Oszukany przez Fabryka Wnętrz Paweł Pałczyński - Robi kuchnie i schody już 7msc.

bober234
bober234


Drodzy Mirki i Mirabelki, od około roku bacznie obserwuje stronę wykop.pl,jednak to mój pierwszy post o tym jak dałem się oszukać znajomemu. Historia jest o największym mitomanie jakiego kiedykolwiek spotkałem.

             Na studiach poznałem Pawła, który dzielił pokój w akademiku z moim największym przyjacielem. Wypiliśmy wspólnie hektolitry wódki, a co za tym idzie bardzo dobrze się za kumplowaliśmy.  Rodzina Pawła ma firmę stolarską. Paweł nigdy nie ukrywał, że też będzie szedł w ślady swojego ojca. Po studiach nasze drogi się rozeszły, ja wyjechałem za moją narzeczoną, Paweł wrócił w swoje rodzinne strony. 
Postanowiłem odezwać się do starego kumpla, z pytaniem czy mógłby wykonać dla mnie zabudowę kuchni i schodów wraz z barierkami, bo w lutym tego roku kupiłem mały domek, wiążąc się z narzeczoną kredytem na następne 30 lat.  Przez telefon Paweł powiedział, że to oczywista sprawa, i że jeszcze z racji naszej znajomości, dostanę fajną cenę bo przecież kumpelskie więzi zobowiązują. 
Umówiliśmy się na omówienie projektu kuchni i schodów. Paweł pobrał wymiary, wytłumaczył co i jak. Tu parapet, tu ciąg szafek, dół same szuflady, wszystkie na cichy domyk, wyspa pod wysokie krzesła. Kuchnia nie jest duża, a Paweł znalazł nawet miejsce na szklaną witrynę- żeby kieliszki ładnie wyglądały. Pod wieczór dostałem wycenę:kuchnia-15 tyś, a schody po znajomości 3 tyś. Zgodziliśmy się. Wpłaciliśmy zaliczkę na kuchnie w wysokości 5 tysięcy i zapłatę z góry za całość na schody- 3 tysiące. I to był nasz błąd. Z racji tego, że bardzo dobrze się znaliśmy, nie przeszło mi przez głowę, żeby podpisać umowę bo przecież "Paweł to fajny gość, stary kumpel". Schody miały być gotowe na połowę kwietnia, a kuchnia najpóźniej na majówkę, tak, żebyśmy mogli zrobić w weekend majowy duże grilla dla rodziny i przyjaciół. Mamy pierwszy dzień jesieni, a ja nie mam skończonej kuchni, i ani jednego stopnia na schodach. Po wielu telefonicznych awanturach mam w kuchni zabudowę, która nie jest gotowa do odbioru. Szafki się nie domykają, w środku wystają kable, nie mam maskownic, na meblach są przewiercenia, a między ścianą i blatem mam 2,5 centymetrową szparę. Nie będę wszystkiego wypisywał bo ile można. A to wszystko robione na raty! Najpierw szkielety szafek- po 1,5 miesiąca przywiózł i położył na szkieletach surowe drewno, po 3 tygodniach i telefonach do jego matki, przyjechał i zamontował część blatów, następnie po kolejnych 1,5 miesiąca przyjechał i zamontował część frontów. Od Połowy kwietnia Paweł przyjeżdża do nas codziennie, odbiera telefon i mówi, że jest już w drodze, pakuje schody do auta i jedzie. Kłamstwo na kłamstwie, kłamstwo pogania. W między czasie poprosił o kolejną część zaliczki do kuchni bo nie ma pieniędzy,a musi dokupić blaty i materiały. Przecież się znamy, i on wywiąże się ze zobowiązania. Prosił o zaufanie. Dałem mu pieniądze, bo liczyłem, że naprawdę zamkniemy ten temat, i każdy pójdzie w swoją stronę. doszło do tego, że dzwonił do mnie jego pracownik z pytaniem, czy przelałem na jego konto 2 tysiące złotych, bo Paweł powiedział, że tak a on nie ma jeszcze pieniędzy na koncie!!! Podał mój nr jakimś ludziom i poprosił mnie, że w razie gdyby ktoś zadzwonił, to żebym powiedział, że przelałem na konto tych ludzi pieniądze- na zasadzie, że zamiast Pawłowi płacić za wykonanie kuchni to od razu w jego imieniu spłacam jego zadłużenia. To jakiś koszmar! Dzwonił do mnie nawet jego brat! bo ten kłamca pożyczył pieniądze od swojego brata i zwodził go, mówiąc że ja przeleję mu te pieniądze!!!!!!!! Szczytem jest to, że wysłał mi zdjęcia "moich" stopni, które znalazłem na aukcji allegro!(ściągnał zdjęcie z internetu i wysłał na potwierdzenie, że stopnie ma już gotowe) W między czasie wysyłał mi oświadczenia, w których zarzekał się, że skończy kuchnię i zamontuje schody do tego i tego dnia, bo w przeciwnym wypadku wypłaci nam podwójnie wpłaconą zaliczkę i odszkodowanie za brak swobodnego korzystania z zakupionej nieruchomości. Dostałem dwa takie oświadczenia, żadnego nie podpisał.... Liczyłem, że uda nam się zamknąć sprawę polubownie- łudziłem się. Zacząłem przeszukiwać internet,  znalazłem innych poszkodowanych. Przekazałem sprawę prawnikowi, który wystosowała odpowiednie pisma. Paweł wpadł w panikę. Przyjechał do nas we wtorek żeby zamontować parapet- nie zmontował. Po awanturze z narzeczoną zamontował magnesiki do nie domykających się szafek. Próbował wmówić nam, że 2,5 cm szpary między blatem i ścianą muszą zostać bo drewno pracuje. A skoro się upieramy to on owszem wymieni nam blaty i zamontuje takie, które są dokładnie wymierzone, ale nie będzie uznawał żadnych reklamacji bo taki montaż bez co najmniej 1 cm luzu nie jest zgodny ze sztuką.  Narzeczona napisała na jego prośbę oświadczenie, z kwotami odszkodowania podanym przez samego Pawła, a ten nie podpisał dokumentu tylko uciekł! z  naszego domu... Nie mam już nawet siły opisać tego wszystkiego, bo nie pomyślał bym, że człowiek, z którym spędziłem ponad 3 roku może wyciąć mi taki numer. Wklejam zdjęcia jego kłamstw w sms, że już jedzie proszę mi uwierzyć, że kłamstw jest 10 razy więcej, ale już nie mam siły tego wycinać bo wracając do tego dostaje białej gorączki.

Ps. Wiem za swoją łatwowierność i ufność dostałem po dupie... Piszę żeby Was ostrzec przed tym człowiekiem bo wiem, że łapie wielu klientów przez internet, nie w swojej okolicy bo go tam znają.


436c4d4244585a53557a6b3d_2rWdqeYyD7wW437SM9QTkw5I42xqRXko.jpg