Wpis z mikrobloga

Mój nauczyciel angielskiego kiedyś pracował jako tłumacz przez telefon w Londynie, czyli: do urzędu dzwonił Polak, który nie zna angielskiego, wtedy do akcji wkracza M (nauczyciel) i tłumaczy Anglikowi z urzędu to co mówi Polak i odwrotnie. Największym minusem tego wszystkiego było to, że nie mógł się wplątywać w rozmowe - czyli jak np. Polak się przejęzyczył, to musiał przetłumaczyć to słowo w słowo, co potem prowadziło do bezsensownego przedłużania rozmowy. Niedawno puścił on mi nagrany przez niego przebieg nastepującej rozmowy:

POLAK - Dzień dobry, dzwonie żeby załatwić to, to i to.

- M TŁUMACZY -

ANGLIK - Dobrze, najpierw zadamy panu parę pytań, aby ustalić czy jest pan tą osobą, za którą pan się podaje. Jak się pan nazywa?

- M TŁUMACZY -

POLAK - Janusz Kowalski

ANGLIK - Gdzie Pan mieszka?

- M TŁUMACZY -

POLAK - Mieszkam w Londynie

- M TŁUMACZY -

ANGLIK - No tak, ale gdzie dokładnie? Proszę podać dzielnicę, ulicę i numer domu.

- M TŁUMACZY -

POLAK - No... nie wiem, jak się nazywa ta ulica

- M TŁUMACZY -

A- Jak to, ile pan tu przebywa?

- M TŁUMACZY -

P - 2 lata

- M TŁUMACZY -

A - Mieszka pan tu dwa lata i nie wie pan, jak się nazywa ulica, na której pan mieszka?

- M TŁUMACZY -

P - No po prostu.. Zapomniałem...

- M TŁUMACZY -

A - Ale my nie możemy bez tego kontynuuować rozmowy. Jak się nazywa dzielnica, na której pan mieszka?

- M TŁUMACZY -

P - Nie wiem

- M TŁUMACZY -

A - To jest po prostu żałosne... Wie pan w ogóle jak się nazywa ten kraj?

- M TŁUMACZY -

P - To akurat oczywiste, Londyn

Zdarzenie miało miejsce na początku XXI wieku.

@mamut_ok @ruricon @Stadler @d3v_ @shadowsof2 @Rozkoszny @sm0nster @Jegorow88 @Sajsu @RexxarHell @The_ZoltArR @Smoky664 @Bandian

#coolstory #uk #wielkabrytania #anglia #polska #polakicebulaki #angielski #truestory #janusze

  • 14
@So_I_Scream: "borough" nie ma jednoznacznego tłumaczenia, jednym z wielu jest "miasto". jakbyś w UK powiedział, że mieszkasz w city of London to by znaczyło, że mieszkasz tam gdzie te wszystkie banki. generalnie UK dzieli się na "counties" (powiat, hrabstwo) i Londyn jest na tym samym poziomie podziału administracyjnego co np. hrabstwo Kornwalii. także ten obrazek wcale nie musi być taki głupi - po prostu jednostek administracyjnych nie powinno się w ten
@prusi: Trochę w tym Lądku Zdrój siedziałem i nigdy nie spotkałem się z takim określeniem na miasto. Borough to po prostu dzielnica i tak to każdy używał. Już zwłaszcza nie uwierzę, że użył go Polak i jeszcze źle przełożył na polski.

Nie ma co na siłę przypisywać do tego obrazka teorii.