Wpis z mikrobloga

Mireczki, skumajcie jaka akcja. Jako, że wczoraj mieliśmy ładną pogodę, to żona razem z koleżankami wybrała się z rana nad jezioro.
Po drodzę ok 40km od Bydgoszczy zabierała jedną koleżankę. Dojechały na miejsce, wszystko fajnie, po opalaniu poszły się popluskać w wodzie. Pech chciał, że w trakcie, gdy się kąpały, ktoś jej #!$%@?ł portfel z torebki.
Na nie szczęście zauważyła to dopiero, gdy dojechała do domu (to jakieś 100km). Zgłoszenie tego na policji, jechanie z powrotem taki kawał, czekanie i cała papierologia skutecznie ją do tego zniechęciło.
Fakt, miała trochę gotówki w portfelu, ~2-3k, karty kredytowe, ale machnęła na to ręką, bo i tak nikogo by nie złapali. Jedynie zablokowała karty w banku.
I tak całe szczęscie, że nie wyciągneli z oddzielnej przegródki kluczyków od nowego BMW.
Jakie było jej zdziwienie, gdy wieczorem dzwoni domofon, odbiera i do słuchawki ktoś sapie "Coś dla Pani mam".
Wyszła przed dom, a tu gość przez płot podaje jej portfel... W pierwszej chwili się ucieszyła, już nawet chciała dać kilka stówek znaleźnego.
Otwiera portfel a tam co? PUSTY #!$%@?... 20 zł w 4 monetach. Głupio jej sie zrobiło, mówi że chociaż da na piwo i dała dla gościa te 20zł.
Gość z twarzy takiego cwaniaczek sebix, z głupim uśmieszkiem obserwował, jak reaguje, gdy otwierała przegródkę z banknotami.
Ciekawe czy sam tych pieniędzy nie #!$%@?ł i jeszcze dodatkowo liczył na znaleźne.

#pdk #coolstory #wpolscejakwlesie
  • 5