Wpis z mikrobloga

#uk #emigracja #emigrujzwykopem #pracazagranica

#sorekabbey - czyli przygody sorka w Yorkshire!

Witajcie, witajcie wypoki! Dużo się działo od czasu mojego ostatniego wpisu, więc postaram się opisać moje przygody ze wszystkim co napotykam tutaj i jak zwykle - w ostatnim akapicie poprosze was o porade doświadczonego ;) No więc, zaczynamy!

Życie i okolice - piękna ta mieścina Darfield - nazwa pochodzi od Deer i Field - czyli jakby pastwiska jeleni, faktycznie, wioska jest mała (8k mieszkańców) ale jest spokojna i urodziwa, zaraz obok jest (1km) według mnie świetne Wombwell (może nie będę tłumaczył od czego ta nazwa pochodzi bo nie chce się ekhm.. "wgłębiać" ;>) - tak czy inaczej jest tam wszystko co potrzeba! Ogólnie w obrębie 10km mamy tesco 24, fast foody, duże miasto (Barnsley) i czego dusza zapragnie ;) A do pracy mamy niecałe 7km - więc jest całkiem spoko ;)

#turystyka

Ogólnie poczytałem troche na temat Yorkshire i bardzo ciekawa rzecz - całość Yorkshire była od IX wieku "okupowana" przez.. Vikingów! Stąd naleciałości staro-norweskiego w tutejszym dialekcie, sam York nazywał się kiedyś Jorvik i wiele pobocznych mieścin posiada pozostałości po śladach Vikingów - ot taka ciekawa rzecz, fajnie, że odnajduje część swojego jestestwa (jestem pół vikingiem pół słowianinem ) tutaj! A zawsze chciałem mieszkać na Islandii :D

Mieszkanko jest spoko, nawet bardzo, choć wymagało doprowadzenia do porządku. Nie działa nam jeszcze spłuczka w kiblu, a z prysznica strasznie wolno woda cieknie, ale jak się okazało, mamy landlorda złotą rączkę i sam chodzi i naprawia nam wszystko dookoła - przemiły gość! :D

#praca

I tu niestety historia zaczyna się psuć.. Mimo moich wspaniałych 7 letnich glanów oraz faktu, że kupiłem sobie do nich genialne wkładki żelowo-materiałowe, moje stopy po 5 godzinach pracy przestają chodzić i każdy kolejny krok to katorga. Bardzo nie byłem przyzwyczajony do chodzenia, temu teraz muszę nadrobić.. Choć to trochę dziwne, bo w poprzedniej pracy w tych samych butach mogłem spokojnie skakać 8 godzin od linii do linii.. No cóż..

I tutaj #kiciochpyta

Tak czy inaczej apropo pracy - zacząłem szukać czegoś innego, co by po miesiącu katorgi tutaj, móc się gdzies indziej zaczepić. Na razie wysyłam CV przez Reed.co.uk oraz BlueArrow. Powinienem podejść do JobCentre plus? Zapytać tam o porade? Albo coś takiego? Albo polecacie mi inne strony? - Z góry dziękuję za wszelką rade! Jutro jestem ze znajomymi po NIN w JobCentre w Sheffield i się zastanawiam, czy nie zająć im minuty-dwóch coby mi czegoś poszukali ;) Mam samochód, więc do 50mil mogę dojeżdżać bezproblemowo :)

Mam małą nadzieje mimo wszystko, że w samym ASOSie zaproponują mi lepszą posadkę - choć wątpie.. Znam pakiet MS Office (na poziomie co najmniej zaawansowanym) oraz ogarniam komputery (moja pasja to IT) umiem też VBA (Visual Basica) (dobra, nie mam doświadczenia, ale system jest tak prosty, że można to w 2 dni ogarnąć.. :D). Do tego pracowałem w biurze, ogarniam administracje kompami, routing, networking i inne pierdoły, które ogarnia często też małpa :P Marzy mi się praca w biurze w stylu IT Crowd ( #heheszki ) :D albo jakakolwiek związana z customer servicem, sprzedażą, pracą w barze/recepcji czy po prostu zwykła biurowa (niekoniecznie korporacyjna, ale też nie pogardzę). Ogarniałem też wcześniej webshop i serwis aukcyjny oraz sprzedaże i obsługe klienta (a także mini administracje biura) w poprzedniej pracy, więc w takiej pracy na pewno bym się odnalazł ;)

A zacząłem ostatnio gaworzyć z adminem w Asosie i powiedział mi, że on żałuje, że jest tam adminem (pracuje tam 5 lat) bo zarabia mniej niż zwykły picker, a ma do obsłużenia pełną liczbe debili - po czym zobaczyłem na jego legitke i zobaczyłem że to Polak :D Gość powiedział, że mi pomoże i poleci mi pare fajnych firm, w których szukają jakiegoś młodszego pomocnika admina albo coś w tym stylu :)

To tyle #mirki - dzisiaj się rozpisałem! Zadawajcie pytania! Zawsze chętnie odpowiem/opowiem jeśli będę potrafił! :)
  • 16
@sorek: w job centrach promują trochę tych co mają zasiłki i jakimś cudem chcą pracować. Jesli nie masz ninu to naprawdę bardzo bardzo ciężko ze zwykłą pracą, każdy Ci powie, że to nie problem, idź szukaj i w ogóle, ale to JEST problem. Ja ostatecznie rezygnuję z wyjazdu do Barnsley, bo dzisiaj znalazłam pracę - pakowanie pieczywa w nocy na 4 dni w tygodniu:) doczołgam się do ninu miesiąc, a potem
@Mysiunia_: Mam podobnie tutaj - choć szkotów jak zauważyłem rozumiem dużo bardziej niż ludzi stąd :D Ale też za bardzo przez telefon gadać bym nie chciał..

Ja spróbuje, na znalezienie roboty mam co najmniej miesiąc - więc się nie śpieszy. Podejde i zapytam, może coś mi polecą ;)
@sorek: o BlueArrow uważaj na nich, bo wlepiają jakieś dodatkowe ubezpieczenie. Ja właśnie dla nich robię deliwerkę :P

wrzuć cv do cv-library.co.uk - tam właśnie mnie ta agencja znalazła

emito.net oraz polskie regionalne strony, forum i grupy na fejsie

gumtree.co.uk

indeed.com - chyba najlepszy agregator pracy,

totaljobs.com - daje radę też agregator,

jobsearch.direct.gov.uk - państowa strona

i tutaj jeszcze jakaś polska agencja pol-uk.biz (dają o 30% mniejsze stawki niż agencje brytyjskie
@sorek: a napisz czy zapewniają Ci jakąś odzież ochronną i obuwie czy trzeba mieć we własnym zakresie. Kolejna sprawa bardzo mnie ciekawi czy w czasie pracy mogę sobie słuchać muzyki z telefonu czy nie da rady. No i ile tak tych kilometrów na tej hali robisz?
@kiko79: Tak, wszystko się dostaje - chociaż polecam sobie ogarnąć wygodne buty, bo te które się dostaje, nie zawsze są mega wygodne :) (muszą być full capy, sam chodze w glanach). Muzyki nie możesz słuchać, bo żadnego urządzenia elektronicznego wnieść nie możesz - jest radio, ale po tygodniu niedobrze mi od wciąż powtarzającej się muzyki i reklam.. Już nie wspomne o jej jakości - takie radio zet.. Dziennie robi się ok