TL:DW
W roli reportera Zbigniew Stonoga.
Młoda matka (dewotka) spowiada się u księdza ze swoich problemów egzystencjonalnych. Ten proponuje by znalazła go na portalu facebook. Po krótkiej wymianie zdań przechodzą do sms'owania. Najpierw zaczęło się niewinnie "zostańmy przyjaciółmi", przeszło przez "co porabiasz", aż po jednym dniu znajomości skończyło się na "płoń cała, c*** niech cieknie" i zdjęciach fallusa.
Następnie krótka rozmowa Zbyszka z księdzem po której ksiądz spotyka się z małżonkami i prosi o wybaczenie. Mąż (także dewota) wybacza z żądaniem opuszczenia kleru przez księdza. Ten prosi na kolanach o kolejną szansę z miernym skutkiem. A na koniec różowy staje w obronie księdza...
W 9:58 pojawia się numer telefonu księdza.
Komentarze (505)
najlepsze
Trudno powiedziec jak rozwinie sie sytuacja z ta rodzina, ale przy homogenicznym spoleczenstwie wykluczenie dziecka z zycia parafi bierzmowanie komunia moze je skazac na ostracyzm jak swiadka Jehowy w szkole.
Te dzieci na prawde maja przewalone.... z jednej strony wyprany mozg na szkoleniach biblijnych z drugiej szkole przesladowania przez rowniesnikow...
tylko sie powiesic.
Tam liczy się praktyka, nie czytanie ksiąg, liczy się poszukiwanie własnej drogi w ramach pewnego systemu albo poza nim. Nie ma tam ekspansjonizmu, nie ma tak naprawdę doktryny - są pewne nauki.
Słynna opowieść o tym uczeń po wyjściu mistrza pisze na kamieniu na którym ów mistrz siedział - Budda, mistrz wraca próbuje usiąść, spostrzega imię Buddy i
@rainkiller: Zacznijmy od tego ze Buddy wogole nie bylo... Nie zrozumiales tej opowiesci...
A tak stulejarstwo-samopomoc-burdelizm ustawowo.
Przeciez kosciol(jako budynek) nie jest wlasnoscia ksiedza i nigdy nie byl. Ale jesli nie ma wiernych to mozna taki kosciol sprzedac...