Wpis z mikrobloga

Niezłe śmieszki w tym Auschwitz były ( ͡° ͜ʖ ͡°)

(...)Pamiętam jedną scenę. Była taka esesmanka, która lubiła rewidować więźniów wchodzących na teren obozu. Ona nawet była ładna. Więźniowie wracali wieczorem z pracy, zatrzymywała ich przy bramie. I jakiś wesołek z komanda elektryków, jakiś ''stary numer'', przewidując, że ona zacznie ich obmacywać, przeciął sobie wcześniej kieszeń w spodniach. Tak że gdy włożyła mu rękę do kieszeni, jej dłoń zsunęła się niżej. On stał na baczność, ledwie powstrzymując śmiech, całe komando również. Esesmanka dała mu w twarz. Potem historia ta krążyła po blokach, więźniowie ją sobie opowiadali. Esesmani też. Śmieszne, prawda? (...)

Cały wywiad tutaj

#auschwitz #holocaust #heheszki #historia #2wojnaswiatowa
  • 11
@El_abrazo_de_la_serpiente: cholera wie, tak czytałem. Z jednej strony lepiej sobie radzili, bo mieli już praktykę, więc pewnie wiedzieli też na ile mogli sobie pozwolić. Z drugiej strony, prawdopodobnie ssmanom szkoda było zabijać takie "rodzynki". Ale to już moje przypuszczenia.
@El_abrazo_de_la_serpiente: wcale nie powiedziane, że to Żyd był. A poza tym ideologia ideologią, w masie prosto jest traktować człowieka jak bydlę. Ale jak to już jakiś znany więzień, którego się non stop widuje, należy do jakiegoś tam użytecznego komanda, to może trudniej go od razu zatłuc. Zresztą diabli wiedzą, może po prostu miał farta. Innym ssmanom się spodobał żart, więc może powstrzymali ją przed wyrządzeniem mu krzywdy? Masa zmiennych, trudno spekulować