A ja pracuję w Anglii. Poszedłem do fabryki, powiedziałem że chcę pracować, a oni zaprosili mnie na szkolenie. Zarabiam 1500zł... tygodniowo. Nie musiałem się płaszczyć przed jakimś burakiem i grać w jego pozbawioną sensu gierkę. Prosty układ - ja pracuję, oni płacą. Żadnego suszenia zębów na pokaz i ględzenia o "niepowtarzalnej perspektywie rozwoju i samorealizacji w waszej wspaniałej firmie".
@bachus: Ale właśnie problem w tym, że w Polsce nawet na najniższe, najmniej wymagające stanowisko typu praca na produkcji i wykonywanie tego samego ruchu ręką przez 10 godzin, trzeba się na rozmowę wystroić, bredzić o tym co napisałem wyżej, że rozwój i samorealizacja (w pracy na produkcji, dobre sobie) i potem jeszcze czekać aż łaskawie podejmą decyzję i cię zaproszą na "kolejny etap rekrutacji". Zauważyłem też, że im mniejsza firemka, tym
Sytuacja, gdzie gościu zaczął tańczyć według mnie pozytywna, ale nie rozumiem, czemu gdy kobieta przyjdzie w podartych rajstopach, to jest całkiem skreślona. Różne rzeczy się zdarzają, mogła siedzieć na korytarzu czekając na rozmowę i gdy już miała wchodzić, przy wstawaniu rajstopy zaczepiły się o krzesło, czego nie zauważyła. Przecież chyba nikt by specjalnie nie włożył podartych rajstop i przebył w nich całą drogę na rozmowę, a jak się coś takiego zauważy i
@Elph: Nikt by od Ciebie nie wymagał doświadczenia do prostych prac, bycia studentką, itp. gdyby takich osób nie było na rynku. Gdyby brakowało chętnych, to by zluzowali poślady i byś dostała ten dzień próbny bez przynoszenia referencji. Ale w obecnej sytuacji przegrywasz z kimś kto już zarobkował w ten sposób lub jest studentem, dzięki czemu jest "tańszy".
@Elph: bo chodzi o stworzenie klimatu - klimatu "jaka nasza praca jest ważna, nasza firma ważna a ty jakim jesteś nic nie znaczącym trybem". Pracodawcom taki klimat mocno służy. Raz, że "bydło" się boi i nie fika, dwa, że można np. zatrudniać tych co się chce, a potem każdy inny będzie myślał "a tak, bo miałem nierówno sznurówki" albo "fakt, firmie niepotrzebny do sprzatania ktoś, kto nie wie jak serwisować Karchery"
Mnie w temacie rozmów kwalifikacyjnych już nic nie zdziwi po spotkaniu w pewnej krakowskiej firmie zajmującej się między innymi wizualizacjami 3D. Zostałem zaproszony do lokalu mieszczącego się w bloku, na jednym z krakowskich osiedli. Zdziwiło mnie to nieco, bo firma zarejestrowana była w małej miejscowości pod Krakowem. Zastanawiałem się czy właściciel zaprosił mnie do swojego mieszkania, a firma mieści się pod Krakowem czy też odwrotnie. Kiedy stawiłem się o wskazanej godzinie otworzył
Mnie to naprawdę śmieszą Ci polscy rekruterzy i ich standardy. Jakiś czas temu z ciekawości zacząłem się orientować jak wygląda rynek pracy w Polsce i przyznam że dawno się tak nie uśmiałem.
Recruter zafascynowany moim CV zaczął zachwalać swoją firmę i jej skandynawską kulturę pracy oraz zarobki gdzie "sky is the limit". Ja zapytałem prosto co on rozumie przez tą skandynawską kulturę pracy i gdzie jest ten sky bo ja liczę na
Komentarze (150)
najlepsze
- jestem bezpośredni
- myśle że to zaleta
- gówno mnie obchodzi co pan myśli.
- oj tato, nie wydurniaj się
- bo zmarnowałem 6 lat na bezsensowną edukację a do pracy fizycznej się nie nadaje
Da się po ludzku? Da się.
Tylko nie w Polsce...
Dlaczego odszedł Pan z poprzedniej pracy? Bo odbiłem żonę szefowi.
Witam pana w naszych szeregach.
http://www.wykop.pl/ramka/1803528/poszukuja-kujwy-cechy-charakterystyczne-wada-wymowy/
PS. Dziwnie się czułem wpisując w google: "wykop kujwa".
Recruter zafascynowany moim CV zaczął zachwalać swoją firmę i jej skandynawską kulturę pracy oraz zarobki gdzie "sky is the limit". Ja zapytałem prosto co on rozumie przez tą skandynawską kulturę pracy i gdzie jest ten sky bo ja liczę na