Nowotwór jako produkt darwinowskiej adaptacji
Otóż nowotwory można postrzegać nie tylko jako wady ciał, ale tez jako normalny produkt ewolucji - nie jako niechciany produkt uboczny ewolucji organizmów, ale jako całkiem dosłowny produkt ewolucji nowotworowych genów walczących o swoje przetrwanie tak jak każde inne geny.
G.....n z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 47
Komentarze (47)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że gen niczego nie może chcieć, z tym że nie bardzo wiedziałem jak to inaczej ująć :)
Zaciekawił mnie natomiast fakt, że to nie geny dostosowują się w jakiś (magiczny dla mnie) sposób do otoczenia, tylko ten przykładowy kot przystosowuje się do tego co "dał" mu organizm. No ale to właściwie logiczne - w X-tym pokoleniu kotów-bezpazurzaków,
@rebul4:
Ja też zawsze patrzę na nowotwory z tej perspektywy
Jest już ta notka ?
Co do harmonii ciała i wrzechświata versus samolubnych (cóż za niefortunne określenie..) genów - to dla jednego szklanka jest w połowie pełna, a dla drugiego w połowie pusta. A książki i tak trzeba czytać, żeby mieć o czym potem mysleć.
Komentarz usunięty przez moderatora
Moja domorosła socjologia okazała się nie tak odległa od rzeczywistości.
@AlohaInternet: no tak. Właśnie takie rzezczy dzieją sie sodomitom. W tym fragmencie nie ma nigdzie doprecyzowane, że chodzi o Polskę czy Europę.