Wpis z mikrobloga

#motocykle #motocykleboners #podroze #sv1000 #albania #macedonia

Taka fotka widokowa z Albanii lub Macedonii.

Trasę robiliśmy we trójkę, każdy na swoim motocyklu, 2 lata temu.

6600 km w 10 dni.

Polska (Rzeszów) > Słowacja > Węgry > Rumunia > Morze czarne > Bułgaria > Turcja > przekroczenie mostu w Istambule, że nogę w Azji postawiliśmy > Grecja > Morze egejskie > Macedonia > Albania > morze adriatyckie > Czarnogóra (ogromnie polecam!) > Chorwacja > Bośnia i Hercegowina > Chorwacja > Słowenia > Włochy (Wenecja) > Austria (zapas Jagermeistera zakupiony) > Czechy > Polska

Jazda poza autostradami (bo nudne), jak najwięcej wybrzeżem (bo nie nudnie), jechanie na czuja i na zasadzie "to którędy teraz ?", noclegi ad hoc jeżdżąc od hoteli po wynajmowanie pokoje (nic drogiego). Jechaliśmy po to żeby pojeździć, a nie chodzić, stąd nikłe zwiedzanie. Polecam dla kucowatych. Zero znajomości języka z państw, które odwiedzaliśmy - ja angielski wysoko, druga osoba rosyjski średnio (bo dawno używany).

Lwia część to paliwo (w Turcji zabójczo drogie), jakieś 3/5 budżetu, reszta to nocleg i żarło (jedzenie w knajpach i restauracjach, nic specjalnie drogiego - nie jedliśmy z puszek). W sumie około 3-3,5k PLN.

Na zdjęciu widać sakwy, był jeszcze plecak. Na upartego plecak 30 litrów w zupełności by wystarczył.

Było parę przygód po drodze, ale wszyscy cali i zdrowi wróciliśmy.

Jak jedziecie w dalsze trasy to koniecznie:

- przybornik z kluczami

- zapas żarówek i bezpieczników

- długi przewód, do obchodzenia instalacji

- butelka z litrem lub dwoma paliwa

- i wiele innych pierdółek o których teraz nie pamiętam :D

Jak pytania to pisać ;)

Szerokości
Bydle - #motocykle #motocykleboners #podroze #sv1000 #albania #macedonia 



Taka fot...

źródło: comment_dDYroLyAO49s4NXPiPTyPU0h6rqEl3rT.jpg

Pobierz
  • 14
@Dabrus:

Jasne, tak na szybko, a i tak zapomnę wiele napisać ;D

@Vitru: @podajgarnek: @Klopsztanga: @Vitru: @Lukas77986: wołam, bo może chcecie poczytać, jak nie to zignorujcie :D

Z przygód to taka główna mnie spotkała:

Zatrzymujemy się na poboczu żeby skonsultować gdzie jedziemy szukać jakiegoś szamania, wyłączam silnik, szybka wymiana zdań, odjeżdżają, ja przekręcam kluczyk, wduszam starter a tam tylko głośniejsze pyk i nic go nie rusza,