Wpis z mikrobloga

Ja nie wiem czy te skody są jakieś #!$%@? czy cos.
Rodzie maja fabie II z motorem 1.2 htp, pół roku temu przeskoczył rozrząd remont silnika, wymiana uszczelniaczy zaworowych, planowanie głowicy i tak dalej. Prawie 3 tysiące za naprawę, samochód chodził spoko, po naprawie na liczniku 156 tysięcy przejechane.No i wiecie co stało się przedwczoraj? Ojciec jedzie z zakupów samochód zaczęło odcinać cos jakby pracował w trybie awaryjnym, mruga check. Ojciec zatrzymał się na poboczu, autem telepie, ewidentne chodzi tylko na dwa cylindry. Dojechał do domu, odrazu poszedłem do znajomego mechaniora po kompa i inne narzędzia. Werdykt komputera, wypadanie zapłonu na pierwszym cylindrze.Pierwsze co pomyślałem o cewka, przełożyłem cewki bez niestety to nie przyniosło żadnych efektów, świecą okopcona ale myśle zmierzę kompresje bo raczej to nie wina świecy, po pomiarze ba pierwszym cylindrze 4 bary, na dwóch pozostałych 12,5 bar. Rodzice załamani, auto im potrzebne a zapowiada się kolejny remont silnika i kolejne koszty. Co byście w takiej sytuacji zrobili, sprzedać auto z widoczna wada za bezcen, czy remontować ?
#motoryzacja
  • 6
@Wo0cash: nie wierze aby udało ci się wyegzekwować od warsztatu że coś spieprzyli. Chyba zeby usterka była u nich pod brama, a nie wiele później. Jeszcze dodam że rzadko się zdarza aby nagle kompresja spadła skokowo w jednej chwili.
Mowi się ze najdłużej żyją te silniki które nie były nigdy naprawiane :) A jak go otworzysz raz to ciagle już coś będzie do roboty.