Wpis z mikrobloga

No i #!$%@?, no i cześć. Wszystko wskazuje na to, że moje chodzenie na siłownie dobiegło końca. Ja chyba nie mam zdrowia do tego sportu. Jak dzisiaj rano wstałem, to nie byłem w stanie podnieść nawet talerza. Teraz jest lepiej, ale nadal zaciskanie ręki w pięść sprawia mi ogromny ból i nie mam w niej w ogóle siły. Lekarz ogólny stwierdził, że to zespół cieśni kanału nadgarstka i dał skierowanie do ortopedy. Poczytałem o tym trochę na internecie i nie wygląda to za ciekawie, najprawdopodobniej czeka mnie operacja.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Zesp%C3%B3%C5%82_cie%C5%9Bni_kana%C5%82u_nadgarstka
Ostatnio zwiększyłem ilość ćwiczeń wielostawowych na koszt maszyn, więc w tym można by upatrywać się bezpośredniego wpływu na moją kontuzję, ale z drugiej strony na siłowni byłem w sobotę, a w niedzielę nic mnie nie bolało, a zaczęło dopiero dzisiaj rano. Czy to możliwe, żeby uraz od siłowni uaktywnił się po 48h? Pracuję dużo na komputerze, więc może to od tego? Cóż, zobaczę co powie specjalista, który nawiasem mówiąc na NFZ miał najbliższy termin na czerwiec...

Podsumowując moje 6 tygodni ćwiczeń i diety:
Waga: 90,6 kg. Ważyłem się dzisiaj rano na czczo, czyli wychodzi, że od stycznia schudłem prawie 7 kg. Dużo z tego to woda, którą zacząłem tracić na potęgę w momencie kiedy wszedłem w ketozę, ale i tak jestem zadowolony.
Wyniki siłowe dla 3 powtórzeń (ćwiczyłem bez asekuracji, więc nie miałem możliwości sprawdzić maxów):
Wyciskanie leżąc: 75 kg
Martwy ciąg: 110 kg
(pół) Przysiad: 50 kg

Szkoda, bo siła rosła, a waga leciała, chociaż do mojego celu, czyli 120 kg na klatę było daleko. W sumie dopiero teraz jak schudłem, to dostrzegłem jak obrzydliwie wyglądałem ważąc około stu kilogramów. Nie dziwię się różowympaskinom, że żadna nie chciała dać mi zaruchać. Sam też bym sobie nie dał, dlatego też obiecałem sobie, że prędzej chyba się powieszę, niż kiedykolwiek znowu będę ważył powyżej 95 kg. Tak szczerze mówiąc to wiem, że dalej mam nadwagę i wielki brzuch, ale teraz przynajmniej przestał się on tak rolować, a moja morda wydaje się być jakby mniej polska.

Co dalej? Dzisiaj się nażarłem, ale na pewno zostaje na diecie, docelowo chcę ważyć około 86-88 kg. Mimo kontuzji chciałbym uprawiać jakiś sport, bo świetnie się dzięki temu czuję psychicznie, ale w obecnym stanie mogę ćwiczyć tylko nogi na których w ogóle mi nie zależy, więc szukam jakiegoś innego rozwiązania. Oczywiście jakiekolwiek sporty zespołowe odpadają, bo fobia społeczna u mnie motzno.

Podziękowania dla #mikrokoksy za wszystkie cenne rady i wskazówki. Jestem przekonany, że gdyby zdrowie nie nawaliło to na pewno dociąłbym na Sopot.
  • 6
@piwniczny_koks: Nie jestem koksem/fizjoterapeutą czy kimś kompetentnym ale po 6 tygodniach chodzenia na siłownię nauczyłeś się techniki do Wyciskania/MC i przysiadu z takimi obciążeniami? Przecież na prosty rozsądek ruch w MC z takim obciążeniem musi być mega obciążeniem jeżeli nie ułożysz się tak jak trzeba. Czy nie jest tak że duża część obciążenia jakie przerzucałeś były niewłaściwie ?trzymane? i nabawiłeś się kontuzji? Cieśnia nadgarstka nie jest stanem jak złamanie kości a
@mestinerr: Ja już kiedyś chodziłem na siłownie tylko nieregularnie, miałem też siłownie w szkole w ramach w-fu, więc nie byłem zupełnie zielony.
Z reguły ćwiczyłem na mniejszych ciężarach po 8-12 powtórzeń, a te maxy było tylko dla sprawdzenia siły. Jednak fakt, zbyt szybko wziąłem się za martw ciągi i wiosłowania. Pierwotnie planowałem pierwsze 3 miesiące zrobić na maszynach, tyle, że za bardzo się nakręciłem czytając wypowiedzi innych mirków odnośnie tych ćwiczeń
@piwniczny_koks: wydaje mi się że moja mama to miała, też miała iść na operację ale w oczekiwaniu na operację znalazła jakieś ćwiczenia/rolowania i do operacji uporala się z problemem, od tego czasu minął rok i problem nie wrócił.