Aktywne Wpisy
Czerwony_jak_WIG20 +141
#zmora #sen #paralizsenny #zalesie #horror
TLDR: opisuję gnębiącą mnie dzisiejszej nocy ZMORĘ(paraliż przysenny), przepraszam za ewentualne błędy, piszę na szybko.
Kto nigdy nie miał całonocnej/wielonocnej "zmory" w wydaniu "pętla"(wyjątkowo złośliwa odmiana zmory), ten ma ogromne szczęście. Opisuję na gorąco by powstrzymać się przed snem. Mam już dość, a to dopiero godzina trzecia w nocy(pierwszej nocy, często bywa to wielonocne doświadczenie). Niżej opisuję w punktach proces tej męczarni, a wcześniej kilka wyjaśnień:
Pętla
TLDR: opisuję gnębiącą mnie dzisiejszej nocy ZMORĘ(paraliż przysenny), przepraszam za ewentualne błędy, piszę na szybko.
Kto nigdy nie miał całonocnej/wielonocnej "zmory" w wydaniu "pętla"(wyjątkowo złośliwa odmiana zmory), ten ma ogromne szczęście. Opisuję na gorąco by powstrzymać się przed snem. Mam już dość, a to dopiero godzina trzecia w nocy(pierwszej nocy, często bywa to wielonocne doświadczenie). Niżej opisuję w punktach proces tej męczarni, a wcześniej kilka wyjaśnień:
Pętla
-muzyka - mimo że jest to musical to nie mamy do czynienia z irytującymi piosenkami w każdej scenie. Piosenki są rozłożone bardzo mądrze, nie drażnią, dodają uroku całości i jestem pewien, że soundtrack z tego filmu szybko stanie się bestsellerem.
-kolory - mega ważny aspekt filmu. Zastosowano triadę (o której więcej można posłuchać tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=z0M04ACN4lw) i w praktycznie każdej scenie występują kolory: żółty, niebieski i czerwony, czasem wspierane przez zielony i biały. Jeśli zacznie się na to zwracać uwagę to stanowi to sympatyczny smaczek. Zastosowanie takich kolorów uatrakcyjnia wizualnie cały film i sprawia, że ukazany świat marzeń jest kolorowy, w przeciwieństwie do szarej codzienności.
-fabuła - nie jest w tym filmie zbyt ambitna. Ba, jest dość sztampowa, ale nie to jest najważniejsze w "La La Land". Tutaj po prostu płyniemy razem z wydarzeniami, niesieni przez fantastyczną muzykę. Mimo że, z jednym wyjątkiem, łatwo możemy przewidzieć zwroty akcji to ani trochę nie przeszkadza to w czasie seansu. Po raz kolejny, wydarzenia są nieskomplikowane i wyidealizowane, tak jak marzenia.
-gra aktorska - pojawia się dużo zarzutów względem gry Ryana Goslinga i Emmy Stone, mówi się że nie ma chemii między nimi. Ja w czasie seansu wcale tego nie odczułem. Być może nie są to oskarowe role, a śpiew nie jest na poziomie najlepszych śpiewaków w Hollywood, ale moim zdaniem to ułatwia odbiór tego filmu, łatwiej nam się utożsamić z bohaterami. Tutaj przypomina mi się "Grease", gdzie śpiew odbiegał od ideału, a mimo to piosenki potrafiły wpaść w ucho. W "La La Land" realizacja jest na znacznie wyższym poziomie, więc nawet ludzie wyczuleni na brzmienie powinni być zachwyceni.
Podsumowując: Każdy bierze swój #rozowypasek i leci do kina na "La La Land". Polecam również osobom, które za musicalami nie przepadają, bo i tak będziecie się świetnie bawić. Piękny film, pozwalający oderwać się od smutnej rzeczywistości i rutyny, a odrobinę wrażliwsze osoby na pewno uronią kilka łez. Dla mnie jest to 10/10, bawcie się dobrze.
#film #kino #recenzja #lalaland #bezspoilerow
Ja tam non stop katuję "City of Lights, "The Fools who Dream" i przede wszystkim "Someone in the
To już wszystko mieliśmy w Whiplashu i nawet tam właśnie utwór Whiplash, choć wtórny, bo nie napisany do filmu, robił właśnie tę robotę o której pisałem. Nie mówię, ze to był zły film, był całkiem dobry, ale nie wyobrażam sobie arcydzieła musicalu bez arcydzieła muzycznego, a to co wymieniłeś napewno tym nie jest. 7/10 jest to dobry film,