Wpis z mikrobloga

Co mam ze sobą do cholery zrobić... Wyszedłem z nałogu, zacząłem nowe życie. Nie mam żadnych przyjaciół, żadnych znajomych. Odciąłem się od dawnych czasów. Zacząłem nowe życie. Zarabiam dobre pieniądze, wyglądam całkiem nieźle. Nie mam gdzie poznać ludzi. Pracuję zdalnie, w domu. Popadam w coraz większego doła w związku z tym, że pomimo sukcesu, jakim było wyjście z nałogu narkotykowego, nie mogę odnaleźć się w "nowym" życiu. Chciałbym znaleźć dziewczynę, przyjaciół, albo chociaż normalnych znajomych. Gdzie do #!$%@? mam to zrobić skoro nigdzie właściwie nie muszę wychodzić? W barze? Podejść SAM do grupy zgranych znajomych i się pucować do nich robiąc z siebie debila? Najczęstsze rady to "wyjdź gdzieś" - gdzie? Zagadnienie wydaje się proste, ale jednak nie potrafię go ogarnąć. Nie jestem żadnym piwniczakiem-przegrywem, po kilkuletnim życiu "poza kontrolą", wróciłem do rzeczywistości i próbuję się w niej odnaleźć. Odnajduję, ale jestem w #!$%@? samotny. Pytanie za 100 punktów brzmi - GDZIE DO UJA WAFLA MAM POZNAĆ JAKICHŚ LUDZI? Ktoś potrafi odpowiedzieć na to pytanie?

#zalesie #gorzkiezale #depresja #problemypierwszegoswiata #logikaniebieskichpaskow #kiciochpyta #coolstory
  • 18
@PaanieDajPanSpokoj: Biblioteka, park, kurs tańca, wystawy sztuki, wydarzenia kulturalne, kulinarne.
Jest wiele miejsc gdzie znajdziesz wartościową kobietę, ale my za Ciebie jego nie wymyślimy, proszę się rozejrzeć dookoła. Praca zdalna to bardzo dobra rzecz masz wypracowane osiem godzin, skreślasz - godziny na dojazdy i masz zależnie od lokalizacji nawet godzinę czasu więcej. Natomiast z drugiej strony w pracy mógłbyś poznać fajne kobiety.
Ale tą wolną godzinę już możesz wykorzystać na szukanie
W każdym razie dziękuję Wam za odpowiedzi, za konstruktywne odpowiedzi. Spodziewałem się i trochę obawiałem, że na mój szczery wywód i prośbę o jakąś pomoc otrzymam odpowiedzi, że jestem #!$%@?, piwniczakiem, zdjęcia smutnej żaby, albo inne memy i ogólnie beka ze mnie. Może jeszcze ktoś się wypowie - gdzie do #!$%@? wafla można poznać jakichś znajomych, co zawsze ułatwia ten drugi etap, czyli poznanie kobiety.
Sam jestem typowym #!$%@? i znam to uczucie. Nawet jak mówię do ekspedientki się jąkam itd. Najlepsze co można zrobić to po prostu pójśc do baru wychlać kilka kieliszków i podbijać do panienek, nie ma lepszego sposobu jak jesteś nieśmiały. ;_;
@wjtkk: Pytanie jaka może być skuteczność takiego ulicznego podrywu. Boje się, że np. na 20 dziewczyn do których podbiję i zapytam o numer czy o coś, po prostu mnie oleje. Boje się, że tak się stanie i przez to nie chcę nawet tego zacząć. Bo gdyby tak się stało, to depresja zamieniłaby się już chyba na 100% w sznur. Czy dziewczyny zaczepione na ulicy są chętne do rozmowy, do rozmowy, do