Wpis z mikrobloga

  • 385
Nie udało mi się życie; zmarnowałem. Uciekłem od pierwszej jedynej miłości. Potem ożeniłem się bez miłości. Jedyna istota, którą kocham, mój syn, wychowywał się w piekle mojego małżeństwa! Tak jak ja wychowywałem się w piekle małżeństwa moich rodziców! A myśl, że mój Sylwunio będzie tak nieszczęśliwy jak ja, łamie mi serce. Praca, która była moim powołaniem, okazała się udręką za grosze. Zabija mnie samotność, którą sam sobie zgotowałem! Nikt i nic mnie już nie czeka! Nie widzę przed sobą przyszłości! Jestem w proszku! W rozsypce! Wypalony! Rozmontowany! Śmiertelnie zmęczony, chociaż niczego w życiu nie dokonałem! Muszę przystanąć w biegu, chociaż nigdzie nie dobiegłem. I odpocząć! Odpocząć za wszelką cenę
  • 35
@essq: to jest historia każdego z nas.
.... No, może większości.
Ale wiesz co?
Zawsze jest tak, że wydaje się że u sąsiada trawa jest bardziej zielona.
Gdybyś ożenił się ze wspomniana miłością życia dziś mógłbyś być w jeszcze większej kloace.
Zadbaj więc o to co masz.
Spróbuj coś zmienić w waszym życiu. Jeśli ty tego nie zrobisz, nikt inny nie zrobi tego za ciebie.
Dziękuję za oklaski