Wpis z mikrobloga

Mirki, mam taki problem wyższej instancji (tl;dr na dole).
Mianowicie dzisiaj (w sumie już wczoraj) siostra zaprosiła mnie i rodziców do siebie i uroczyście obwieściła, że w ciąży i będzie #dziecko. Dla mnie to niemały szok - co prawda wiedziałem, że to nastąpi kiedyś, bo od pół roku mężatka, ale nie sądziłem że JUŻ. No więc zostanę wujkiem po raz pierwszy (nie licząc dalekiego kuzynostwa, którego dzieci 2 razy widziałem w życiu a które ma już z 10 lat).

I tutaj problem - już kiedyś w żartach siostra z mamą przebąkiwały, że zostanę chrzestnym. I w sumie za dużego wyboru nie ma w rodzinie (kuzyn też ateista, drugi nie ma bierzmowania), a starszego pokolenia (czyt. dziadków) raczej się nie bierze.

Ja sam jestem na granicy agnostyk-ateista. Rodzina o tym wie, ale niestety niezbyt szanuje. Miałem już iść parę lat temu popełnić (?) apostazję, ale przez lenistwo, studia + wymóg 2 świadków + akt chrztu tego nie zrobiłem. Niedawno zmienili to, że nie potrzebuję 2 ostatnich, no ale mi się nie spieszyło.

I teraz problem - bo następne parę miesięcy będzie się kręcić wokół bobasa i czuję, że mnie poproszą o zostanie chrzestnym. Problem w tym, że nie chcę. Niby dziecku się nie odmawia, ale jak mam słuchać - proszę o wybaczenie - pieprzenia księdza o miłosierdziu boga, wychowaniu dziecka w wierze etc. na ewentualnych naukach dla chrzestnych to mi się zwraca. Uważam, że można wychować dziecko na dobrego człowieka bez religii i to powinno leżeć w ludzkiej naturze.

I teraz co zrobić:
a) Iść popełnić apostazję, nie bacząc na to i owo, zanim siostra ze szwagrem poproszą. Zapobiegawczo.
b) Odmówić, ale dziecku niby się nie odmawia... poza tym czułbym się trochę winny.
c) Nie iść, zostać chrzestnym, ale nie podoba mi się to, bo ja nienawidzę kłamać ani kłamstwa. A tu musiałbym skłamać, że jakby coś się stało to w ogóle nie zaszczepiłbym instynktu religijnego w dziecku. Poza tym będzie mi się zwracać na tych naukach. Dodatkowo termin rozwiązania to u mnie semestr inżynierski na studiach, więc nie miałbym czasu ani najmniejszej ochoty iść na owe nauki.
d) Pogadać wpierw z rodziną i zrobić swoje - chociaż wcześniej już gadałem i przebąkiwali, że co jak żona będzie chciała kościelny. Jestem bordo, więc jaka żona?!
e) Zostać chrzestnym, a apostazję zrobić potem.
f) Spróbować nakłonić zawczasu (lub po prośbie), aby nakłonili do tego kogoś innego, bo ja nie chcę.
f) inne?

-----
tl;dr: jestem niewierzący, a czuję że siostra będzie chciała mnie na chrzestnego mimo, że wie że nie jestem into-kościół.
-----

#religia #ateizm #seks #zwiazki #logikaniebieskichpaskow #katolicyzm #chrzescijanstwo #rodzina
  • 42
@Kopinho: w sumie to dziwna sytuacja, bo ogólnie rodzina rzadko chodzi do kościoła, na święta odpala im się katol-mode (siostrze, mamie, tacie). Mimo, że sami się z wieloma rzeczami nie zgadzają z kościołem (instytucją), to hejtują mój brak wiary, co mnie wkurza, bo nawet ja na religię tak nie siadam jak oni na jej brak u mnie.

@yourgrandma: znajomych ma pełno... Moja chrzestna nie jest z rodziny. Problem w tym,
@Atexor: Czyli podobnie jak u mnie :D, jak mówię, pogadaj z siora szczerze i na poważnie. Skoro jest taka "zlaizowana" względem wiary to nie dziwie się, że jej to nie przeszkadza. Zrób zgodnie ze swoim sumieniem (jak coś mi też z kościołem raczej nie po drodze, więc nie oceniam :>)
@gingerbread: serio? przecież rodzic chrzestny ma pomagać wychowywać dziecko w wierze katolickiej, jeżeli on jest na granicy ateizmu/agnostycyzmu to jak ma być w tym autentyczny? jeżeli nie wierzysz w ten cały katolicki pakiet to po co odgrywać taką szopkę?
@Atexor: Ja uważam, że warto żyć w zgodzie ze sobą, więc zostanie czyimś chrzestnym będąc niewierzącym chyba trochę mija się z celem. Wytłumacz siostrze, że będziesz ulubionym wujkiem, ale nie chcesz
@Kopinho: @wyporkiewicz: @Going34: jak tak myślę po tym co piszecie, to pogadać chyba będzie najlepiej. Najlepiej zawczasu, ale już po świętach jak opadnie jak wskaźnik katolicyzmu spadnie na mniejszy poziom.

@gownowpis: ja nadal do siebie nie dopuszczałem myśli o ciąży. Niby to normalne i natura, ale takie br... W środku mały alien (vs predator)

@Jcdx: zobaczymy co z tego wyjdzie. Byle potem nie było wielkiego focha na
@alicemeow: Tylko, że z tego wpisu wynika, że jego siostra to taka katoliczka "sezonowa" -na święta. Ja bym przedyskutował z siostrą jak ona to widzi i podjął decyzję wspólnie.
@Kopinho: Dla mnie nic to nie zmienia, ale mówię tutaj ze swojej perspektywy, bo odrzuciłam wiarę katolicką dawno temu. Uważam, że to ważne, żeby być szczerym ze sobą i autentycznym w tym co się robi, więc w moim rozumowaniu, jeżeli przyjmuje się wiarę katolicką to ze wszystkimi jej przywilejami, ale też obowiązkami czy zasadami, a nie wybiera się co wygodne i co pasuje. Więc skoro uważam chrzest za kompletnie zbędny rytuał,
@Kopinho: na co dzień wierząca, modli się. Nie jest jakoś mega ultra dewotką, do kościoła jak mieszkała u mnie nie chodziła (rzadko, albo od święta). Teraz nie wiem jak mieszka na swoim, ale raczej wątpię. Szwagier na szczęście zbyt religijny nie jest, mimo że na pożegnanie zawsze wali "z bogiem" (lol).

@alicemeow: Tak samo uważam. Chrzest powinien być dla człowieka w pełni świadomego. Powiedzmy 25 lat, chyba że wcześniej np.
@Atexor: Już oczywiście #!$%@?, żeby zrobić to dla siostry. Wiecznie robienie dla kogoś czegoś. Ślub i wesele dla rodziny, zostanie chrzestnym dla rodziny. Niech ona zrobi coś dla Ciebie i Cię nie zmusza do robienia czegoś, czego zupełnie nie czujesz i nie jest Ci bliskie. A już na pewno nie jest, jak inni zauważyli - szczere. Oczywiście nie wiadomo, czy siostra w ogóle Cię poprosi, ale najprawdopodobniej tak będzie, bo najbliższa
to niemoralne dla mnie będzie przyznawać się, że będę kopią zapasową do wychowywania dziecka w wierze katolickiej. A jak wspominałem nie lubię kłamać :/


@Atexor: to powiem Ci jako katolik. Nie zgadzaj się w takim przypadku na bycie chrzestnym.

Chcesz mieć potem potencjalne obowiązki w kościele (zdarzają się nawiedzeni proboszcze) jako chrzestny, kiedy gówniak będzie miał pierwszą komunię świętą czy bierzmowanie?

No i wiadomo: w przysiędze masz, że będziesz pomagał wychować