Złamała nogę w Pabianicach. W Łodzi nie chcą zdjąć gipsu
Łodzianka złamała nogę w Pabianicach. W Łodzi nikt nie chce zdjąć jej gipsu w wyznaczonym przez lekarza terminie. - Takich absurdów mamy ponad setkę rocznie. Zdesperowani pacjenci robią u nas dantejskie sceny i ja im się nie dziwię - mówi dr Janusz Morawski z łódzkiego pogotowia
DamianPabianice z- #
- #
- #
- 80
Komentarze (80)
najlepsze
Ma szczęście, że nie złamała sobie nogi podczas zagranicznej wycieczki. Wracać do Ułan Bator specjalnie po to, żeby zdjąć gips, logiczne.
Heh. Absurdów. Miesięcznie płacę 250 zł x 2 na NFZ. Jak daninę. Trzy tygodnie temu mocno skręciłem sobie staw skokowy i "niby" (bo cała diagnoza to było rtg i "tu chyba kość jest przesunięta") naderwałem więzadło. Najpierw, po wielkich bojach udało się poprosić o przyjazd karetki (niestety, byłem pod wpływem alkoholu, nie mogłem po prostu wsiąść za kółko i pojechać do szpitala). Potem usłyszałem op@!$@!? od sanitariuszy w karetce że jestem
i skierowanie na zdjęcie szwów do ortopedy po 14 dniach od operacji a terminy na nfz to kwiecień czerwiec
Pozdro Łódź!
PS. Z ubezpieczenia dostałem 650 zł. Pozdrawiam PZU.
- w Zgierzu