Wpis z mikrobloga

@nic1: Jak widzę za każdym razem Azealie to przypominam sobie, że jak byłem w odwiedzinach u ojca dawno temu w US i A była taka urocza murzynka, bałem się trochę zagadać bo nie zawsze w pełni rozumiałem ich slang i ich sposób nawijki no ale prawie zawsze przed budynkiem w którym mieszkali sobie siedziała cała familia, rozmawiała i raczyła się jakimś gatorejdem, co chwila ktoś podchodził zamienił dwa słówka i szedł