Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Tak sobie siedzę i myślę nad ostatnimi wydarzeniami i uważam, że w tym całym bagnie tagów spod #stulejacontent i #tfwnogf , w takim dniu jak dzisiaj, przed świętami potrzebny jest pocieszający wpis, w którym ktoś napiszę coś pozytywnego, zamiast żalić się, że jest #!$%@? i nie ma szans na odrobinę czułości ze strony płci przeciwnej.
Przechodząc do sedna, opiszę wam moją historię. Zauważyłem, że w internecie takie historie są mało opisywane, a wiele osób jest w podobnej sytuacji i nie wie co z tym zrobić, lub wstydzi się co z tym zrobić, tkwiąc we #friendzone

Jakiś czas temu zwróciłem się do Mirków i Mirabelek poprzez AnonimoweMirkoWyznanie w nurtującej mnie sprawie. Chodziło o poradę dotyczące zachowania mojej koleżanki ze #studbaza . W skrócie śmiała się ona z moich żartów, przypadkowo zapraszała mnie do degustacji swoich kulinarnych dzieł, jednocześnie inicjując wspólną pracę w grupie na ćwiczeniach. Nie wiedziałem jak to interpretować, na szczęście jak się okazało wypokowa społeczność również nie trafiła ze swoimi przewidywaniami ( ͡º ͜ʖ͡º)

Pozwolę sobie przytoczyć link do tamtego wyznania - http://www.wykop.pl/wpis/21116849/anonimowemirkowyznania-drogie-mirabelki-i-mirki-po/

Kolejnie dni sobie mijały, aż sprawa miała się wyjaśnić. Z każdą rozmową na uczelni byłem coraz bardziej zaciekawiony, coraz mocniej chciałem dociekać o co jej chodzi. Podstawowe sygnały typu czerwienienie się na mój widok czy zabawa naszyjnikiem w trakcie rozmowy były na porządku dziennym. Pojawiły się z jej strony nawet subtelne propozycje kina, nie wypowiedziane wprost. Celowo nie zwróciłem na to uwagi w tamtym momencie, nie ujawniłem się nic a nic, mimo zauroczenia. Natomiast już wiedziałem co powinienem zrobić. Zadzwoniłem do niej(numer miałem dzięki temu, że jej znajomi zrobili sobie żart telefonując do mnie - szybkie wpisanie na FB i już wiem czyj to numer xD) i zaproponowałem spotkanie. Istotna sprawa - nie pytałem prosząc czy może zechce przyjść, tylko podałem godzinę i miejsce z komunikatem że ma się tam zjawić. Zero próśb, zero pisania przez FB na ten temat, po prostu konkret w trakcie rozmowy telefonicznej. Zjawiła się, spacerek potem i od tamtego momentu wszystko się rozkręciło. Parę godzin na spotkaniu, pierwszy pocałunek, okazało się, że tak jak myślałem, się jej podobam i jest mną zainteresowana na poważnie. Od tamtego czasu mam dziewczynę, rozpoczęliśmy #zwiazki (ʘʘ) i jest super :)
Pózniej mi wyznała, że się we mnie zakochała i poprzez swoje poczęstunki chciała się do mnie zbliżyć, a nie powiedziała mi o tym z dwóch przyczyn, ponieważ wstydziła się i nie wiedziała jak to zrobić oraz dlatego, że jest zdania, że to do mężczyzny należy pierwszy krok

Jaki morał z tej historii? Nie ma co się słuchać porad innych ludzi, bo co oni mogą wiedzieć więcej o waszym życiu.
Nie warto wmawiać sobie, że jest się przegrywem, że będzie się czarodziejem, bo to wszystko siedzi w głowie. Warto za to zwracać uwagę na subtelne sygnały w otoczeniu no i przede wszystkim działać.
Utarty to jest banał, ale Mirki, jakby wasi ojcowie byli takimi internautami spot tagów o przegrywach, nie podjęli kroków żeby zagadać do waszych mam, to by was nie było ( ͡º ͜ʖ͡º)
Nie ważne jak jesteście #!$%@?, pokrzywdzeni przez otoczenie, uzależnieni, wszystko da się zmienić i być szczęsliwym, samemu lub z kimś, nieważne.
Sam fakt, że jest tam gdzieś chociaż jedna dziewczyna(mama i babcia się nie liczą), która widzi w was mężczyznę, zmienia wszystko. I o to właśnie chodzi. Przegryw jest tylko w waszych umysłach ,sam się za takiego uważam mając na uwadze moje zachowania i przeszłość, jednak jak widać każdy może być w związku, trzeba tylko działać, zamiast wszystkim się przejmować zanadto. Nie patrzcie na otoczenie, na innych ludzi. Z nimi nie stworzycie rodziny. Sami nie chcecie być, ale zadziałać też nie chcecie. No trzeba się na coś zdecydować.
Pozdrawiam, miłego wieczoru :)

Na tę miłą okolicznośc wołam @Meara która pisała, że częstowanie to nie podryw. Każda kobieta jest inna, na tym polega ich niezrozumienie przez mężczyzn najwyrazniej xD

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
  • 12
OP: @pogong Zacznijmy od tego, że wejście w związek nie jest żadnym wyznacznikiem przegrywu czy nie. Można być szczęśliwym samotnie, jak również można być totalnym przegrywem, krzywdząc kogoś swoim zachowaniem w relacji. To pojęcie subiektywne i jak już napisałem, przegryw jest tylko w głowie.
Ja żadnym królem wychodzenia z przegrywu z pewnością nie jestem, przyjmując wykopowe kryteria jestem nim nadal, co więcej, staram się dobitnie tym wpisem podkreślić, że ten mityczny
Dd: @AnonimoweMirkoWyznania: Miałem podobnie i to też w tym czasie gdy dodawałeś tamten wpis. Dziewczyna robiła jakieś podchody ale ja nie byłem aż tak domyslny. W zasadzie to do tego stopnia, że nawet jak się z nią całowałem to nie wiedziałem że to naprawdę coś znaczyło xd. Po jakimś czasie się z tym ogarnąłem ,no ale oczywiście niebyłbym sobą, gdybym w końcu tego nie zepsuł ( ͡° ʖ̯