Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mam taką życiową zagwozdkę, trochę może nietypową w tych czasach, kiedy to pożądane jest być #programista15k, a ja chcę od tego ucieć.
Otóż, studia informatyczne, praca w zawodzie od razu po studiach od jakichś 6 lat. Na początku nie byłam przekonana do tych studiów, ale z czasem nawet zaczęło mi się podobać. Praca na początku też była spoko, a ja chciałam się dużo nauczyć. Z czasem to się zmieniło. Nie wiem czy to wina kijowych projektów, do jakich trafiałam (złej baletnicy i rąbek u spódnicy...), mało rozwojowych, za tym też szło moje mniejsze zainteresowanie rozwojem w tej dziedzinie, mniej samozaparcia, by coś robić, i takie błędne koło się wytworzyło.
Do tego dochodzi fakt, że aby być dobrym w tym całym #programowanie trzeba poświęcić (moim zdaniem) dość sporo swojego prywatnego czasu. I jak nie mam oczywiście nic przeciwko samorozwojowi czy douczaniu się czegoś jak trzeba, tak nie mam zamiaru poświęcać większości swojego wolnego czasu na to, jak to robi większość pasjonatów w tej dziedzinie. A wiadomo, taki pracownik w cenie. Więc sam fakt, że umiem coś tam i mam doświadczenie zawodowe to tutaj nic. Trzeba robić własne projekty, dokształcać się, egzaminy, kursy, czytać prasę, książki, blogi. Nie raz miałam pytanie na rozmowie o to jakie blogi programistyczne obserwuję.

Po paru latach doszłam do wniosku, że jednak nie żyję po to, by tylko pracować, a pracuję po to, by żyć. Swój wolny czas wolę poświęcić na coś innego.
Największe wzięcie w tej branży mają ci, co są pasjonatami, co wiedzą w cholerę, a nawet jak nie wiedzą, to zaraz się tego dowiedzą. Oczywistym jest, że pracodawcy takich pracowników pożądają, bo po co mają brać zwyklaka, jak na jego miejsce zgłosi się 10 innych, których życiem jest programowanie.
Siedząc z takimi w pracy i słuchając ich rozmów tak bardzo czuję, że to nie dla mnie i że tu nie należę. W większości nawet nie wiem o czym rozmawiają z racji tego, że przestałam tak bardzo się rozwijać na swoją rękę, a wiedza zdobyta w pracy nie wystarcza, by swobodnie poruszać się po niektórych tematach. Ja nie rozumiem ich rozmów, nie nadążam tak jak oni za rozwojem technologii. Do tego dochodzi też fakt, że nie przychodzą mi z taką łatwością te wszystkie rzeczy jak innym. No i tak odstaję od reszty, nie czuję się na siłach zabrać głos, ani zrobić w projekcie coś więcej, wybić się, bo i tak wszyscy inni potrafią więcej - chociaż nie uważam się za złego pracownika i kogoś, kto niewiele umie.

Podsumowując, moje myśli zmierzają ku: wypalenie zawodowe / to nie praca dla mnie / jakiekolwiek inne wytłumaczenie. I zastanawiam się nad zmianą branży. Czy jest tutaj ktoś inny, kto miał okazję zasmakować #programista15k i z tego zrezygnować? Jakie są Wasze odczucia?
Sama jeszcze nie wiem w jaką inną branżę iść, bo generalnie to nic innego w życiu nie robiłam.

Moją drugą obawą są finanse. Wiadomo prawie na 100%, że jak zmienię branżę, to zarobki pójdą mocno w dół. Nie, żebym była jakaś rozrzutna, ale wiadomo, człowiek przyzwyczaja się do życia na jakimś tam poziomie. Nie szlajam się po restauracjach i nie wydaję kasy na prawo i lewo, ale wiedziałam do tej pory, że na niektóre rzeczy po prostu mogę sobie pozwolić bez głębszego zastanawiania się nad tym. A teraz myśląc o zmianie branży powoli liczę kasę, dokładnie sprawdzam ile wydaję, i coraz częściej zaczynam się zastanawiać jak ludzie z mniejszymi zarobkami sobie radzą. Nie mówię tutaj o ludziach, którzy ledwo wiążą koniec z końcem, ale przecież sporo osób wiedzie życie normalne, wychodzi na miasto, wyjeżdża gdzieś.
A ja teraz np. idąc prywatnie do lekarza, 120zł nie moje. Wyjdę ze znajomymi raz na tydzień na miasto (co chyba nie jest jakąś burżuazją), pizza i piwko, i jakieś 60-70zł spokojnie nie moje. Benzyna do auta - a nawet nie jeżdżę autem codziennie, tylko czasem na weekend na jakiś wypad w góry czy coś, to kolejne parę stówek miesięcznie. I jak zaczęłam tak liczyć to wszystko, to deczko tego wychodzi. Podzielcie się ze mną jakimiś #protip od osób, które nie są #programista15k jak to u Was wygląda. Ile idzie Wam na życie, ile na rozrywki, uspokójcie mnie trochę, bo boję się, że po zmianie pracy, opłaceniu rachunków itp. to zostanie mi siedzieć w domu i raz na miesiąc do kina wyjść :P

#pracbaza #zarobki #programowanie #anonimowemirkowyznania

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: dorotka-wu
  • 32
@AnonimoweMirkoWyznania:

Pracujesz do jednej z najbardziej rozwojowych i kreatywnych dziedzin i bylo ci wygodnie przez 6 lat w januszexie, wiec po co zmieniac cos. ( ͡° ʖ̯ ͡°)
W normalnej firmie dadza ci raz na pol roku zrobic jakis sredni projekt, zeby poduczyc sie nowych rzeczy, a w dobrej firmie bedziesz sama wykorzystywac najnowsze technologie i uczyc sie ich w ramach pracy. Ta praca jest ciekawa, jezeli
Do tego dochodzi fakt, że aby być dobrym w tym całym #programowanie trzeba poświęcić (moim zdaniem) dość sporo swojego prywatnego czasu. I jak nie mam oczywiście nic przeciwko samorozwojowi czy douczaniu się czegoś jak trzeba, tak nie mam zamiaru poświęcać większości swojego wolnego czasu na to, jak to robi większość pasjonatów w tej dziedzinie. A wiadomo, taki pracownik w cenie. Więc sam fakt, że umiem coś tam i mam doświadczenie zawodowe to
@AnonimoweMirkoWyznania: a to nie jest przypadkiem tak, że praca programisty to praca jak każda inna, a to że zarobki są średnio trochę lepsze to jest wypadkowa tego, że jest po prostu duży popyt na rynku? I właśnie z tego (a także z tego, że zwłaszcza na początku programiści to byli w znacznej większości pasjonaci) wzięła się legenda o #programista15k?

Z drugiej strony: chyba prawie każdy dobrze zarabiający zawód wymaga ciągłego
@AnonimoweMirkoWyznania:

W większości nawet nie wiem o czym rozmawiają z racji tego, że przestałam tak bardzo się rozwijać na swoją rękę


Odkryłaś powód, dla którego programista #15k, podczas gdy mediana dla Polski to jakieś 3k brutto.

O ile krótkoterminowo dla Polski różnica może się zacząć kurczyć z lokalnych powodów, w to dłuższym terminie i globalnie różnica zacznie bardzo mocno rosnąć. Automatyzacja zabije masę zawodów, a te w miarę bezpieczne ale
OP: @Melcma po co zmieniać? Bo chciałabym chodzić do pracy, którą chociaż trochę lubię. A ta już mi tak zbrzydła. Przez to, że wszyscy umieją więcej, bo nie mają życia i siedzą po godzinach i potem w pracy jak gadamy to ja nawet nie wiem o co kaman, bo jak to tak możesz tego nie umieć, co z tego, że nigdy wcześniej w pracy się z tym nie spotkałaś. To zniechęca
OP: @Vetinari ale żeby nie odstawać od kolegów, żeby być branym pod uwagę przy wyborze do nowego projektu, żeby wiedzieć o czym inni (douczający się w domu) mówią, trzeba douczać się samemu. 90% osób, które w tej branży znam, tak robią. I potem wchodzę do projektu, oni o czymś gadają, a ja zielona. I nie ma czasu na uczenie się tego w pracy, bo trzeba robić. Coś mi każą, a ja
OP: @Lempek jest trochę tak jak mówisz, popyt powoduje większe zarobki, to normalne. Jak ja zaczynałam te 6 lat temu, to takich zarobków nie było, a przecież to nie tak dawno. Jak mój brat zaczynał jeszcze parę lat przede mną to dostał w jakiejś firemce piszącej strony oszałamiające 1600 na rękę :P
Moje zarobki w rok podwoiły się, potem sukcesywnie szły do góry, i tak wprawdzie nie jestem #programista15k ale #
OP: @Lempek próbowałam być takim średniakiem przez długi czas, bo życia prywatnego nie chciałam na prawdę poświęcać. Nie dość, że na psychikę (przynajmniej moją) to bardzo siada, jak się porusza w gronie takich wszystko wiedzących i siedzi się cicho, po drugie wszyscy inni wykorzystują swoją wiedzę w projekcie jakoś tam, a ja znowu - nie wiem o co chodzi. Po trzecie przez managierów to też jest słabo widziane, bo jest mocny
TroskliwaProgramistka: Powiem Ci jak ze mną było: zawsze mnie ciągnęło do "komputrów", ale programowanie wybrałem z wyrachowania (kasa). Na początku nie umiałem nic, uczyłem się sporo (co nie znaczy dużo), reszty nauczyłem się w pracy. Teraz siedzę w dobrej firmie, za dobry hajs i nie mam zamiaru jej zmienić. Nie mam zamiaru się też dokształcać Tzn. oczywiście: jeśli projekt tego wymaga (a cieszę się, gdy tak jest), gdy w godzinach pracy