Wpis z mikrobloga

@SirBlake: No najlepiej byłoby znieść całkowicie licencje na taksówki, ale nie uważasz, że jeżeli one istnieją i zdobycie ich wiąże się z wysiłkiem czasowym i finansowym, to Państwo nie powinno jednak dbać o równość szans na rynku? Bo w tej chwili osoby z UBER, poprzez działanie w szarej strefie, mają przewagę nad taksówkami.

Chociaż rzeczywiście najlepsza byłaby likwidacja licencji na przewozy, to serio nie jest takie trudne, żeby na to licencje
@u-cichego: Masz rację, jednak jednolite warunki dla wszystkich byłyby w moim przekonaniu znacznie lepsze. Jeżeli Państwo wprowadza pewne ograniczenia i wymaga od danej grupy spełnianie iluś wymogów w zamian za możliwość wykonywania jakiejś czynności, to powinno pilnować, aby inni tej czynności nie wykonywali. Oczywiście w mojej opinii przewóz osób nie jest rzeczą, która powinna podlegać licencjom.
a obok wchodzi firma i robi nieuczciwa konkurencje.


@miki4ever: Ale w czym ta konkurencja jest nieuczciwa? Uber płaci podatki. Jedyna różnica to jednorazowy koszt taksometru i kasy fiskalnej (2-3 tys zł), których Uber nie może używać, bo by przestał być Uberem wtedy. Różnica w kosztach jest znikoma biorąc pod uwagę amortyzajcę, paliwo, naprawy, podatki, ubezpieczenie i prowizję, którą pobiera Uber jako korporacja czyli 25%, a smartfon przecież, też kosztuje. Wystarczy zalegalizować
Ale w czym ta konkurencja jest nieuczciwa?


@Jah00: Przewoz osob bez licencji.

Uber płaci podatki.


@Jah00: Od zlej uslugi.

Jedyna różnica to jednorazowy koszt taksometru i kasy fiskalnej (2-3 tys zł), których Uber nie może używać, bo by przestał być Uberem wtedy


@Jah00: Nie roznic jest sporo wiecej, taksowkarze musza spelniac szereg wymogow, aby uzyskac licencje.

Różnica w kosztach jest znikoma biorąc pod uwagę amortyzajcę, paliwo, naprawy, podatki, ubezpieczenie
@miki4ever: Gadasz bzdury. Licencja składa się z taksometru i kasy fiskalnej, po czym w dowodzie rejestracyjnym możesz mieć wbite taxi, do tego egzamin z topografii, który pomijam, bo nie wszędzie jest obowiązkowy, a jego koszt to 200zł co jest śmieszną kwotą w kontekście nieuczciwej konkurencji, tak samo jak niewiele droższe ubezpieczeniem, czy obowiązkowe oznakowanie pojazdu - to są drobiazgi. Różnica w KOSZTACH jest pomijalna, a o to chodzi przy nieuczciwej konkurencji.