O czymś takim jeszcze nie słyszeliście. Pracownicy jednego z Burger Kingów zostali wkręceni tak bardzo, że aż trudno w to uwierzyć – z własnej woli wybili wszystkie szyby w swojej restauracji.
nędzna podróba starego numeru... w kwietniu 2004 roku w miejscowości Mount Washington w stanie Kentucky. Zarządzająca wieczorną zmianą w McDonaldzie kierowniczka Donna Summers odebrała telefon od mężczyzny przedstawiającego się jako policyjny "funkcjonariusz Scott", który zawiadomił ją, że jedna z jej pracowniczek jest podejrzana o kradzież. Z opisu wynikało, że chodzi o 18-letnią wówczas Louise Ogborn. "Funkcjonariusz Scott" nakazał kierowniczce zamknąć "podejrzaną" na zapleczu i przeprowadzić dokładną kontrolę osobistą. Ponieważ Summers była zajęta
@smoczek11: nie kumasz? mechanikę: organizacja biurokratyczna (a sieciówki są kwintesencją modelu weberowskiego) wytwarza kulturę pracy zorientowaną na posłuszeństwo przełożonym. Nas to śmieszy, bo wydaje nam się, że odmówilibyśmy poleceń, a sąd potwierdził, że jest odwrotnie: kierownictwo firmy, które korzysta z takiej kultury przejmuje odpowiedzialność za los swoich pracowników i nie może od nich oczekiwać zdrowego rozsądku... Ten prank obnaża prawdę o ludziach w biurokracji.
Komentarze (5)
najlepsze
w kwietniu 2004 roku w miejscowości Mount Washington w stanie Kentucky. Zarządzająca wieczorną zmianą w McDonaldzie kierowniczka Donna Summers odebrała telefon od mężczyzny przedstawiającego się jako policyjny "funkcjonariusz Scott", który zawiadomił ją, że jedna z jej pracowniczek jest podejrzana o kradzież. Z opisu wynikało, że chodzi o 18-letnią wówczas Louise Ogborn. "Funkcjonariusz Scott" nakazał kierowniczce zamknąć "podejrzaną" na zapleczu i przeprowadzić dokładną kontrolę osobistą. Ponieważ Summers była zajęta