Biurosracja jest po to, aby maksymalnie utrudnić ściągnięcie tego co Ci się należy (mimo że to i tak nie wiele), to oczywiście masa ludzi poległa na jakimś dokumencie i budżet nie musiał dla nich wyłożyć.
Proste - pozwól by ktoś miał do czegoś prawo, ale wal kłody pod nogi na całego.
W końcu ci wszyscy urzędnicy muszą mieć jakieś zajęcie. Ich jest tylu, że muszą generować dodatkowe papiery, procedury, okienka itp. po to, by uzasadnić swoje istnienie. A myślicie, że dlaczego co 2-3 lata zmieniane są zasady zdawania na prawo jazdy? Ja mam prawko kilkanaście lat a w tym czasie egzaminy były już kilkurotnie zmieniane. To właśnie skutek tego, że osoby, które to wymyślają muszą sobie znaleźć jakieś zajęcie, bo mogłoby się okazać,
Ja przy wypełnianiu wniosku o dodatek mieszkaniowy musiałem mieć zaświadczenie z uczelni że nie otrzymałem żadnej pomocy materialnej. Jeszcze się babka przyczepiła że się podpisałem Tomek, musi być Tomasz. Jakby to jakaś różnica była.
@angello: Nie wszystkie muszą być potrzebne, np. jeśli nie zmieniałbym pracy, kilka z nich by odpadło. Ale np. jeśli ktoś korzystał z jakieś innej pomocy (fundusz alimentacyjny, rodzinne) to dochodzą dodatkowo jeszcze inne dokumenty. Większość z nich jest np. tu http://www.mops.wroclaw.pl/Swiadczenia-rodzinne--p385.php, choć wydawało mi się, że dostałem do wypełnienia jeszcze kilka innych, których na tej liście nie było.
Ubiegając się o becikowe 2 lata temu wystarczył bodajże wniosek, akt urodzenia dziecka
Ja już się dawno nauczyłem żeby z urzędnikami rozmawiać tylko na piśmie. Fajnie byłoby jakby byli pomocni, ale nie są. Takie są fakty. Czytasz ustawę (w ustawie wymienione są wszystkie niezbędne załączniki) i wysyłasz wszystko listem poleconym. Dzięki temu wszystko udaje się załatwić zazwyczaj terminowo (czas wydania decyzji administracyjnej) i nie muszę wchodzić do tego obrzydliwego przybytku (więc i unikam niepotrzebnego denerwowania się).
Gdybym osobiście chodził do urzędu, to chyba nigdy nie
Komentarze (8)
najlepsze
Proste - pozwól by ktoś miał do czegoś prawo, ale wal kłody pod nogi na całego.
Nikomu nic się nie należy, na wszystko trzeba zapracować. Jak czytam/ słyszę że się komuś coś należy to mnie trząść zaczyna.
Ubiegając się o becikowe 2 lata temu wystarczył bodajże wniosek, akt urodzenia dziecka
Gdybym osobiście chodził do urzędu, to chyba nigdy nie