Wpis z mikrobloga

Od Winnickiego ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Na twitterowym profilu autora recenzji, red. Piotra Trudnowskiego, wywiązała się dyskusja z udziałem wicepremiera Jarosława Gowina, którego głównym zastrzeżeniem wobec programu RN była kwestia polityki zagranicznej i relacji z Rosją. Stwierdziłem, że wicepremierowi wypada odpisać obszerniej. Poniżej tekst, jaki opublikowałem na Twitterze.


Odpowiadając wicepremierowi Gowinowi. Jeśli zsumujemy następujące fakty:

- postawę Berlina w sprawie Nord Stream za Merkel, która to Merkel jest wg PO-PiSu "najlepszym (tj. najbardziej antyrosyjskim), co może się Polsce przydarzyć" za Odrą,

- wynik wyborów prezydenckich we Francji (bardzo pro-rosyjska Le Pen lub po prostu pro-rosyjski Filon),

- prawdopodobną konfrontację USA z Chinami za Trumpa, który w związku z tym będzie poszukiwał jakiegoś modus vivendi w relacjach z Rosją (vide nominacja na Sekretarza Stanu),

- postawę pozostałych państw Grupy Wyszehradzkiej, bynajmniej nie antyrosyjskich a zdecydowanie pragmatycznych w kontaktach z Moskwą,

- zajęcie się Wielkiej Brytanii sprawami wewnętrznymi i tematem Brexitu,

- nasilający się, antyzachodni, antyamerykański i nastawiony na pragmatyczną relację z Rosją kurs Turcji,

- wyniki ostatnich wyborów w niektórych państwach Europy Środkowej i Wschodniej,

to podjęcie przez Polskę próby odprężenia w relacjach z Moskwą jawić się powinno jako konieczność nie tylko ludziom takim jak ja (którzy zawsze patrzyli na idący z Zachodu globalizm i marksizm kulturowy jako podstawowe zagrożenia dla interesów narodowych, a na politykę wschodnią przez paradygmat kresowy, a nie giedroyciowski), ale i tym, którzy wierzyli lub wierzą w budowę, wymierzonego w interesy Moskwy, Międzymorza opartego na fundamencie współpracy Warszawy i Kijowa. Sztywny kurs czyni nas dziś przedmiotem, a nie podmiotem, relacji międzynarodowych.


Tym bardziej, że Ukraina:

- nigdy nie postrzegała i nie postrzega Polski jako kluczowego partnera, zdolnego rozwiązać lub choćby istotnie wpłynąć na jej problemy z Moskwą (przyznajmy zresztą z pokorą, że całkiem trzeźwo i słusznie),

- pozostaje słabym wewnętrznie, pod właściwie każdym względem, państwem, zdominowanym przez interesy oligarchicznych klanów i targanym wieloma konfliktami (o Donbasie i Krymie nie wspominając),

- nie jest w związku z a) i b) poważnym partnerem do budowy regionalnej przeciwwagi dla Moskwy.


Kończy się świat jednobiegunowy i dotychczasowa recepta elit III RP na politykę zagraniczną, czyli " in NATO & UE we trust", która nigdy nie była dobrą, dziś staje się wybitnie niekorzystną dla polskich interesów. Wchodzimy w epokę nowego koncertu mocarstw, w której możemy mieć dwa, zasadnicze atuty na arenie międzynarodowej:

- wszystkie czynniki siły, jakie będziemy w stanie zbudować (gospodarczej, militarnej, politycznej i kulturowej) - ze świadomością posiadanych w tym zakresie ograniczeń,

- elastyczność polityki zagranicznej i zdolność do podejmowania gry, współpracy, również z bardzo nieoczywistymi partnerami, zależnie od sytuacji.

Sztywny kurs naszej polityki zagranicznej, oparty na wierze, że przy wsparciu Anglosasów będziemy wygrywać na swoją korzyść konflikt z Rosją, przy niechęci Niemiec i Francji, jest receptą na rolę przedmiotu, międzynarodową izolację i poważne kłopoty. Po roku rządów PiS polityka zagraniczna Polski, realizowana przez tandem Waszczykowski-Macierewicz (szef MON składa nieustannie publiczne deklaracje dotyczące tej polityki i torpeduje chińskie inwestycje w Polsce wbrew wcześniejszym, oczywistym deklaracjom premier rządu i prezydenta (sic!), ergo - jest jednym z kluczowych czynników sprawczych w tym zakresie) wygląda tak: kurs kolizyjny z Rosja, niechęć Francji i Niemiec, życzliwa ale raczej obojętność Wielkiej Brytanii, wszystko oparte o wiarę w niepewną postawę USA w przyszłości, rezygnacja z partnerstwa z Chinami.

Jedynym sprzyjającym Polsce czynnikiem w takim układzie ma być patronat USA, które NIE posiadają w naszej części Europy swoich kluczowych interesów geopolitycznych. Jesteśmy dla Waszyngtonu pożytecznym ale absolutnie niekoniecznym elementem ich układanki międzynarodowej. W przeciwieństwie do Rosji, która, w przypadku ostrej konfrontacji na linii USA-Chiny, będzie im niezbędna do skutecznego blokowania Nowego Jedwabnego Szlaku. Brzmi fantastycznie? Nie mniej niż rosyjsko-turecki sojusz w Syrii skierowany przeciwko interesom USA jeszcze na parę miesięcy przed jego faktycznym zaistnieniem.

Podsumowując: polityka zagraniczna obecnego rządu zaczyna przypominać totalny hazard, w której obstawiamy tylko jedną kartę, tracącą na wartości i pewności. W epoce, w której liczyć się będzie zdolność do gry dyplomatycznej i szybkich manewrów na arenie międzynarodowej, Polska ustawia długofalowy, sztywny kurs. Fatalnie


źródło: comment_p8kBUBcLHZ8AxpKe4MZETM5fA8p5aJMn.jpg
  • 4
‹ embed ›

Widzisz ten wpis ponieważ obserwujesz: #polityka


@zareqx: "narodowi idioci"... do niedawna UKRAINA byla na zolto i w rozkroku. Jaki efekt? No wlasnie. Oj marzy sie nacjonalom zeby wepchnac Polske pod bucior Putina.
Kazdy ktory roi sobi jakis posrodkowizm jest debilem. Albo Zachod albo Wschod. Mamy dwie opcje i ja nie mam problemu z wyborem.
Kończy się świat jednobiegunowy i dotychczasowa recepta elit III RP na politykę zagraniczną, czyli " in NATO & UE we trust", która nigdy nie była dobrą, dziś staje się wybitnie niekorzystną dla polskich interesów. Wchodzimy w epokę nowego koncertu mocarstw, w której możemy mieć dwa, zasadnicze atuty na arenie międzynarodowej


@zareqx: Brednie. Okres uczestnictwa w UE i NATO to okres największego wzrostu zamożności i bezpieczeństwa Polski od wieków. Jest to wybitnie