Państwowa służba zdrowia jest OK!
Wy wybraliście swojego ulubieńca, który w sądzie udowodnił, że jego partia nie ma zamiaru prywatyzować służby zdrowia. Ja dziś na własnej skórze zrozumiałem, jak świetna jest to organizacja. Życzę Wam abyście Wy, wyborcy tego pana, zawsze byli piękni, młodzi i zdrowi:)
mdesign z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 208
Komentarze (208)
najlepsze
Ale tu chodzi o MOJE zdrowie i życie. Nie poszedłem do lekarza bo nie miałem z kim pogadać, lecz coś mi się stało.
Będąc prywatnym przedsiębiorcą jak frajer wyjmuję ponad 2 paki miesiąc w miesiąc i mam za tą kasę sytuacje jak w tekście.
Jak w knajpie obsługa mnie lekceważy to więcej
Jestem człowiekiem z krwi i kości, rzecz wydarzyła się dziś w poliklinice w Zielonej Górze.
Nie agituję tu za nikim.
Ale widać, że nie tylko JKM ma tu swoich fan-boyów....
Dosięgnie i Was kiedyś ta wasza służba zdrowia. Oby jak najszybciej!
Apropo laryngologów: miałem niegdyś ropne zapalenie gardła. Poszedłem do uczelnianej przychodni - babka przepisała mi antybiotyk i odesłała (do akademika) . Żarłem to gówno , nic sie nie zmieniło, jeść już nie mogłem , odżywiałem się tylko kisielkami i soczkami, bo choć z trudem - to mogłem to przełknąć. Poszedłem jeszcze raz . Dostałem innego lekarza, bo tamten, na szczęście pojechał sobie na narty.
Ubezpieczenie to taki zakład: założyłem się z moim państwem, że będę miesiąc w miesiąc płacił kasiorkę, i jeśli nawet przez całe życie nic mi się nie stanie, to trudno, moja strata.
OK, prowadząc działalność gospodarczą muszę się na ten układ zgodzić. To ubezpieczenie jest tego warunkiem.
A teraz, kiedy po WIELU LATACH postanowiłem skorzystać z przysługujących mi świadczeń okazuje się, że druga
(15% biednych 10% państwowców 15% emerytów 10% zainteresowanych)<< i mamy cały elektorat
a te 50% to średni zjadacze chleba<
I wiecie co? Ameryka:) Czysto, fajne laski jako piguły, na ścianie w każdej sali wisi LCD, wszyscy koło niego "skakali". Obsługa w tym szpitalu znała prawdziwe znaczenie słowa "służba".
Nie rozumiem zatem niechęci populistów do słowa prywatyzacja.
Przecież tu
Cóż, ja płacę, pan płaci, pani płaci, ale BEZPŁATNA przecież jest! I weź wytłumacz to ludziom.
NIGDY nie czekałem w kolejce. Z ręką na sercu, NIGDY.
A całą opieka medyczna (wszystkie przychodnie prywatne, większość państwowych - umowa z Allianz) kosztuje mnie (pracodawcę) 87 złotych! miesięcznie za pakiet "Medica Polska - rozszerzony".
Da się? Da się!
PS A gdy moja kobieta prawie zasłabła czekając na badania - lekarka powiedziała, że zrobi jej jakąś kanapkę na pokrzepienie,
"Da się? Da się!"
Co nie zmienia faktu, że i tak ciągle płacisz pieniądze na ubezpieczenie publiczne. I to jest tutaj chore, państwo nie daje ludziom wyboru!
Ale do rzeczy: wyobraźcie sobie, że jesteście jedynym prawnikiem w mieście. Od 8.00 do 12.00 przyjmujecie ludzi za darmo (za godzinę pewną kwotę płaci Wam miasto) po 12.00 przyjmujecie petentów prywatnie, za znacznie większe pieniądze. I teraz niech każdy uczciwie pomyśli, czy nie korzystniej byłoby te osoby od 8:00 do 12:00 obsługiwać bardzo, bardzo powoli, niedbale?
Btw powinno się ukrócić proceder prywatnych praktyk w państwowych przychodniach, który jest powszechny.
A służba zdrowia i tak jest praktycznie prywatna, jeśli ktoś chce się wyleczyć. Po prostu nadal płacimy składki.