Wpis z mikrobloga

Radek Pyffel o AIIB i Nowym Jedwabnym Szlaku:

Nie wierzę w koncepcje bram, mimo że w ramach formatu 16+1, każdy z krajów środkowoeuropejskich mówi o tym, że może w przyszłości taką bramą się stać. Po co w świecie internetu i szybkiego transportu jakieś bramy? Jeśli Chińczycy i Zachodni Europejczycy chcą ze sobą handlować, to po prostu będą to robić i mało jest prawdopodobne, by potrzebowali do tego Środkowych Europejczyków.

W tym sensie słowo "brama" wydaje się takim zgrabnym PR-owym określeniem aspiracji i oczekiwań krajów Europy Środkowej w tym Polski, co do Chin. Ale wątpię, by Chińczycy handlując np. z Niemcami, a przecież robią to na wielką skalę od kilkudziesięciu lat, potrzebowali do tego jakiejś bramy, czy pośrednika w postaci Polski. Zwłaszcza że wisi nad nami deglobalizacja i nie wiem, co by było, gdyby okazało się, że Środkowi Europejczycy redystrybuują handel między Europą Zachodnią a Chinami. Czy wtedy nie pojawiłyby się jakieś cła, dodatkowe granice itd.?

Na pewno korzystne byłoby powstanie centrów logistycznych w tej części Europy, choćby obsługujących tylko Europę Środkową. Dałoby możliwość np. polskim firmom przewozowym, czy branży logistycznej.


Całość: http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/gigantyczny-projekt-chin-jezeli-polska-nie-poradzi-sobie-z-tym-wyzwaniem-to-przegra-wywiad/234cets

#chiny #geopolityka