Wpis z mikrobloga

Uciekłem dzisiaj ze szpitala psychiatrycznego podczas spaceru we Wrocławiu. Jak dotarłem do domu dogadałem się z rodzicami żeby zadzwonili i powiedzieli że się odnalazłem i jestem bezpieczny w domu. Ordynator dał mi szanse do godz. 21:00 na powrót. Nie skorzystałem. Na oddziale byłem 3 tygodnie i to mi już wystarczy. Czytałem o problemie odstawienia nagłym leków przeciw psychotycznym. Niedługo się przekonam na własnej skórze jak to jest.

Uciekłem bo miałem już dość przebywania z tymi chorymi ludźmi. Miałem też ogromne problemy ze snem.

Czekam teraz na skutki nagłego odstawienia leków.

Jest to moja druga ucieczka ze szpitala pierwsza była 16 lat temu w Krośnicach wróciłem po 3 godzianch.
#opowiescizpsychiatryka
  • 27
@fudel-mali: I tak każdy oszukuje w szpitalu, że bierze leki. Świry na odziale są najgorsze, ja już nie mogę słuchać gęby im się nie zamykają nawet w nocy ciągle coś opowiadają, a psychiatrzy lepsze leki sami ćpają
zatem jaki jest sens uciekania?


@Przedwczesny_pogrzeb: Doświadczenie drogi. Jedzie się niespiesznie, delektując się drogą, nie tyle jednak ucząc się życia, ile je sobie przypominając i porządkując najważniejsze wydarzenia. Jadąc wolno można podziwiać zmieniający się krajobraz i kontemplować zachody słońca, mieć czas na rozmowy z napotkanymi ludźmi, a na noc zatrzymywać się tam, gdzie akurat zastał go zmrok – na skraju lasu lub pola.