Aktywne Wpisy
nietak7 +158
Dzień, w którym ADB usiądzie na fotelu MEN, będzie dniem największego skowytu pisiorstwa i konfiarstwa od wielu lat. Nie dosyć, że kobieta, nie dosyc że odważna, to jeszcze z Lewicy. W prawackich norach zatrzęsie się ziemia. W redakcjach szmatławców i farmach trolli ruszą pełną parą rzeki goovna. W ku*widołkach, zwanych dla niepoznaki kościołami, zaczną być odprawiane egzorcyzmy. Będą ją wyzywać od najgorszych, ale będą sobie mogli tylko poszczekać jak kundle, gdy ona
Jedziemy sobie w sobotę pociągiem KM. W naszym wagonie jakiś pijany kretyn co chwilę krzyczy "SZCZECIN!" i "WIDZEW ŻYDZEW". Ledwo stoi na nogach. Podchodzi do niego kanar, prosi o bilet. 20-letni kibol patrzy się na kanara - wyraz twarzy nieskalany inteligencją - i krzyczy SZCZECIN! Jesteśmy gdzieś przed Warszawą. Odwraca się do KM-owca dupą i gapi się w okno. Kanar idzie dalej... gdy dochodzi do nas pytam się czy gdybyśmy byli pijanymi idiotami też byśmy nie musieli płacić mandatu. Ale generalnie gościa rozumiem, nie chce się szarpać z małpą. I widać, że zrobiło mu się głupio jak zapytałem.
Dzień później wracamy pociągiem na tej samej trasie. Naprzeciwko nas śpi gość z siatką. Kontrola biletów. Kanar go szturcha, kilka razy. Rudy otwiera oko i zaczyna cmokać. Ma poważną minę jak na debila, a odgłosy które wydaje są prawie wiarygodne. No ale on rudy, a kanar nie wygląda na naiwnego. Nagle macha przed twarzą kanarowi pięścią z wyciągniętym palcem wskazującym, ciężki do zdefiniowania ten gest, ale widać, że miarka się przebrała. Pracownik KM odchodzi na chwilę i wraca z 2 kolegami. Żarty się skończyły. "Proszę pokazać bilet". Rudy przestaje zgrywać wariata i wyciąga kartę strefową. "Jesteśmy w Halinowie, a karta miejska obowiązywała do Sulejówka. Proszę przygotować dokumenty". Rudy się gimnastykuje na twarzy, robi na przemian minę zbitego psa i wzruszającego małego kotka. Na kanarach nie robi to wrażenia "DOKUMENTY!". "Przepraszam, zapomniałem. Mogę wysiąść?". Dojeżdżamy do stacji. Kanar chwilę się na niego patrzy i mówi "Dobra, uciekaj". Rudy wychodzi i na do widzenia dziękuje.
Żenada.