Wpis z mikrobloga

Czy sztuka w której aktorka robi loda figurce papieża może być nazywana sztuką?


Czy robienie loda papieżowi gwarantuje, że mamy do czynienia z dobrą sztuką?


Wielki ból dupska zapanował, bo w Teatrze Powszechnym wystawiono sztukę, w której aktorka symuluje robienie laski figurce papieża Jana Pawła II.

Jak zwykle w takich sytuacjach najważniejszą ofiarą jest rozum i godność człowieka, więc wypada parę rzeczy rozjaśnić.

Po pierwsze, kontrowersje towarzyszyły sztuce praktycznie od zawsze. Już późnośredniowieczne piety (czyli wizerunki Maryi z ciałem martwego Jezusa), które zaczęły stopniowo przechodzić od ukazywania relacji „człowiek – Mesjasz” na „syn – matka” wzbudziły zgorszenie, bo nie śniło się ówczesnemu pospólstwu, żeby w Jezusie widzieć też jego ludzką twarz.

Potem szło to jeszcze szybciej. Nawet słynna Mona Lisa była wyjątkowo śmiałym jak na swoje czasy przedstawieniem kobiety: patrzyła się wszak prosta na widza i do tego uśmiechała! Cała masa dzieł wybitnych, tworzonych przez genialnych artystów wzbudzała na samym początku ból dupska. „Śniadanie na trawie” Maneta? „Panny z Awinionu” Picassa? Kontrowersyjni byli Goya, Durer, Michał Anioł i cała plejada innych. A póki co mówimy tylko o malarzach!

Kontrowersje są wpisane w sztukę, pchają ją do przodu. Z różnym skutkiem, to prawda. Jednak twierdzenie, że artysta, filozof, humanista w ogólności pewnych tematów poruszać nie może jest zbrodnią przeciwko kulturze. Gdyby tego trzymali się ludzie od początku cywilizacji, dzisiaj mieszkalibyśmy w szałasie i #!$%@? się maczugami po łbie.

Dodam jeszcze, że zależnie od kontekstu robienie loda figurze papieża wcale nie musiało mieć pogardliwego znaczenia (chociaż z tego co słyszę, w tym wypadku chyba miało). To szkolny błąd, utożsamianie aktora z postacią albo autora z narratorem. Literatura zna coś takiego jak „narrator niewiarygodny” - taki narrator celowo #!$%@? głupoty. Robienie loda figurze papieża może mieć więc całkiem inne znaczenie, przykładowo pokazujące żenujący poziom niektórych antyklerykałów.

Kontrowersja to jednak broń obosieczna, szczególnie w dzisiejszych czasach. Zawsze kiedy pojawia się element pornograficzny, obrazoburczy, wulgarny czy po prostu obrzydliwy, pojawia się pytanie, na ile jest to odwaga, a na ile próba kupienia taniej atencji. Śmiem twierdzić, że w wielu przypadkach obrażanie papieża, wsadzanie krucyfiksu do pochwy albo palenie Koranu jest po prostu tanim trickiem, który gwarantuje rozgłos, a co za tym idzie łatwą kasę od zachęconej gawiedzi.

Od siebie jednak dodam, że nawet jeżeli sztuka w Teatrze Powszechnym była przejawem taniej i chamskiej sztuczki obliczonej na rozgłos, to trzeba się zastanowić o jej kontekst.

Czyż nie jest tak, że Jan Paweł II, filozof, teolog, panujący przez ćwierć wieku papież, autor tysięcy przemówień, encyklik, dokumentów, w każdym razie osoba o której na pewno można wiele powiedzieć i która zasługuje na głęboką analizę nie została sprowadzona do smakosza kremówek i bohatera setek #!$%@? pomników rozsianych po całej Polsce? Cóż, jeżeli polski kler czy politycy prężący się przed gargamelami z syntetycznej żywicy z podpisem „Jan Paweł II” sprowadzili postać Karola Wojtyły do roli małpy na jarmarku, to niech się nie dziwią, że krytyka również jest na jarmarcznym poziomie.

#sztuka #neuropa #4konserwy #kultura #teatr #religia #polityka
loginnawykoppl - Czy sztuka w której aktorka robi loda figurce papieża może być nazyw...

źródło: comment_6e5PT3O2ayu0sPpEoJeW8jAYU2udGGTl.jpg

Pobierz
  • 16
@loginnawykoppl: Swięty Tomasz widzi,ja uważam,że jeśli z ratusza ten teatr jest dotowany w wywokosci 8 mln rocznie,to powinni trzymać pewien poziom,na którym nikt nie będzie się czul zgorszony widząc fragmenty.Dla mnie te wszystkie artystyczne prowokacje to się sprowadzają do atakowania narodowych symboli i chrześcijanstwa, na tym się konczą horyzonty "artystow"
@loginnawykoppl: Nie chce mi się czytać tego. Ale nie zgadzam się - coś takiego nigdy nie powinno być nazywane sztuką, tak jak i sztuką nie powinno nazywać się (w myśl pewnej pasty) odchodów.
Coś takiego jest oczywistą zbrodnią na RiGCZ-u, choć z drugiej strony, wątpliwe jest, aby osoby oglądające to, jak i szczególnie Ci występujący w "przedstawieniu", go posiadali.

Należę do ludzi tolerancyjnych, ale takich dewiacji, tolerować się nie da. I
Swięty Tomasz widzi,ja uważam,że jeśli z ratusza ten teatr jest dotowany w wywokosci 8 mln rocznie


@Hamouma: to jest odrębna kwestia. Nie ulega wątpliwości, że niektórzy ludzie kultury nawet nie biorą pod uwage robienia pieniędzy na rynku. Pamiętam olbrzymi ból dupska, jak Balcerowicz zasugerował kilka miesięcy temu, że mogliby się łaskawie rozejrzeć, a nie tylko wyciągać łapę po publiczne. Z drugiej strony, bez publicznych pieniedzy masa niszowych twórców by po prostu
I na marginesie, bo to nie ma nic do rzeczy jako kwestia ad hominem a nie ad meritum, sztuki nie widziałem, ale osobiście wątpię, aby robienie gały na scenie było w tym wypadku sensowne, co widać choćby po skutkach przedsięwzięcia: zamiast o sensie, wszyscy skupili się na rzucaniu inwektywami.


@loginnawykoppl: ten spektakl to jest typowy bait na środowisko katolicko-narodowe, szczerze wątpię, że chodzi o jakiś głębszy przekaz. Po ostatnich wyczynach na