Wpis z mikrobloga

Mirki, oficjalnie ogłaszam, że mój ojciec oszalał.

Jakiś czas temu kupił sobie mikrofalówkę. I to nie byle jaką mikrofalówkę tylko jakiegoś hi-enda robionego tylko na zamówienie. Z Japoni to ściągał. Nie wiem ile wydał, aż się boję zapytać bo matka do dzisiaj jest wkurzona.

Staram się zazwyczaj ignorować chore jazdy ojca, ale o tym 'sprzęcie dla profesjonalistów' mówi tyle, że nie sposób nie zapamiętać przynajmniej części z nich:

- kilkaset programów z ustawieniami dla różnych dań

- dotykowy ekran dla wygodnego wybierania programu

- specjalny czujnik wyłączający grzanie kiedy potrawa osiągnie zadaną temperaturę

- wejście na micro SD (można sobie puścić na drzwiczkach film, albo pokaz slajdów ze zdjęć z wakacji)

- wejście na kartę sim bo przecież konieczne jest info smsem kiedy skończyła pracę

- wi-fi bo najważniejszy jest przecież aktualny soft

- kamerka w środku jeśli masz ochotę popatrzeć na kręcący się talerz.

I tak ostatnio mój ojciec spędza wolny czas. Na zmianę gapi się w mikrofalówkę i siedzi na jakimś 'elitarnym forum posiadaczy tego cudeńka'. Właśnie na tym forum wychaczył gościa z Nowej Zelandii który wgrał na mikrofalówkę... #android'a. Ojciec podjarany 'patrz synek, będę mógł sterować z drugiego końca świata, a nawet streamować obraz z kamery'. 'Wspaniały pomysł tato -.-'... Męczył tego gościa i męczył, aż w końcu dostał tego ROMa i instrukcję. Po całej nocy walki z hackowaniem AGD w końcu mu się udało. I wiecie co się stało?


  • 55