowi bliżej i tak na 2 stanowiska z towarem przeznaczonym dla normalnych (jeśli 14latka jarającego się chińskimi bajkami można nazwać normalnym), znajdowało się jedno z czymś #!$%@? do tego stopnia, że kręciło ci się w żołądku.
I nie mówię tu o poduszkach do ruchania z podobizną ulubionej postaci z bajki. Zastanawiałem się kto kupuje np. plakat z uśmiechniętą cynicznie dziewczyną (?) z gigantycznymi cyckami i równie gigantycznym, sterczącym, #!$%@?. Ktoś to wiesza sobie w pokoju, wchodzi jego stary, ogląda i mówi "Mati, ale fajna pała, ciekawe jak by było poczuć coś takiego w dupie, co nie?" a Mati na to "no, tatuś na konwencie dzisiaj kupiłem, okazja za 50 złotych była."?
I nie tylko anime było bo jakieś DVD pornole sprzedawali gdzie na okładkach dziewczyny wpychają sobie w pipki świerszcze, żaby i sardynki. Na innej okładce w dupy jakiejś azjatki wystawał węgorz. No ludzie.
Po kilku godzinach łażenia po stoiskach motłoch sie rozluźnił i poszedł pałaszować zakupione oryginalne Pocky. Już wyjaśniam co to jest. To takie niby paluszki w czekoladzie, tyle, że sprowadzone z Japonii i kilkadziesiąt zeta za paczkę. To tak jakbyś sie podniecał Twixem zakupionym za 70 złotych bo prosto z Ameryki przyjechał. #logikadebili
Jak już gwar przycichł, organizatorzy zaprosili do pomieszczenia obok, gdzie miał się odbyć turniej jakiejś gry tanecznej - na rzutniku leciała jakaś gra z plejstejszona a uczestnicy na takiej niby macie kontrolerze musieli powtarzać strzałki z ekranu, nadeptując na nie. Konkurs trwał całe 9 minut, dopóki drugi z uczestników nie #!$%@?ł maty swoim obleśnym grubym cielskiem. Uczestnicy wytknęli organizatorom brak pomyślunku bo nie zakupili dodatkowej maty na takie wypadki. Wśród oburzonych przodował w wykrzykiwaniu inwektyw grubas który matę #!$%@?ł.
Przyspieszono seans jakichś mało znanych kreskówek w sali kinowej, z tym, że zdawało się, że 90% oglądających ten badziew już to znało, biorąc pod uwagę to że głośno komentowali następne odcinki oraz niby to słabe tłumaczenie napisów i nieoddawanie w pełni żartów językowych. Te żarty polegały głównie na tym że ktoś coś powiedział i dostał pięścią w łeb od kogoś innego, co się na niego zaczął drzeć, a sala przegrywów w ośli brecht.
Gdzieś w oddali zaczęli puszczać muzykę. Okazało się, że rozstawiać zaczęli stoiska sprzedawcy muzy. Na większości okładek laski ubrane jak te chińskie lalki w sukienki niczym z wiktoriańskich obrazów. Na ryjach tyle tapety, że całe białe, wyglądało to nawet całkiem fajnie, choć komicznie. Spytałem się co to za moda, że Japońskie piosenkarki takie sukienki noszą, a na to kuc ze śmiechem typu "co za debil że tego nie wie" mówi, że to są wszystko faceci w tych sukienkach i że oni nie są pedałami ale to taka forma ekspresji, przy czym tak mu się oczy świeciły i taką miał minę, że miałem wrażenie że mu zaraz knaga eksploduje w gaciach.
Musiałem trochę ochłonąć od tego i sobie siadłem na krzesełku, a obok stolik takich dwóch 12-latków zaczęło się dzielić wrażeniami odnośnie swoich zakupów. Jeden z nich wyciągnął tą słynna poduszkę do ruchania, na której była dziewczynka bez rączek i nóżek. Drugi na ten widok z zachwytem zaczął opowiadać, że ona jest sex slave i że jej właściciele jej ucięli kończyny, żeby nie broniła sie i nie uciekła. Zaczął wymieniać nazwy tego procederu i na czym polegają. Okazuje sie, że niektórzy zostawiają ręce i amputują nogi, a tylko usuwają paznokcie żeby nie drapała, a inni zęby, żeby nie gryzła w pindola.
No ludzie, czy wy poważnie z tym gównem? Czy jak bagiety profilują psychopatów w okolicy nie powinni mieć jakiejś listy zarejestrowanych okapu i w pierwszej kolejności sprawdzać fanów chińskich bajek?
#anime #manga #chinskiebajki

  • 11
@Jendrej: No tak właśnie wyglądają. Jeszcze zapomniał napisać o smrodzie bo nikt się tam nie myje i nocnym ruchaniu w sleeproomach ( ͡° ͜ʖ ͡°)