Wpis z mikrobloga

Ogólnie, przy okazji Świąt powiem wam, że nie cierpię dzieci. Swoje pewnie będę kochał, dla tych z najbliższej rodziny też jestem ok, ale cudzych nie znoszę. I uważam, że nie wszędzie się nadają. Byliśmy w kościele i jakiś guwniak biegał i darł ryja, inny darł mordę w wózku. Super atmosfera do modlitwy #!$%@?. Ja #!$%@?, kto bierze dzieci do kościoła, to tak jakby wziąć psa czy kota. Taki pies czy kot jest o wiele lepszy w sumie, potrafi usiąść na dupie i się nie ruszać, a guwniaki brudzą, biegają, drą ryja i srają i rzygają gdzie popadnie. Psa to chociaż możesz wyszkolić żeby srał na dworze, a kot do kuwety, a taki mały guwniak to ci się zrzyga, zeszcza i zesra tam gdzie stoi. #niepopularnaopinia #swieta #dzieci i nomen omen #gownowpis

  • 12
Psa to chociaż możesz wyszkolić żeby srał na dworze, a kot do kuwet


@szatniarz01: a dzieciaka po jakimś czasie żeby przynosił browara z lodówki - handluj z tym ( ͡ ͜ʖ ͡)