Wpis z mikrobloga

@llllllll: Ale p. Eliza powiedziała prawdę. Zapłodnienie i stan błogosławiony, tak zwany, bierze się od wprowadzenia członka do pochwy, odbyciu stosunku. Może być także in vitro. Ja bym powiedziała, że odpowiedzialny za to jest plemnik i komórka jajowa. Wstyd panno Ogórek. No chyba, że niektóre kobiety zapładniania bóg w nocy, bo słyszałam kiedyś od księdza, że bóg zadowala nocami zakonnice (I KSIĘŻY I KATECHETKI) jako "białe światło" żeby nie ulegały pokusom.
No chyba, że niektóre kobiety zapładniania bóg w nocy, bo słyszałam kiedyś od księdza, że bóg zadowala nocami zakonnice


@Lilitu: ale nie walcz z chochołem... Stan błogosławiony to metaforyczne sformułowanie w języku polskim i jeżeli to komuś przeszkadza to niech wyjedzie gdzieś, gdzie się nie mówi po polsku...
Problem z lewactwem jest taki, że zawładnęło językiem i chce zmieniać pojęcia. Na to nie ma zgody.
@llllllll: Ale stan błogosławiony jako ciąże wynikającą z odbycia stosunku (lub np. kosmicznej ingerencji) p. Magdalena wyśmiała. Więc postanowiłam pójść drogą neuronów i wyszło mi takie coś. Ja nie walczę tylko analizuje dobrze się bawiąc :)
A to na prawdę słyszałam od księdza. A od jednej zakonnicy (pomijając kilkanaście historii o duchach i szatanach które ją i jego prześladują. Ja bym chciała mieć takie przeżycia jak oni, ech) też i to
@llllllll: No broniła nazywania tego stanu po imieniu kwitująć to cytatem o braku rozumu. Czy to ze względu na dosłowność czy przekonania. Komentuję tutaj wpis pani ogórek i (jak zaznaczyłam w mojej pierwszej wypowiedzi) rozumiem definicję stanu błogosławionego jako metafory. Ale jednak nie rozumiem o co chodziło pani ogórek i nie jest to jasno przekazane. Więc mogę się tylko domyślać. Czy zauważyłeś?
@NormanCroucher: No i właśnie ten komentarz pani Magdy
@Fafnucek:

Pani Eliza przypięła się do "stanu błogosławionego", ze względu na religijne pochodzenie tego wyrażenia. Takie tam przypierniczanie się do słówek, chu wie po co. Chciała mądrze, a wyszło jak zwykle.

Jednak jak się jest osobą publiczną to słówek się pilnuje. A pani magda "się zaorała" jak to mówią nie doprecyzowując swojej wypowiedzi i zostawiając zbyt dużo pola do manewru w interpretacji i gawędzenia o problemie kosmicznej ciąży dotykającym miliony polek
@Fafnucek:

Pani Eliza przypięła się do "stanu błogosławionego", ze względu na religijne pochodzenie tego wyrażenia. Takie tam przypierniczanie się do słówek, chu wie po co. Chciała mądrze, a wyszło jak zwykle.


Ale że co, nie może napisać, że jej zdaniem nazywanie ciąży stanem błogosławionym brzmi dziwnie i/lub śmiesznie?
Od razu jej rozumu brak?
@llllllll: Wytłumacz mi po kolei i weź pod uwagę, że jeśli czegoś się nie precyzuje to można wtedy snuć wiele domysłów. Gdyby Pani ogórek wytłumaczyła, że chodzi jej o nazewnictwo i krytykowała samo nazewnictwo otwarcie (zamiast tego co również robisz i ty - personalnego obrażania zamiast dyskusji). Ale cytat w tym kontekście (kiedy Eliza krytykuje nazewnictwo i podaje: Penis = przyczyna) daje mi również pewne możliwości do spekulacji na temat tego,