Wpis z mikrobloga

Tak mnie dzisiaj na przemyślenia wzięło.

Po co ludzie studiują dany kierunek?

Te przemyślenia wzięły się stąd, że część moich znajomych otrzymała właśnie inżyniera.
A jeszcze inna część otrzymała go już rok temu.

Przez ten rok, mimo że z tytułem, albo postanowili kontynuować studia, albo postanowili podjąć drugi kierunek (inny, bardziej przyszłościowy).

Szereg filologów, anglistów, pedagogów, socjologów, nauczycieli, którzy nie mogą znaleźć pracy, a jak znajdą to jedynie wtedy, gdy akurat w danym momencie jeden z nauczycieli pójdzie na macierzyńskie i akurat zwolni się miejsce na zastępstwo.

Może ja myślę źle. Może to ze mną jest coś nie tak. Ale jak to jest, że osoby które nie poszły na studia, są jakby bardziej ogarnięte życiowo, mają prace (często lepiej płatną) i dają radę.

Zostali mechanikami, fotografami na wesela, montują filmy weselne, otwierają własne firmy, robią coś z marketingiem. Część z nich oczywiście trafiła też na ochronę, albo jakiś inny mniej płatny zawód. Ale czy narzekają? Wiedzą, że nie daliby rady skończyć studiów, więc postanowili wybrać pracę, która dla nich jest odpowiednia.

I słyszę ten głos młodych, co właśnie dopiero postanawiają zacząć studia. Marzą im się wysokie stanowiska, wysoka pensja. Mówią że kim to oni po tych studiach nie będą. Wymieniają co oni będą robić, jakie kraje postanowią zwiedzić.

Ale nikt. Ale to zupełnie nikt z nich nie sprawdził rynku.
Nie wiedzą, jakiej pracy jest najwięcej, nie wiedzą kogo potrzeba, ile jest miejsc pracy.

Jakby studia to był przymus. Jakby to był kolejny etap po szkole średniej. Dodatkowe 3-5,5 lat, które każdy musi zrobić. Bo tak jest fajnie. Bo tak trzeba.

Już nawet nie mówię o tym, że studia często do pracy nie przygotowują.

Mam kolegę. Na potrzebę tego wpisu nazwijmy go Adam.
Adam skończył Informatykę. Nie może znaleźć pracy. Ma 0 doświadczenia, 0 projektów, po skończeniu inżyniera nie umiał programować, a jego praca inżynierska to była jakaś prosta aplikacja. Po studiach zaczął szukać pracy. Myślał, że znajdzie coś szybko, bo w końcu jest programistą, a rynek potrzebuje programistów.

Jakie zdziwienie Adama złapało, że pracy nie mógł znaleźć, więc postanowił rozpocząć z braku laku inny kierunek. Bardziej przyszłościowy. Tak mówili.

Jest jeszcze Czarek. Czarek to kolega Adama. Też właśnie skończył Informatykę. Z tą różnicą, że zamiast rozpocząć drugi kierunek studiów, postanowił iść do pracy na kasie, a w między czasie doszkalać się w domu.

Szymon i Paweł postanowili w czasie studiów rozwijać swoje projekty. Stworzyli kilka stron internetowych, wydali aplikacje mobilne. Ich profile na GitHubie mają sporo gwiazdek i obserwujących. Są aktywni w społeczności programistów. Mają profil na LinkedId i własne blogi programistyczne.

Szymon przeniósł się do Warszawy, aby pracować dla dużej firmy.
Paweł dostał ofertę zza granicy i aktualnie pracuje w Szwajcarii.

Z pracą nie mają problemów. Dostają regularnie nowe oferty na maila. Ale pasuje im obecna praca i raczej nie mają zamiaru jej w najbliższym czasie zmienić.

To samo się tyczy grafików i designerów. Czy to 3D, czy Front-End. Podobna ścieżka rozwoju.

Do czego zmierzam.

To że masz studia i papier, raczej nie wpływa na poprawienie życia i znalezienie pracy.
Znam nawet osoby bez studiów, co postanowiły przerwać studia, aby zacząć pracować.

Ale to tylko moje przemyślenia, po tych kilku latach.

Gdybym wiedział to co jest wyżej napisane, to zamiast iść na studia bym w mojej dłuższej przerwie (od czerwca do października) bym się usiadł i nauczył web-developerki, a potem bym poszedł do pracy. Albo przynajmniej bym szukał pracy w tym rejonie. Takie przygotowanie daję naprawdę dużo i pozwala mniej tracić czasu na studiach i inaczej podejść do nauki materiału.

Albo chociaż przynajmniej rozejrzałbym się czego szukają pracodawcy ;)

#naukaprogramowania #studia #praca #webdev
  • 15
@Rezix: To prawda studia nie przygotują dobrze do zawodu, przynajmniej nie wszystkie. Ale zauważ też, że wielu pracodawców wymaga po prostu wyższego wykształcenia. Ja studiuje zaocznie administrację. 60 % moich kolegów z roku to osoby już pracujące, często po 40, których pracodawcy "zmusili" aby iść na studia. Bo inaczej stracą stanowisko.
@Rezix: tl;dr; ale najwieksza beka z ludzi z mojego rocznika ktorzy poszli na studia medyczne bo im sie podobal serial DR HOUSE i teraz po 8latach studiow pracuja w szpitalach za 1200 netto i podcieraja tylko osobom ktore same nie sa w stanie tego juz zrobic XD

To że masz studia i papier, raczej nie wpływa na poprawienie życia i znalezienie pracy.


ale bardzo latwo sobie spieprzyc dobre warunki zlym wyborem
Pobierz
źródło: comment_27O40gn4D4Ut2qR31fqUfl4IEMoXgfuH.jpg
@Rezix: jak jesteś programistą to bardzo łatwo sprawdzić czy umiesz dobrze programować, jak jesteś markegingowcem, pracownikiem agencji reklamowej, policjantem pracownikiem budżetówki ba nawet prawnikiem lekarzem ipt itd to baaardzo trudno sprawdzić czy jesteś dobry w tym co robisz. po prostu złym pracownikom łatwo ukryć swoje partactwo a nikt ich nie sprawdza albo rynek niedostatecznie weryfikuje
@Rezix:

Może ja myślę źle. Może to ze mną jest coś nie tak. Ale jak to jest, że osoby które nie poszły na studia, są jakby bardziej ogarnięte życiowo, mają prace (często lepiej płatną) i dają radę.


Masz rację, źle myślisz albo masz strasznie nieogarniętych kolegów. Wśród moich znajomych Ci co poszli na jakieś dobre studia radzą sobie całkiem dobrze. Poza tym są takie kierunki, że bez skończonych studiów Cie nie
@DerMirker: generalnie to można było zacząć w podbazie/gimbazie zamiast grać w metina czy przeglądać portale ze śmiesznymi obrazkami tylko, że człowiek młody i głupi, a gdy ma już nic nie warty tytuł jest już tylko głupi bo ma papierowe podwierdzenie mówiące, że umie coś czego nie umie.