Wpis z mikrobloga

Siedze sobie u lekarza. Czekam na wizyte. Niedaleko mnie siedzi koles okolo czterdziestki i dwie babeczki po szescdziesiatce. Wesolo rozmawiaja sobie o chorobach, wymieniaja sie nowymi informacjami na temat sluzby zdrowia, generalnie jak male spotkanie towarzyskie w kawiarni. Nagle cala ekipa patrzy w jedna strone, usmiechaja sie szeroko i witaja jakiegos pana w bardzo podeszlym wieku. Dziadunio podszedl no nich usmiechnal sie i powiedzial: - No czesc, a wy co tak pozno dzisiaj.

Nikt mi teraz nie powie, ze te dziadki przychodza do lekarza bo sa chorzy. Oni tu maja poprostu swoje imprezy.

#coolstory #sluzbazdrowiatakasmieszna
  • 31
@Old_Postman: To ich rytuał. Potem po jajeczka i czosnek na rynek, potem do kościoła.... I tak każdego powszedniego dnia, ale wizyta u lekarza skoro świt przede wszystkim. Ostatnio w poczekalni u lekarza staruszeczka skarżyła się, że musi czekać pod furtką (przychodzi na długo przed otwarciem) i ona "sobie o tym z lekarzem poważnie porozmawia". A że inni (naprawdę) chorzy w tym czasie czekają to nie szkodzi.
@Old_Postman: ostatnio jechałam rano tramwajem i usłyszałam rozmowę dwóch starszych pań. Pierwsze co zrobiły jak się spotkały, to wymiana szybko co jakiej dolega. Potem porady, do jakich lekarzy warto iść. Jedna zaczęła kręcić nosem, że proponowany lekarz jest za daleko i musiałaby jeździć tramwajem długo. Na co jej koleżanka - A co ty masz lepszego do roboty? Ja co miesiąc odwiedzam nowych lekarzy, żeby zrobili mi badania. Jeżdżę po całym mieście
@Old_Postman: potwierdzam i dorzucam swoje coolstory.

W przychodni na moim osiedlu gabinet ma dużą szparę między drzwiami i podłogą, więc jak ktoś w środku głośniej rozmawia to wszystko dobrze słychać. W poczekalni sami emeryci i ja z grypą. Cała poczekalnia zapchana. Przede mną wchodzi emeryt i zaczyna opowiadać o swoich przypadłościach. Standardowo zaczyna od bólów głowy, klatki piersiowej. Lekarz popukał, pomierzył, ale stwierdza, że jest zdrowy, leki ma i mu znowu
i tylko czekam, az bede mogl wykorztstac przywilej wejscia do lekarza bez kolejki, wyczuwam, ze bedzie wielki bol dupy :D


@Dawidosz: Bez wątpienia Pani której grozi zawał serca i potrzebuje natychmiastowej pomocy, jak usłyszy, że ma wizytę za pół roku, po czym zobaczy zdrowego chłopaka który przyszedł na kontrolę i będzie przyjęty w ten sam dzień, zbyt komfortowo się nie poczuje.

Ale czy to przyjemność? Powątpiewałbym :P
@Dawidosz: Na pewno. Ja dawcą nie jestem ale kiedyś specjalnie zapisałem się do lekarza jako pierwszy. Przychodzę pięć minut wcześniej, patrzę a cała poczekalnia pełna. Przyszedł lekarz, zaprasza pierwszą osobę, podnosi się jakaś pani, która to siedziała zaraz przy gabinecie, a ja jej na to, że przepraszam bardzo ale ja jestem pierwszy. Zaczęło się od: Jak to szczylu, przecież dopiero przyszedłeś. Grzecznie odpowiedziałem, że jestem zapisany jako pierwszy i jeśli mi
@surlin: chodzi mi raczej o sytuacje jak powyzej :P


@Dawidosz: Wiem :)

Po prostu przypomniał mi się kolega który musiał pożyczać na zabieg oczu matki której groziła ślepota gdy go nie wykona w ciągu tygodnia/dwu a zarejestrowali ją na... za dwa lata.

W normalnym systemie jak najbardziej nawet ja bym spokojnie poczekał te kilka godzinek i nie tylko się nie pieklił ale docenił to, że oddajesz krew - czego robić
@xhxhx: a wiesz co ja słyszałem ostatnio w szpitalu. Ze te staruszki sobie dorabiają tak.

Dajesz takiemu 30zl i czeka za ciebie w kolejce. Ty przyjeżdżasz, masz miejsce w kolejce. Zamiast czekać godzinami to czekasz parenascie minut i tyle :)
@Old_Postman: mój grandpa raz w miesiącu jeździ do lekarza więc nie jest źle. Zazwyczaj chodzi w poniedziałki, a mnie prosi żebym go zawiózł.... i wszystko fajnie gdybym całą niedzielę nie słuchał o tym czy pamiętam że jedziemy, i uwaga, o 5 rano :/ i tak mnie budzi o 4:30 że już trzeba jechać !!! i potem się chwali, i wiesz co nie zgadniesz byłem dzisiaj pierwszy ... bo ostatnio był drugi
@xhxhx: Widziałem jak ludzie, którzy rejestrują albo już przyjmują na wizyty obsługują komputery.

Tydzień temu. Wizyta w szpitalu. Planowany zabieg. Babka pisała na kompie tak wolno, że aż byłem zdziwiony, a potem jeszcze pisała to samo praktycznie na kartce :D

Wina leży po obu stronach. Emeryci, którzy te wizyty też przedłużają i pieprzą od rzeczy i lekarzy, którzy czasami też "mają czas".